☁
21 lipca 1895 roku, Londyn
Od paru dni jedynym krajobrazem jaki może podziwiać młody panicz za oknem jest szary smutny deszcz. Jako trzynastoletni chłopiec chce wyjść na zewnątrz jednakże warunki atmosferyczne mu na to nie pozwalają. Rok temu Baekhyun podczas wiosennego zbierania porzeczek w lesie spotkał tajemniczego młodzieńca o rysach swojej porcelanowej zabawki. Od tamtego czasu coraz częściej wybieraliśmy się tam z powodu poszukiwań jego przyjaciela. Nie chciał odkrywać tajemnic przyrody, a odnaleźć kogoś, kogo imienia nawet nie znał. Nie wiedziałem jaką dla niego ma wartość, ale wiedziałem jedno... Tamtego dnia, nie było tam nikogo poza nami.
John Brown.
Jak każdego poranka wysoki blondyn przemierzał korytarze posiadłości państwa Johnson w celu obudzenia ich jedynego syna. Pomimo tego, iż wszystko teraz było starsze tutaj o rok, praktycznie nic się nie zmieniło. Każdy mebel zajmował to samo miejsce co rok temu, wszyscy mieli identyczne do poprzednich zadania, a John jak przystało na lokaja i przyjaciela Baekhyuna, pomagał mu w każdej możliwej czynności. Tego zaś kolejnego lipcowego poranka wszystko wydawało się takie szare, smutne, bez życia. Krople deszczu kreśliły na wysokich oknach ślady, które tuż po przebudzeniu się chłopca, zdążyły przykuć jego uwagę. Wraz ze swoim porcelanowym towarzyszem zajął miękki fotel i w skupieniu obserwował spadającą ciecz, która zdawało się jakoby nie miała mieć końca. Zamiast powoli przestawać, ulewa nabierała sił i coraz bardziej ograniczała widnokrąg trzynastolatka. Obserwacje panicza przerwał dopiero zielonooki.
- Paniczu, czas się przebrać. - zaczął spokojnie kładąc ubrania na pościelone łóżko.
- John, nie teraz... - mruknął niższy i machnął ręką zbywając gościa.
- Za kwadrans musisz być już w biurze na lekcjach z przedsiębiorczości. - przypomniał lokaj.
Tak, jedna rzecz w przeciągu roku musiała się zmienić. Rutyna panicza zmieniła się tylko o parę dodatkowych zajęć, a w tym język francuski i podstawy handlu. Rodzice wiedzieli, że Baekhyun nie będzie skory do owych zmian, więc nawet go o nich nie poinformowali. Po prostu... Pewnego wtorkowego popołudnia, trzynastolatek musiał siedzieć dłużej i wtedy poznał kolejnego nauczyciela. Kolejnego człowieka, od którego codzienną dawkę wiedzy musiał przyswoić jakoby miał to być tylko dodatkowy posiłek czy też słodycz w ciągu dnia. Tamtego wtorku poznał madame Loraine La'riche, kobietę wysoką, o nienagannej sylwetce, brązowych oczach i szerokim uśmiechu, który potrafił poprawić humor nawet w taką pogodę jaka właśnie dzisiaj panowała. Kobieta pomimo tak dobrego pierwszego wrażenia była bardzo konsekwentna w nauczaniu i wiele razy karała chłopca za brak uwagi, czy rozmowy ze swoją porcelanową zabawką.
Dzisiaj Baekhyun jednak nie musiał udać się na francuski, a tylko na etykietę i podstawy przedsiębiorczości. Dlatego, że była niedziela miał czas wolny dla siebie, który mógł wykorzystać na cokolwiek zechciał, jednakże na dwunastą musiał wstawić się w jadalni, ponieważ w odwiedziny przyjeżdża ciotka Suzanne ze swoim synem, który nazywał się Mark. Był on o rok młodszy od panicza, wyższy i zawsze się uśmiechał. Wraz z nimi jak zawsze miał wpaść Jackson, ktoś na wzór naszego Johna, jednakże tamten zaś pełnił więcej obowiązków u krewnych państwa Johnson. Jackson był tam z tego, co mi wiadomo ogrodnikiem, stajennym, lokajem, kucharzem i najlepszym przyjacielem Marka. Chłopiec nigdzie nie chodził bez wysokiego blondyna o czarnych jak węgiel oczach. Baekhyun zaś miewał czasami uczucie zazdrości patrząc na relacje pomiędzy tą dwójką, sam nie miał nikogo takiego, kto aż w takim stopniu by się o niego troszczył. Z punktu widzenia trzynastolatka panowało pomiędzy nimi to samo uczucie, które budzi się w wielu książkach pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Nie rozumiał tylko jednej rzeczy - czy jest jakaś różnica pomiędzy kim powstaje owe uczucie? Na to pytanie chciał dzisiaj znaleźć odpowiedź.
CZYTASZ
❂ Broken Porcelain Doll ❂ Baekyeol ❂
RomanceGdzie akcja toczy się w XIX-wiecznym Londynie, a Chanyeol to dusza chłopczyka w porcelanowej lalce. Baekhyun natomiast jest paniczem, którego jedynym przyjacielem jest właśnie ta porcelanowa lalka, która co jakiś czas staje się prawdziwym chłopcem.