Zapowiadało się piękne lato. ,,Wreszcie odpocznę od tego idioty" - myślał zadowolony Shizuo, jadąc z Tomem autem na plażę. Zatrzymali się na drodze i wyszli z samochodu gotowi na odpoczynek.
-To będą dobre wakacje - stwierdził Shizuo.
-Tak, idealne wakacje!
To nie były słowa Toma. Mężczyźni odwrócili się, by się dowiedzieć skąd dochodzi głos. To był Izaya, siedzący w bagażniku z szyderskim uśmieszkiem.
Zanim zażenowany Tom zdążył cokolwiek powiedzieć, Shizuo spokojnie podszedł do auta. Zatrzasnął bagażnik. Zwolnił ręczny hamulec. Podpalił auto. Bum o ścianę.
-S-shizu... - jąknął Tom.
-Ah, przepraszam, ale mieliśmy w samochodzie jakąś pchłę.
Nieważne. Czas na plażowanie! Mężczyźni rozłożyli koce na złocistym piasku i rozebrali się do kąpielówek. Urlop postanowili zacząć od grilla. Tom go rozpalił, a Shizuo czytał książkę na kocu, poczym usnął.
Po przebudzeniu się z nieplanowanej drzemki ujrzał to. Zmieszany Tom siedział cicho, podczas gdy Izaya pożerał jak chomik zgrillowany boczek.
-Shizu...- Tom próbował załagodzić sytuację, ale widocznie to nic nie dało.
-Shizuś! - wymamlał szkodnik.
-Tom, podaj mi proszę jakiś twardy kij albo automat z piciem.
-Nie bądź taki oziębły. Mamy wakacje! Przyjacielskie poklepywanko!! - wołając to poklepał blondyna po plecach. Po jego czerwonych, spalonych na słońcu plecach.
Po plaży rozległ się niemy krzyk.
-Tom, masz więcej tego boczusia?
Wtedy Shizuo kopnął go w twarz.
-Nie ma żarcia dla szkodników!
-W sumie to właśnie się smaży - oznajmił Tom.
-Taak! Przyjacielski obiadek!
Chwilę później Izaya się topił, pod czujnym okiem Shizuo.
CZYTASZ
Shizaya albo i nie
HumorBezsensowna komedia o (nie)codziennym życiu Izayi i Shizuo. Poleca 6 na 9 czytających i Magda Gessler.