Po śmierci męża Miranda nie mogła się pozbierać. Niedość, że miała starszego syna Kła to jeszcze miała się jej narodzić córka Szara.
-Kieł. Masz być wzorem dla twojej młodszej siostry. Czuję,że za godzinę przyjdzie na świat.
-Dobrze mamo.-odpowiedział Kieł.
Miranda,która miała moc cierpliwości i spokoju po godzinie urodziła małego wilczka. Kieł natomiast miał moc szybkości oraz siły więc szybko przybiegł obejrzeć mała. W wilczym proroctwie pisano,iż urodzi się wilk,który będzie miał dwie najważniejsze moce. Madrość i odwagę. Ku zaskoczeniu Mirandy oraz Kła Szara od razu po narodzinach zaczęła chodzić. Wszyscy w watasze zaczęli się dziwić,iż taki mały wilk,a chodzi. Uznali więc ja za dziwaka i zaczęli unikać. Kieł też ja unikał! Tylko Miranda zachowała zimna krew i cały czas opiekowała się Szara.
-Nie martw się maleńka. To nic,że wszyscy Cię unikaja.
-Ja się nie martwię mamo. Przynajmniej ty się mna opiekujesz.-oznajmiła Szara.
-Ty umiesz mówić.-powiedziała Miranda. Och co za szczęście.-dodała jeszcze i potem obie zasnęły.Jak wam się podoba pierwszy rozdział. Wiem,na razie nie jest ciekawy,ale już w krótce się rozkręci. Jest też trochę krótki. Postaram się pisać dłuższe!
Pozdrawiam Mruczka12