Nie mineła minuta, a Hermiona i Ron ruszyli do owego "przyjaciela". Po drodze usłyszeli dziwne odgłosy z sali z eliksirami. Hermiona podeszła do drzwi i próbowała podsłuchać rozmowy dobiegające z pokoju, a Ron postanowił pilnować tyłów. Nagle ktoś krzyknął:
-Avada Kadabra!
Przestraszeni spojrzeli na siebie i w tym samym momencie szeptali dławiącym głosem
-V..V...VO...VOLDEMORT!
-Hermiono słyszałaś może o czym i z kim rozmawiał??
-Wydaje mi się, że to był Snape... Voldemort, który jak widać się odkrył zabił swojego " sługę"? Wiem, że prosił o jakąś miksture... -opowiadała Granger
-To tak się zamienia w Harrego!-krzyknął
-Zamknij się głupku on jest za ścianą! - zezłościła się dziewczyna
-H..H....Hermiono....?!
-tak? -pytała odwracając się z przerażeniem
Jej oczom ukazała się postać nie przemienionego śmierciożercy Voldemorta.-Witajcie! Nie musicie się mnie bać... - mówił Voldemort
- Czego chcesz Śmieciojadku?! - wykrzyczał Ron
- Ehem... Ron...śmierciżerco - poprawiła dziewczyna
- Nie ważne... Czego od nas chcesz?! - ze złością spytał chłopak
- Mam dla was propozycję...
- Ty dla nas jaką?! - powiedziała cicho Hermiona
- Wiem, że odkryliście co kombinuje już wcześniej...
- Gdzie jest harry!! - Ron
-nie przerywaj mi!! - mówiąc to magicznie zakleił usta młodzieńcowi - a więc jeśli jeszcze kiedykolwiek chcecie ujrzeć Harrego Portfela...
- Pott... - chciała poprawić Hermiona, ale przeraziła się miny Voldemorta
- Jak mówiłem.. Jeśli chcecie go jeszcze ujrzeć musicie oddać mi hołd i zostać mymi śmierciożercami!
- Nigdy!- krzyczała wyciągając różdżkę
- I co mi zrobisz użyjesz zakazanego zaklęcia na terenie hogwartu?!!
- A kto powiedział, że zakazanego?! - krzyczac rzuciła na niego zaklęcie łaskotek dzięki czemu nievmiał nad sobą panowania i dziewczyny ze swoim dość cichym przyjacielem zawiązali go i zamkneli w tzw. Próżni. Było to miejsce wolne od czarów i jakiej kolwiek magii. Różki, miotły, zaklęcia nic nie działało...
-Cruciatus!- krzyczał Voldemort gdy odzyskał siły
-nic z tego! Mów gdzie jest harry! -mówił Ron-Nigdy...
-Sami go znajdziemy a ty siedź w tych ciemnościach hihi - uroczo wyśmiewała się Granger
-Nie! Harry jest w schowku pod schodami w hogwarcie..
- wypusc go niech ucieka i tak nie mamy jak go pokonać w tej próżni... Jeszcze się policzymy- warknęła Hermiona
Cdn
CZYTASZ
Hermiona I Harry
FanfictionCzyżby ci dwoje czuli do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń? Dlaczego są w stanie rzucić dla siebie wszystko?! Czy to miłość? A może jedynie pomoc? Sprawdźmy!