just sleep

3.2K 366 142
                                    

     Dźwięk piszczącej po parkiecie gumy oraz piłki odbijanej od podłoża zawsze uspokajał Yoongiego. Przechwycenie piłki, kozłowanie, obrót. Wykiwanie przeciwnika, dwutakt i rzut. Kolejne dwa punkty dla jego drużyny. Krótka euforia, przyspieszone bicie serca, urywane oddechy. Pomimo wrodzonego lenistwa kochał koszykówkę. Była dla niego całym życiem.

     Przed chwilą rozpoczęła się trzecia kwarta, a oni wygraną mieli w kieszeni. Już dawno zostawili swoich przeciwników daleko w tyle, nie dając im nawet cienia nadziei na nadgonienie straty. To był ważny mecz o miejsce w półfinałach, lecz druga drużyna okazała się być naprawdę słaba. Nie tego Yoongi się spodziewał.

     — Su-ga! Su-ga! — Jimin dopingował zielonowłosego chłopaka.

     Sam zajmował ławkę rezerwowych ze względu na swoją kontuzję. Był bardzo dobrym graczem i nie uśmiechało mu się bezczynne siedzenie na tyłku, podczas gdy jego drużyna dawała z siebie wszystko.

     Kolejny piękny rzut. Kolejne punkty zdobyte przez Yoongiego. Kibice szaleją, Jimin krzyczy głośniej od nich. Rozpoczyna się zawzięta walka o piłkę. Podanie do Sugi i... Głucha cisza.

     Jimin obserwuje jak jego kolega z drużyny pada na boisko. Piłka odbija się od parkietu kilkakrotnie, po czym turla w tylko sobie znanym kierunku. Rudowłosy chłopak krzyczy z przerażeniem i biegnie do poszkodowanego. Wokół zielonowłosego zbiegają się inni zawodnicy; kibice zaczynają się niecierpliwić.

     Gdyby Jimin był Sugą, wiedziałby, że jego omdlenie nie było wcale spowodowane uderzeniem piłki. Było wręcz przeciwnie.

💤

     — Jak on się czuje?

     — Wszystko z nim okej?

     — Będzie żył?

     Kiedy tylko Jimin przekroczył próg szatni, zalała go fala pytań ze strony kolegów z drużyny. To tylko zirytowało rudowłosego jeszcze bardziej.

     — Nie wiem — rzucił, starając się ukryć swoje rozdrażnienie. — Wyprosili mnie.

     — To czemu nie wróciłeś na salę? — zapytał Hobi. — Ominęły cię najlepsze akcje. No i nasza wygrana. —  Po słowach starszego w szatni rozbrzmiały okrzyki zwycięstwa, odgłosy przybijanych piątek oraz krótkie śmiechy członków drużyny.

     — Gratulacje — powiedział bez uczuć Park, wymuszając uśmiech. — Właściwie to ja się będę zbierał. Do zobaczenia w szkole — mruknął, po czym prędko wycofał się z pomieszczenia, ignorując niezadowolone protesty kolegów. Nie miał ochoty na imprezy, zwłaszcza kiedy nie wiedział co będzie z Sugą. Zastanawiał się, czemu nie pozwolono mu z nim zostać i poczekać, aż się ocknie, no ale przecież od takiego uderzenia się nie umiera, co nie?

💤

     Yoongi obudził się z ogromnym bólem głowy. Oprócz tego coś strasznie śmierdziało, drażniąc jego zmysły i nie pozwalając się skupić. Z westchnieniem otworzył oczy i pierwszym, co zarejestrował jego wzrok, były fluorescencyjne gwiazdki na suficie. Był w swoim pokoju. Opatulił się mocniej kołdrą, przewracając na lewy bok, kiedy nagle coś do niego dotarło. Prędko usiadł na łóżku, rozglądając się po pomieszczeniu.

     — Co do...? — Nie dokończył swoich słów, gdyż w fotelu pod oknem ujrzał Jimina.

     Jego głowa opadała powoli sennie na klatkę piersiową, lecz kiedy dotarł do niego głos zielonowłosego, szybko się wyprostował, patrząc na niego z ogromnym uśmiechem.

just sleep ◈ yoonmin ✔Where stories live. Discover now