---Zane---
Odkąd Morro zginął, ostatnio zacząłem coś czuć do Cola. Niewiem jeszcze co dokładnie, ale to uczucie było bardzo dziwne, a zarazem bardzo przyjemne. No i niewiem czy on odwzajemnia moje uczucia?... Ehh... Jednego jestem na bank pewny, że pewnego dnia mu o tym powiem. Zbiorę się wkońcu na odwagę i opowiem mu o swoich uczuciach. Lecz teraz, muszę się skupić na teraźniejszości... Znajdowałem się właśnie w kuchni i przygotowywałem obiad. Postranowiłem, że zrobię schabowego z ziemniakami i jakąś surówką. Gdy już prawie kończyłem, do kuchni nagle przyszedł Kai...
K- Cześć, Zane! Co dzisiaj na obiad?
Z- Schabowy, Ziemniaki i Surówka.
K- Mniam... A no właśnie, Zane bo sensei kazał mi tobie przekazać, abyś przyszedł do jego do gabinetu.
Z- W jakiej sprawie?
K- Tego nie powiedział, ale powiedział, że masz iść do niego teraz.
Z- No dobrze. Kai?... Dokończysz obiad?
K- Jasne, blaszaku!
Z- Dzięki!
Opuściłem kuchnię i skierowałem się korytarzem w stronę pokoju sensei'a. Gdy byłem już coraz bliżej jego gabinetu, nagle z niewiadomych przyczyn, zaczęła boleć mnie strasznie głowa. Jęczałem i stękałem z bólu. Oparłem się plecami o ścianę. Ten ból był do nie zniesienia... Nagle poczułem jak jakaś siła bardziej przyciąga moją głowę do ściany jak i ręce. Niewiem po co, ale postanowiłem zamknać oczy i się trochę zrelaksować, ale dopiero gdy je zamknąłem... Ten ból, trochę się zmniejszył. Następnie poczułem na swych ustach ciepło. To uczucie, było bardzo przyjemne. Otworzyłem oczy, żeby sprawdzić co się dzieje, a tu nagle ujrzałem nad sobą... Cola?!...
Z- Cole!... Co ty robisz?!...- chciałem już go od siebie odepchnąć, ale moje dłonie tylko przez niego przeniknęły.
C- Zane... Bo ja, chciałem ci wyznać, że...
Z- Kocham cię...
C- Androidku, moje uczucia są zupełnie takie same.
Z- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wkońcu ci to powiedziałem. Bo muszę ci wyznać, że... Już od samego początku mi się spodobałeś.
C- A mi od chwili, gdy przestałem rywalizować z Jay'em o Nye. To wtedy zrozumiałem, że tylko ciebie kocham, blaszaku.
Z- Miło to słyszeć...- uśmiechnąłem się.
C- *odwzajemnił uśmieszek* To co, Zane?... Masz może ochotę na TO?
Z- Od zawsze, duszku.
C- To chodź!...
Cole zaciągnął mnie do swojego pokoju i odrazu popchnął na łóżko. Następnie odpiął swój pasek od spodni, a później mój i się na mnje położył. Potem zaczął zniżać moją klatkę piersiową, aż do chwili, gdy wyjąkałem z siebie cichy jęk, a następnie zaczął bawić się moją męskością. Z początku trochę bolało, ale po chwili było przyjemnie...
C.D.N