Biegł ile tylko miał sił, ale to ciągle wydawało się być za wolno. To, co go goniło, było nadnaturalnie szybkie, jednakże on się nie poddawał. Nie po to wyrwał się ze swojego toksycznego domu, by teraz pozwolić na to,żeby coś go zabiło. Próbował zwiększyć swoje tempo. Coś podpowiedziało mu by za siebie spojrzał i to był błąd. Potknął się o wystający z ziemi korzeń, co spowodowało że stracił równowagę i upadł. Cały trząsł się ze strachu. Gdy nagleusłyszał głośne warczenie blisko swojego ucha, przerażony odwrócił w tym kierunku głowę.
Oczom Kyungsoo ukazał się wielki,czarny wilk. Jego oczy, w których odbijało się światło księżyca,miały krwawą barwę, a z jego wypełnionej ostrymi kłami paszczy,ciekła ślina. Chłopak skamieniał z przerażenia, nie mógł ruszyć nawet palcem, przełknięcie śliny zdawało się być teraz dla niego czymś nadzwyczaj trudnym. Z tego stanu wyrwał go kolejny warkot wydobywający się z obnażającej na niego kły bestii. Nie przerywając kontaktu wzrokowego ze stojącym przed nim potworem,zaczął panikować, nie wiedział co zrobić. Błądząc dłońmi po ziemi, poczuł pod palcami coś ostrego. Wiedział że szanse na powiedzenie się jego planu są nikłe, ale nie miał nic do stracenia.
Jak najmocniej się dało, uderzył potwora kamieniem w pysk i szybko podniósł się, kontynuując swoją ucieczkę. Modlił się o cud, o to, by udało mu się przeżyć.Starał się ignorować odgłos wielkich łap uderzających o ziemię i warkot, dobiegające zza jego pleców. W jego oczach pojawiły się łzy, które starał się powstrzymać. To nie był czas na płacz.Nagle coś powaliło go od tyłu. Kyungsoo poczuł jak bestia wbija w jego plecy swoje pazury, po czym poczuł jej odrażająco gorący oddech na swojej szyi. Miał wrażenie, że w tym momencie jego serce stanęło.
Nigdy nie przeszło mu nawet przez myślże jego życie może się tak skończyć.
...
Ten dzień zaczął się jak każdy inny. Kyungsoo obudził się, poszedł do swojej letniej pracy, wrócił do domu i starał się nie robić kłopotów. Jego rodzice po raz kolejny zaczęli się kłócić, czasami miał nadzieję że po prostu się rozwiodą i oszczędzą mu bólu,chociaż w głębi serca wiedział że to nie byłoby dobre rozwiązanie ich problemów. Leżał na swoim łóżku, marząc o tymby w końcu móc się wyprowadzić, tak jak to zrobił jego starszy brat.
Nagle drzwi do jego pokoju otworzyły się i do środka wkroczyli jego wrzeszczący na siebie rodzice. Wiedział już że zaczną krzyczeć na niego za jakieś drobnostki jak na przykład nie umycie po sobie talerza, czy coś w tym rodzaju. Nie pomylił się. Jego matka zaczęła krzyczeć jak to może liczyć tylko na siebie i ze nikt jej nie pomaga, co z kolei spowodowało że jego ojciec zaczął się go pytać czemu nigdy sam nic z siebie nie zrobi. Kyungsoo jak zwykle nic nie odpowiedział,wolał się nie mieszać w te dramaty. Niestety to tylko bardziej rozzłościło jego rodziców, którzy zaczęli wyżalać się jaki to on nie jest. Uszy go bolały od tego wiecznego niedoceniania tego,co robi dla swojej rodziny. Nikt nigdy nie zwracał uwagi na to że oddaje swoją pensję rodzicom, by było im łatwiej, czy też robi wszelkie prace domowe.
Miał wrażenie że jego rodzice myślą że skoro ma czas usiąść i odpocząć, to jest darmozjadem. Najbardziej bolało go jednak porównywanie do jego idealnego brata. To nie tak że go nie lubił, wręcz przeciwnie, kochał go, ale po słyszeniu przez całe życie że nie jest taki świetny jak Seungsoo, miał jużtego dość. Rodzice ciągle na niego krzyczeli, mówiąc jak to ignoruje ich uczucia i jest samolubny. To spowodowało że coś w Kyungsoo pękło.
- Ja ignoruje wasze uczucia?Ja jestem samolubny? - Spojrzał na nich z niedowierzaniem. Chciało mu się płakać, ale wiedział że teraz nie może sobie na to pozwolić, musiał być twardy - Spojrzelibyście na siebie. -powiedział zimnym tonem. Niestety zdawało się to jeszcze bardziej wzniecić gniew jego rodziców, ale on nie siedział już cicho,postanowił wyrazić swoje zdanie. W pewnym momencie jednak, jego matka powiedziała coś, co sprawiło że poczuł się jakby dostał w twarz.
CZYTASZ
Moonlight // ChanSoo \\
FanficTen dzień zaczął się jak każdy inny, ale to jak się potoczył przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Ssę w opisach ¯\_(ツ)_/¯