Witam. Jestem Miley. Mieszkam w małym miasteczku-Townvill. Nie dawno miałam swoją 18-stkę. Była zajebista! Lepszej nie mogłam sobie wymarzyć. Wszyscy świetnie się bawili. Był przepyszny tort, który upiekła moja babcia. Co jak co ale torty to ona umie upiec. Za pieniądze z 18-stki postanowiłam sobie kupić parę ubrań. Więc następnego dnia wybrałam się do pobliskiego miasta-Bendolf. Niestety moja mama nie miała czasu mnie tam zawieźć więc musiałam jechać tam autobusem.
Droga była godzinna. Postanowiłam że się prześpię, ponieważ po wczorajszej 18-stce nie miałam jak.
Gdy się przebudziłam okazało się że już dawno przejechałam Bendolf. Jestem załamana! Co ja teraz zrobię? Postanowiłam wysiąść na pierwszym przystanku, który zaraz powinien być. Wysiadłam w jakimś dziwnym miejscu. Domyśliłam się że była to jakaś wieś. Przystanek był obok dużego domu, gdzie na parterze był sklep z różowym szyldem. Dookoła tego miejsca były pola, a za nimi lasy. Postanowiłam że pójdę do tego sklepu i zapytam o drogę powrotną. Niestety. Była godzina 9:00 a sklep otwierali dopiero o 10:00. Nie będę tyle czekać!-pomyślałam. Poszłam za budynek.Okazało się że było tam całkiem przytulnie. Czułam się tam jak u siebie. Był tam ogródek, garaż, ławki na tarasie, a niedaleko nich mały grill. Zobaczyłam że w garażu ktoś jest. Poszłam to sprawdzić.
Gdy szłam w kierunku garażu zobaczyłam jak jakieś dzieci bawią się na podwórku. Przypomniało mi się jak to ja kiedyś się tak bawiłam i udawałam że jestem królową. Uśmiechnęłam się do dzieci i pomachalam im na dzień dobry. One się zatrzymały, pomachały w moją stronę i kontynuowali zabawę.
Garaż był otwarty. W środku stał samochód, a pod nim ktoś był.
-Przepraszam- powiedziałam
Spod samochodu wysunął się na desce wysoki, chudy chłopak o brązowych oczach i włosach. Powitał mnie szerokim uśmiechem. Wstał, wytarł ręke o swoje spodnie i wyciągnął w moją stronę.
-Cześć. Jestem Liam. A ty?
- Hej. Mam na imię Miley.
- Co cię tu do mnie sprowadza Miley?
- Bo jest taka sprawa że przespałam przystanek i trafiłam tu.
- Przespałaś? Z kim?- powiedział z uśmieszkiem na twarzy
Żartowniś..-pomyślałam
- Hahaha z Tobą- powiedziałam ironicznie.
- No dobra, dobra. A gdzie chciałaś dojechać?
- Do Bendolfu.
- A skąd jechałaś?
- Z Townvill
- No to ładnie się przespałaś. Bendolf jest jakieś 3-4 przystanki stądPoczułam się w tym momencie jak głupia i nieodpowiedzialna. Musiałam coś wymyślić, aby wyprostować jakoś tą sytuację.
- No wiesz.. Tak już bywa gdy się nie odsypia po swojej 18-stce.- powiedziałam lekko się śmiejąc
- Ach tak? Czyli jesteś świeżynką? To 100lat Miley! Jakbyś mnie wcześniej uprzedziła to bym coś dla ciebie przygotował- powiedział uśmiechając się do mnie.Chłopak był słodki. Czułam się przy nim jak przy przyjacielu, którego znam już kilka dobrych lat.
- No przepraszam Cię. Tak jakoś wyszło- uśmiechnęłam się do niego
- Dobrze. A więc co chcesz takiego dostać??
- Informacje o której jest autobus do Bendolfu
- A po co ci ta informacja?! Mogę cię tam zawieźćPoczułam się dziwnie. Nieznany mi chłopak proponuje mi podwózkę około 50km stąd. Zgodzić się czy nie?-pomyślałam
- No nie wiem.. Nie chce sprawiać problemów.
- Ale to nie będzie problem. Zrobię to z przyjemnością.
- Dlaczego tak mówisz? Przecież mnie nawet nie znasz..
-Ale poznam- powiedział z dużą pewnością siebie.
- Tak więc, zgadzasz się?- nalegał
-....______________________________
Mam nadzieję że się spodoba. Następny rozdział będzie jak dostanę tu 5 gwiazdek. Miłego czytania!!
CZYTASZ
Sen Marzeniem
RomanceOpowieść jest na faktach. Będzie ona krótka. Powstała dzięki mojej wyobraźni sennej. Będzie o dziewczynie która znajduje miłość swojego życia. Każda dziewczyna czytając tą opowieść poczuje się jakby była w swoim śnie.