- O nie! Harry!! - Zawołała dziewczyna widząc swego przyjaciela leżącego na schodach całego brudnego od krwi.
- k..k...kim jesteś? - wyjąkał nieco zszokowany Harry.
- Jak to nie poznajesz mnie?!
- A powinienem?
Hermiona ze łzami w oczach pobiegła po pomoc.
- Profesorze!! Harry.., coś mu jest! - wystraszona krzyczała do Dumbledora.
- Zaprowadź mnie do niego! - wrzeszczał nauczyciel.
Po drodze dziewczyna wszystko mu opowiedziała, jednak trochę przy tym drżał jej głos, mimo pomocy profesora nie potrafiła się uspokoić. Gdy doszli do Harrego profesor wziął go na ręce i zaniósł do "szpitalika". Tam wszystko zależało od lekarzy. Wszystkie prześwietlenia przez różnego rodzaju, wymyślne maszyny były zbyt skomplikowane dla "zwykłego" czarodzieja. Po około godzinie pielęgniarka podeszła do oczekujących na harrego przyjaciół.
- Otóż Harry jest silnym, odważnym chłopcem, jednak podczas wypadku stracił pamięć i w jego głowie zatrzymały się tylko nieliczne wspomnienia. - opowiadała kobieta.
- a co jeśli nas nie pamięta?? - zwątpił Ron.
- Sprawdźcie! - zachęciła lekarka.
Przyjaciele z nadzieją wbiegli do sali zabiegowej.
- Harry! - zawołali
- O witaj Ron !
- a więc mnie pamiętasz! - odparł szczęśliwie przyjaciel.
- a wiesz kim ja jestem? - spytała Hermiona.
- no pewnie!
Dziewczyna uśmiechneła się się lecz jej szczęście nie trwało długo.
- To ty zawołałaś Dumbldora! Jestem ci wdzięczny. Dziękuję! A tak apropo jestem Harry Potter.
- nie masz za co dziękować... Jestem Hermiona - odparła i pobiegła z płaczem do swojego dormitorium.
Kilka godzin później
Hermiona po długim czasie szlochania oparła się o parapet i patrząc w okno Harrego myślała:
A co jeśli on nigdy sobie o mnie nie przytomni... Co jeśli cały czas bedzie mnie wspominał od tej co zawołała Dumbldora?? Czy istnieje coś gorszego niż utrata najlepszego przyjaciela nie mogąc go nawet przeprosić?
Myślała tak przez około 15 minut i nie wiedziała co robić. Nagle usłyszała pukanie do drzwi był to Ron.
- Możemy pogadać? - smutno spytał chłopak.
- Pewnie wejdź - uprzejmie zaprosiła.
- Hermiono to nie jest nasz Harry..
- jak to, skad ta pewnosc?
- A więc... Gdy weszliśmy do łazienki aby obmyć twarz zauważłem że jego znamię się zmywa. To nie on.... Ktoś się pod niego podszywa.. Ktoś kto chce nim władać...
- Voldemort!! - krzykneli oboje w tym samym czasie.
Cdn..
CZYTASZ
Hermiona I Harry
FanfictionCzyżby ci dwoje czuli do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń? Dlaczego są w stanie rzucić dla siebie wszystko?! Czy to miłość? A może jedynie pomoc? Sprawdźmy!