Początek koszmaru

55 3 1
                                    

Dzień zaczął się całkiem normalnie (no może normalnie gdyby nie to, że w środek lata zaczął padać deszcz).
Ok. Godz. 10.00 przyszły po mnie koleżanki. Postanowiliśmy przejechać się windą (była w moim bloku). Wjeżdżaliśmy na 5 piętro a potem. Powoli... Powoli ze strachem na naszych oczach winda się otwierała, dojrzeliśmy wysoką, czarną postać. Na szczęście winda zamknęła się nim było za późno. Jednak my byłyśmy odważne i zjechałyśmy na -1 (czyli na podziemie). Usłyszałyśmy krzyk małej dziewczynki. Przestraszyłyśmy się i wybiegłyśmy z klatki na dwór. Zawał puls 183 strach jakiego nigdy nie czułyśmy.

Nawiedzona WindaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz