if you love me, let me go

1.2K 139 309
                                    




Młody chłopak siedział razem że swoimi przyjaciółmi na miękkiej, beżowej kanapie, czekając aż będą mogli wejść na scenę. Razem tworzyli zespół, który po wielu zmianach przyjął oficjalną nazwę „Panic! At The Disco". Ich grupa osiągała coraz większą sławę, a obecnie byli w trasie promującej ich najnowszy album.  Byli bardzo dumni ze swojej pracy i byli zadowoleni, że cieszy się taką popularnością.

Szatyn nucił pod nosem, przygotowując się do koncertu, gdy poczuł ciepłą, sporych rozmiarów dłoń sunącą po jego udzie odzianym w obcisłe spodnie. Nie musiał nawet podnosić wzroku, żeby wiedzieć do kogo ona należy. Zbyt wiele razy miał styczność z tymi dłońmi, aby ich nie poznać. Uśmiechnął się jedynie pod nosem i strzepał natrętną rękę, po czym wrócił do powtarzania tekstu. Właściciel kończyny nie dawał jednak za wygraną i cały czas odkładał rękę na jego udo, po tym jak starszy z nich ją stamtąd zrzucał. Ryan powoli stawał się zirytowany zachowaniem swojego chłopaka.

"Możesz przestać? Staram się skupić i powtórzyć teksty, tobie też by się przydało." Powiedział, zerkając na niego gniewnie, nawiązując do jednego z ostatnich koncertów, na którym Brendon zapomniał tekstu.

"O co ci chodzi? Ostatnio cały czas tylko się obrażasz i mnie odtrącasz." Odparł, zdenerwowany z powodu sugestii odnośnie nauki tekstu. Przecież każdemu może się zdarzyć.

Starszy podniósł się jedynie z wcześniejszego miejsca i przemaszerował na drugi koniec pomieszczenia, nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. Od kilku dni sprawy miedzy nimi stały się bardziej napięte. Starszy chłopak miał gorsze dni, ale jak widać nie docierało to do jego ukochanego. Ryan zamykał się w sobie i przekładał swoje uczucia na muzykę, pisał wciąż nowe piosenki, za to jego ukochany wolał chodzić na imprezy i upijać się do nieprzytomności. Każdy ma inne priorytety, jak widać.

Kilka chwil później wszyscy zostali zawołani do wyjścia na scenę. Sprzeczka sprzed kilku minut nadal wisiała nad Brendonem i Ryanem, co było dobrze widoczne dla zgromadzonych fanów. Brendon starał się chociaż udawać, że jest w porządku, ale kiedy Ryan posłał mu kolejne podminowane spojrzenie, poddał się. Przez resztę występu nie było miedzy nimi prawie żadnej interakcji, żadnego kontaktu fizycznego. Każdy zaczął tworzyć swoje spekulacje na ten temat, co objawiło się późniejszymi wpisami na portalach społecznościowych i artykułach w gazetach plotkarskich. Wiele pytań i żadnej odpowiedzi, typowe. Ich związek nigdy nie był publiczny. I chociaż byli razem już dwa lata, wiedziało o tym zaledwie kilka do kilkunastu zaufanych osób. Nie chcieli rozgłosu przez homoseksualny związek w zespole, nie chcieli sławy przez łóżko. Fani i tak wiedzieli swoje, nie potrzebowali potwierdzać ich myśli.

**

Po skończonym koncercie zespół miał zamiar wybrać się na słynne after party. Szatyn nie był zbyt chętny do picia, ale nie chcąc zostać samemu w hotelu wybrał się z nimi. Całą drogę marudził jedynie pod nosem, ale nikt nie zwracał na niego uwagi, tym bardziej młodszy chłopak, z którym nadal był skłócony.

Wylądowali w jednym z większych klubów w mieście. Spożyty alkohol przeliczano w litrach, spoceni ludzie ocierali się o siebie w rytm muzyki, powietrze, którego i tak było niewiele, pachniało jak popielniczka, a Ryan się nudził. Oczywiście, jedyną trzeźwą osobą w ich towarzystwie był właśnie Ryan, sączący swój sok przez kolorową słomkę. Siedział przy stole rozmawiając z najmniej pijanym Jonem i zwierzając mu się ze swoich problemów w związku, wiedząc, że ten i tak niewiele zapamięta, o ile cokolwiek. Nie przewidział, że jego przyjaciel wcale nie był taki pijany i chętnie słuchał tego,  co ma do powiedzenia.

Po kilku minutach paplaniny straszy przerwał Rossowi jego wywód i zwrócił jego uwagę na chłopaka łudząco podobnego do jego ukochanego, który wkładał właśnie dłoń pod spódniczkę jednej z obecnych tam dziewcząt. Oczy Ryana zaszkliły się momentalnie, a jego warga zaczęła drżeć niebezpiecznie.

this is gospel •ryden•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz