Dwa

1.1K 123 24
                                    

Obudził mnie telefon od managera, przypominający, że za dwie godziny udzielamy wywiadu dla telewizji. Jęknąłem, zakrywając się kołdra pod samo czoło. Po chwili jednak wstałem, wiedząc, że jeśli sam tego nie zrobię, ktoś tu wparuje i wyciągnie mnie z łóżka. Spojrzałem w lustro. Wygladałem żałośnie. Oczy miałem całe spuchnięte. Gdy wróciłem wczoraj do domu, w końcu pozwoliłem łzą popłynąć. Wiem, że to mało męskie, ale naprawdę przeżyłem to rozstanie. Spojrzałem w dół na znak pozostawiony przez Leo. Nadal nie wiedziałem co o tym myśleć. Przez resztę wieczoru Leondre zachowywał się tak jak zawsze. Pewnie znowu robił sobie jaja. Ubrałem się i zjadłem śniadanie.
Po dwudziestu minutach byłem już w samochodzie. Stacja telewizyjna znajdowała się niedaleko. Gdy wysiadłem, zauważyłem, że Leo już tu jest i pstryka sobie fotki z fankami.
Podszedłem do niego. Dziewczyny zaczęły piszczeć również na mój widok. Zapozowałem do kilku zdjęć, mimo, że nie bardzo miałem na to ochotę. Gdy razem z Leo odchodziłem w stronę wejścia, ten chwycił mnie za rękę.
- Co robisz? - Spytałem.
- Patrz, fanką się podoba. - stwierdził z głupkowatym uśmiechem na twarzy. Spojrzałem za siebie i zobaczyłem stado piszczących dziewczyn, które robiły nam zdjęcia. Wzruszyłem ramionami i nie puściłem ręki przyjaciela.

-Ahhh, nienawidzę wywiadów w telewizji. - Powiedział Leo, rozsiadając się na kanapie w moim salonie.
- Dlaczego? - Spytałem, siadając obok niego i wrzucając sobie garść chrupek do buzi.
- Strasznie mnie stresują. - Wyznaje zażenowany.
- Wyglądasz słodko gdy się wstydzisz. - Powiedziałem ze śmiechem.
- Myślałem, że zawsze słodko wyglądam. - Leo przybliżył się do mnie i zrobił smutną minę. Wyglądało to komicznie.
- Tak, tak. - Powiedziałem.
Potem porobilśmy trochę snapów i obejrzeliśmy telewizję. Po godzinie siedzenia w ciszy, Leo w końcu się odezwał.
- Muszę Ci coś wyznać, Charls. - Powiediał Leo, nie odrywając wzroku od telewizora.
- Tak?
- Cieszę się, że zerwałeś z Chole. - Przyznał cicho.
- Czemu? - Zdziwiło mnie to wyznanie.
- Bo...- Leo wyraźnie się denerwował. Po chwili jednak zacisnął pięści i spojrzał mi w oczy. - ...Się w Tobie zakochałem.
Jego twarz spowił rumieniec.
- Co? - zapytałem, mrugając oczami w osłupieniu.
- To co słyszałeś. - Bąknął.
- A-ale jak to? - Byłem w totalnym szoku.
- Tak to. Jakiś czas temu zorientowałem się, że jestem gejem. A jakiś czas później, zorientowałem się, że darzę Cię uczuciem - powiedział, patrząc w podłogę i skubiąc koc z kanapy.
- Słuchaj, ale ja nie..- zacząłem, ale Leo mi przerwał.
- Wiem. Dlatego mam plan, żeby Cię w sobie rozkochać. Wtedy znowu wyznam Ci miłość i oczekuje odpowiedzi. - Powiedział z zawstydzeniem.
- Wątpię, żeby Ci się to udało. - Przyznaje, wzdychając.
Cała ta sytuacja pomału mnie przerastała. Miałem wrażenie, że Leo zaraz się roześmieje i powie, że to wszystko żart, a Ja dałem się nabrać. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego Leo patrzył na mnie zbyt poważnie jak na niego.
- Pocałuj mnie. - Pwiedział.
- Co? Powaliło Cię?
- Jeden raz. Chociaż sprawdź czy Ci się spodoba. - Poprosił Leo.
- No nie wiem...To trochę powalone. - Miałem mieszane uczucia.
- Proszę. Jeden raz. - Jego wzrok był taki żałosny, że nie mogłem mu odmówić.
- Dobra. Tylko jeden raz. I nie mów o tym nikomu.
Leondre rozpromieniał i przybliżył swoją twarz do mojej.
Chwyciłem go za tył głowy i złączyłem nasze wargi. Leo przymrużył oczy. Zacząłem leniwie go całować. Gdy chłopak wsunął mi język do ust, poczułem jak przechodzi mnie dreszcz. Wow. Nie spodziewałem się, że to będzie takie przyjemne.
Po chwili odrywam się od Leo. Jego wyraz twarzy jest cholernie seksowny. Ma zarumienione policzki i półotwarte usta. To sprawia, że mam ochotę jeszcze raz go pocałować. Ganie się za te myśli.
- I jak? - Pyta Leo szeptem.
Muszę się chwilę zastanowić nad odpowiedzią.
- Było całkiem...fajnie. Tylko nic sobie nie myśl. To był tylko jeden raz.
- Cieszę, się, że Tobie też się podobało. - Mówi, otulając się kocem. - Zobaczysz, rozkocham Cię w sobie.
Wzdycham
- Nie licz na zbyt wiele.
Potem do końca dnia oglądaliśmy telewizję, aż nie zasneliśmy, oparci o siebie.

Łamiąc granice | ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz