8 Lat wczesniej...

33 0 2
                                    

- Kuba zbieraj swoje rzeczy i lecimy na trening.- krzyczy mój starszy brat Oskar
- Nie mogę znaleźć swoich zapaśniczek... Widziałeś je?- zapytalem.
- Sa w torbie. Juz ci je wsadziłem...
- Dobra już schodze.

W drodze do hali nie rozmawialem z bratem. To mial byc mój pierwszy trening.. Bardzo sie bałem... Gdy wszedłem na halę byłem pod wrażeniem. Była bardzo wielka. Na całej sali byly rozłożone 3 maty zapaśnicze.

-Chodź młody sie przebrac.- powiedział Oskar z usmiechem gdy zobaczył moja reakcje na salę.
- Ok.
Szatnia była na pierwszym pietrze. Stałem z bratem pod szatnia i czekalismy az otworza nam drzwi jego koledzy.

-Siema stary. To mój braciszek Kuba. Bedzie trenowal z dziećmi.- mówił Oski do wysokiego bruneta Dawida.
- Cześć młody jestem Dawid.- mowil z usmiechem- widzę że nawet najmlodszy z was bedzie zapasnikiem co Bober? - Dawid rozmawial z Oskarem.
- No a jak. Ojciec trenował, czwórka braci trenowała, siora trenuje, ja tez, to Misiek tez może. - odpowiedzial z duma Bober.
- Chlopaki dawajcie trener czeka. - nagle wszedł niski blondyn.
- Dobra zbieramy sie.- powiedzial jeden z kolegow mojego brata.
Szybko ubralem odpowiednie buty przeznaczone do tego sportu i wyszlem za bratem na sale zapaśniczą.

- Oskar widzę, że przyprowadziles brata. Patrycja wspominala, że przyjdzie.- powiedzial trener Waldek
- Tak trenerze. Ostatni z naszej rodziny. Jak wszyscy maja trenowac to wszyscy.- odpowiedział
- Kuba z racji tego, że masz 7 lat i jestes w kategorii ''DZIECI'' bedziesz trenowal tam. - powiedział wskazujac na najmniejsza mate jaka była na sali. - Dobrze. - szybko powiedziałem.
- Dobra chłopaki! Ściągamy buty i wchodzimy na wage pokolei. - krzyczał trener.

Wszyscy ustawilismy sie w kolejce i pokolei wchodzilismy na wage.

- Misiek bedziesz trenowal od dzisiaj z Kapim. - powiedzial trener widzac że na wadze wyszla liczba 23 kg

- Cześć. Długo trenujesz?- zapytalem Kacpra.
- Cześć. Nie. Od jakiegos tygodnia tutaj przychodzę. Trener widzial jak walilem pięścią o mur jak wracal do domu i powiedzial, że mam przychodzić to przychodzę. - odpowiedział cicho zeby tylko trener nie slyszal.
- Ok.- zacząłem biec bo zaczela sie rozgrzewka.

Po dwoch godzinach moglismy isc do szatni sie wykąpać i przebrac. Trening szybko zleciał. Pilnie sluchalem tego co mowil trener i wykonywalem zadania. Trener caly czas sie nam przygladal bo jestesmy nowi a na treningu byli tylko kadeci i dzieci. Młodziki maja treningi z dzieczynami. A że kadeci podstawy zapasicze maja w malym paluszku u nogi to trener im tylko mowil jakie chwyty maja cwiczyc. A nam pokazywal i mowil jak sie dany chwyt nazywa i ile punktow możemy za niego dostac w walce na zawodach. Gdy wyszlismy z Oskarem z hali bylem tak zmeczony że moj brachol musial niesc mi torbe.
Pierwsze co zrobilem po wejsciu do domu to zjedzenie kolacji i pojscie spac. Nie mialem sily opowiedziec o swoich wrażeniach na treningu. Stwierdzilem że opowiem im o tym rano.

Walczę Do KońcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz