Moja przyjaciółka była pod moim domem parę minut po godzinie wpół do ósmej. Poinformowałam mamę o tym, że wychodzę i choć nie chciała mnie puścić i tak to zrobiła – w porównaniu do taty - zawsze ulega. Powiedziałam jej, że razem z dziewczynami i chłopakami z drużyny piłki nożnej idziemy na jakieś jedzenie, by świętować ich pierwszą wygraną w tym sezonie. Prawdą było, że na obrzeżach miasta na opuszczonym osiedlu odbywały się wyścigi samochodowe.
Punktualnie o ósmej blondynka w stroju jeszcze bardziej skąpym niż nasz, cheerliderek opuściła flagi na ziemie, a samochody ruszyły z piskiem opon. Razem z Alex chciałyśmy widzieć wszystko, ale dopchanie się do ulicy było zbyt dużym wyzwaniem. Farbowany blondyn, Luke*, najlepszy przyjaciel Alex wziął ją na barana, a ja wciąż tkwiłam między przepychającymi się ludźmi. Większość tutaj była naprawdę wysoka, a wśród nich ja. Na przykład wszyscy moi przyjaciele; Alex i Matthew byli ponad 10 centymetrów wyżsi, a stojąc przy Luke'u mogłam czuć się jak dziecko, bo miał prawie 30 centymetrów więcej niż ja!
Postanowiłam odejść gdzieś w mniej zatłoczone miejsce, jednocześnie wysyłając pełno wiadomości do przyjaciela. Rozumiem to, że był zajęty zarywaniem do dziewczyny, na którą leci spora ilość chłopców w szkole, ale to nie znaczy, że nie mógł mi odpisać na głupią wiadomość.
Zderzyłam się z kimś, wydając z siebie sfrustrowany jęk spojrzałam w górę i zauważyłam, iż tym kimś był Justin. Był wzrostu Alex lub Matta, dosięgałam mu do brody. Jest kapitanem drużyny piłki nożnej i zdziwiło mnie, że nie brał udziału w tych wyścigach. Mimo tego, że spędzamy ze sobą czas; mam na myśli to, że należąc do cheerliderek wyjeżdżamy z chłopakami na różne mistrzostwa, to jeszcze nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą.
Odeszłam i stanęłam przy ścianie starego budynku. Minęło ponad dziesięć minut, zdążyło się już nieco ściemnić, a ja byłam pochłonięta przeglądaniem nowości na Twitterze i Tumblrze, bo nie wiedziałam jak inaczej miałam się sobą zająć.
Potem wszystko działo się dość spontanicznie.
#
- Gliny jadą!
Nagle wszyscy zaczęli siać panikę i uciekać na różne strony. Niektóre dziewczyny krzyczały, tylko nie rozumiałam, z jakiego powodu. Stałam w miejscu, bo nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie ma szans, że znajdę gdzieś w tym tłumię moją przyjaciółkę, więc po prostu zerwałam się i zaczęłam biec w stronę parkingu gdzie zostawiłyśmy jej samochód. Po czerwonym BMW nie było śladu. Przeklęłam głośno i przegryzłam ze zdenerwowania dolną wargę. Zostałam popchnięta przez jakąś dziewczynę, co wywołało u mnie jeszcze większą frustrację.
Większość osób opuściło już to miejsce, niektórzy pochowali się w budynkach i postanowiłam zrobić tak samo. Słysząc z daleka odgłosy radiowozów wydałam z siebie dziwny jęk, bo byłam w dupie mówiąc wprost.
- Ej – usłyszałam czyiś głos.
Odwróciłam się odruchowo w tył, chociaż Alex zawsze mnie za coś takiego karciła. Jednak tym razem był to dobry pomysł, bo ujrzałam na drugiej stronie ulicy chłopaka na motorze, trzymającego kask. Szybko do niego podbiegłam i założyłam kask na głowę, po czym usiadłam za nim. Nie wiedziałam gdzie mam położyć swoje ręce, więc trzymałam się siedzenia.
- Możesz mnie chwycić, mała – powiedział głośniej. Zrobiłam tak jak mówił i chwyciłam go rękoma nieco niżej pod pachami – trzymaj się mocno – nakazał, a zaraz po tych słowach przyśpieszył tempo.
Jechał naprawdę szybko, zapewne chcąc uciec przed policją, która po kilku sekundach dała sobie spokój z gonienia nas. Odetchnęłam z ulgą i moim jedynym zmartwieniem na tamtą chwilę było, czy Justin dowiezie mnie całą czy w kawałkach.
CZYTASZ
UNPREDICTABLE || justin bieber
Teen Fictionkażdy z nas nas ma dwie strony, dobrą i złą. możemy robić najgorsze rzeczy, ale w oczach naszych bliskich, którzy nas kochają zawsze będziemy tymi dobrymi. justin i maggie to buntownicy; zupełnie inni stają się w towarzystwie rodziny i w towarzystw...