Los lubi płatać figle. Jeśli jeszcze tego nie wiedzieliście, możecie czuć się szczęśliwi. Radosne dzieciństwo, pierwsza miłość, nagłe wywrócenie życia do góry nogami, walka o przetrwanie i w końcu to. Pierwszy dzień uczciwej pracy.
Gdyby znajoma otrzymała tę posadę, pewnie nigdy nie przekroczyłabym progu rezydencji państwa Hayes. Nawet nie wiedziałabym, kto mieszka pod tym adresem i dalej żyła w zatęchłej dziurze pod miastem. Rozmowa nie poszła jednak tak, jak oczekiwała i po powrocie dziewczyna przekazała mi ogłoszenie, namawiając, bym i ja spróbowała szczęścia. Znała moją przeszłość i mimo, że była niesamowicie wyrozumiała, wiedziałam, że nie mogę narażać jej na niebezpieczeństwo ani chwili dłużej. Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłam z okolicznej budki pod podany numer i umówiłam się na rozmowę na drugi dzień.
Zanim udałam się do rezydencji, wydałam prawie wszystkie oszczędności na szybką wizytę u fryzjera i porządną sukienkę. Podczas przymierzania z trudem hamowałam łzy, gdy w myślach przewijały mi się wszystkie chwile spędzone z matką i ojcem u rodzinnej krawcowej. Od czasu wypadku nie założyłam sukienki ani razu. Aż do rozmowy o pracę.
Nie pamiętam, co się działo od momentu, w którym przekroczyłam próg budynku, niemniej nigdy nie zapomnę uścisku dłoni pana Hayesa i spojrzenia, którym obdarował mnie tuż przed zawołaniem lokaja. Informacje docierały do mnie jakby w spowolnionym tempie i dopiero gdy wróciłam w znajome ciasne cztery kąty, zdałam sobie sprawę, że dostałam pracę w jednej z najbogatszych dzielnic miasta. Miałam zamieszkać w pokoju dla służby już jutro, by móc jak najszybciej zapoznać się z nowymi obowiązkami.
Zostałam służącą.
Ja, Kiera Phelan, dziewczyna, której jeszcze kilka lat temu usługiwano.
I byłam z tego dumna.

CZYTASZ
Odcałuj mnie (Unkiss me)
RomanceKiedyś Kiera Phelan miała wszystko - rodzinę, luksusy i spokojną codzienność... Przez jeden tragiczny wypadek jej życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy zostaje przyjęta na stanowisko służącej w rezydencji Hayesów, nic nie wskazuje na...