Ostatni list

137 12 10
                                    

2 lipca 2016
Kochanie...

Miałam Ci tyle do powiedzenia,
a teraz, gdy postanowiłam napisać do Ciebie list nie wiem co mam pisać. Czy zwariowałam? Może tak. Siedzę teraz przy biurku i piszę. Na tym biurku jest nasze zdjęcie, które mi o tobie przypomina, długopis, który dotykałeś... Też mi o Tobie przypomina. We wszystkim widzę Ciebie, bo byłeś dla mnie wszystkim. Nie potrafię o Tobie nie myśleć. Widzę Ciebie w deszczu, widzę Ciebie w słońcu.
Teraz, kiedy patrzę na to wszystko: na Nasz związek i na Nas, to żałuję tylu rzeczy. Tego, że zawsze to ty mówiłeś, że mnie kochasz. Że mnie potrzebujesz, że chcesz bym była przy Tobie. Ty pokazywałeś to w każdym słowie, każdym geście... A ja? Może po prostu nie zasłużyłam na kogoś takiego jak ty? Nie potrafiłam okazać co czuję, a ty nadal byłeś przy mnie. Pomimo moich wszystkich wad, byłeś przy mnie. Może to dlatego Ciebie pokochałam. Dlatego, że nie dostrzegałeś moich wad i patrzyłeś na mnie tak jakbym była jedną osobą na tym świecie. Ty nigdy nie miałeś wad. Zawsze byłeś idealny, a wybrałeś mnie. Nieidealną. A może ty widziałeś wszystko na odwrót? Może w Twoich oczach to ja byłam idealna, a ty miałeś milion wad... Na chwilę przyszło mi do głowy, że kiedy Cię spotkam to o to zapytam. Ale, ja Ciebie nie spotkam. Bo Ciebie już nie ma.
Wczoraj po pogrzebie siedziałam sama na ławce przy Twoim grobie. Patrzyłam na napis świeżo wygrawerowany na nagrobku. Patrzyłam na Twoje imię i nazwisko, a wspomnienia wróciły do mnie wywołując falę łez. Jak pierwszy raz zażartowałeś, że nie mogę mieć przed Tobą tajemnic skoro będę Twoją żoną. Później ze śmiechem wybieraliśmy imiona dla Naszych dzieci. A potem to już nie była zabawa. To było planowanie przyszłości. Naszej wspólnej przyszłości. Co ja mam teraz robić? Jak mam żyć? Nie. Ja już nie żyję. Zginęłam, gdy Twoja mama zadzwoniła do mnie i powiedziała: On nie żyje. Te słowa wciąż biją w mojej głowie. Wciąż prawdziwe. Wciąż bolesne. Tak cholernie bolesne. Wybacz mi, że ta kartka jest cała mokra. Że napisy są rozmazane przez moje łzy.
Muszę powtórzyć pytanie: Jak mam żyć, kiedy moje życie już nie ma sensu? Czy już zawsze będę myślała tylko o Tobie? Czy nie lepiej od razu się zabić skoro dla mnie już nie ma przyszłości? Skoro moje plany zginęły razem z Tobą... Chciałabym do Ciebie dołączyć, ale nie umiem. Za bardzo się boję. Przeraża mnie myśl o tym co zrobiłabym wtedy mojej rodzinie, a poza tym nie umiałabym. Ale ty też byś tego nie chciał prawda? Nie odpowiesz mi na to pytanie. Ani na żadne inne nie odpowiesz. Boże, jaka ja jestem samolubna. Miałam napisać do Ciebie ostatni list, w którym wyrażę co czuję, a tym czasem żalę Ci się z tego co JA robię i czuję.
Mogłabym tak pisać wiecznie. Wtedy mogę chociaż udawać, że z Tobą rozmawiam. Że tu jesteś. Ale kiedyś muszę z tym skończyć. W sensie z pisaniem, nie z Tobą. Z Tobą nie będę umiała skończyć. Właśnie dlatego nie mam już przyszłości, a przynajmniej nie takiej ze szczęśliwą rodziną. Byłeś moją jedyną opcją.
Teraz już nadszedł czas, żeby napisać to, co od początku miałam napisać. To co chciałam Ci powiedzieć. Kocham Cię. Potrzebuję Cię. Chcę Cię. Tęsknię. Chciałabym móc to okazać w gestach, bo gęsty są mocniejsze niż słowa, ale teraz jedyne co mogę dla Ciebie zrobić to postawić znicz, kupić kwiaty i dbać o Twój grób. A chociażbym tysiąc razy powtórzyła jak bardzo ważny dla mnie jesteś i jak bardzo Cię kocham to i tak nie wystarczy. Nie wiem jak mam to powiedzieć. Że gdybym ja umierała z głodu, a Ty byłbyś lekko głodny i dostałabym jedną kromkę chleba to oddałabym ją Tobie bylebyś Ty był szczęśliwy. To wyznanie chyba też nie wystarczy. Trudno, to jedno z tych uczuć, których nie da się ubrać w słowa. Ja Ci powiem, że Cię kocham, a ty będziesz wiedział, że to dużo, dużo więcej.
Czekaj na mnie tam, w niebie. Lata nie będą dla Nas przeszkodą. Ja wezmę ten list, schowam do koperty, którą zakleję i zaadresuję do Ciebie. Schowam go do pudełka, w którym kiedyś dostałam od Ciebie prezent na Święta i zaniosę to na Twój grób. Pamiętaj, ja zawsze będę Cię więcej niż kochała. Tak to już koniec tego listu. Ale nie koniec Naszego uczucia. Jesteś dla mnie wszystkim i jeszcze więcej.
Twoja do śmierci i po śmierci
Zawsze
............

Ostatni list || one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz