Byłaś moją nadzieją, wiesz?
Pamiętam, gdy pierwszy raz cię zobaczyłem. Wiedziałam, że jesteś wyjątkowa. Okazałaś się Jedi, posiadałaś Moc. Nie dorastałem ci nawet do pięt.
Pamiętam każdy szczegół twojej twarzy, choć pewnie już nigdy jej nie zobaczę.
Nos, uszy, wspaniałe usta i przepiękne brązowe oczy, w których zawsze kryła się jakaś tajemnica.Najodważniejsza, najlepsza i najuczciwsza osoba, jaką poznałem. A razem poznaliśmy wielu dobrych ludzi. Teraz będę musiał poznawać takich ludzi sam. Bez ciebie.
Pamiętam, jak powiedzieli nam o misji. Pamiętam nasze zdeterminowanie, ale i strach. Szliśmy na zgubę. Na misję samobójczą. Ale powiedziałaś mi, że wszystko będzie dobrze. I mimo wszystko uśmiechnęłaś się.
Dobrze pamiętam smak twoich ust. Bo nigdy go nie zapomnę.
Nikt nigdy wcześniej nie patrzył na mnie tak, jak ty, nikt nigdy wcześniej we mnie tak głęboko nie wierzył, nikt nigdy nie był wobec mnie taki lojalny, nikt nigdy mnie tak nie kochał...
Byłem oddany ci całym sercem. Pamiętam, kiedyś powiedziałaś, że jestem wierny jak pies, zawsze u twego boku. To w sumie prawda. Chciałem być twoim obrońcą, być zawsze przy tobie. Ale...nie dałem rady. Przepraszam, że mi się nie udało.
Pamiętam, jak wyskoczyliśmy ze statku. Pamiętam strach, kiedy zobaczyłem przed sobą wszystkich, których nienawidziłem, bo odebrali mi wybór ścieżki, którą chciałbym podążać.
Wszyscy za tobą tęsknią. BB - 8, ciągle dopytuje się, kiedy wrócisz. Generał Organa całymi dniami siedzi zamknięta w swojej kwaterze. Chewbacca już nawet nie ryczy, tylko cicho pomrukuje. Nie wspominając, że bardzo brakuje mi mistrza Skywalkera i Poe'a. W sumie gdyby nie on, nie byłoby mnie tu. Jednak żadnego z nich nie brakuje mi tak jak ciebie.
Pamiętam, jak pierwszy raz walczyliśmy z tym potworem, Kylo Renem. Pamiętam, jak zabijał Hana Solo. Pamiętam, jak rzucił cię na drzewo. Ciebie też chciał zabić.
Wtedy cię obroniłem. Nieznacznie, jednak udało mi się choć trochę zmienić bieg wydarzeń. Nawet nie chciałem myśleć, co by było, gdybyś była tam sama. Ale teraz, po tej straszliwej bitwie...to nie ma znaczenia. Chwilami wydaje mi się, że już nic nie ma znaczenia.
Pamiętam jak spotkaliśmy się z tą bestią. Już po raz ostatni. Pamiętam migającą zieleń, błękit i czerwień mieczy świetlnych.
Pamiętam jak mistrz Skywalker padł bezwładnie na trawę i uszło z niego życie. Przybiegłem tam za późno...za późno.
Pamiętam, jak przeszyłaś się wzajemnie mieczami z Kylo Renem. Może nie zdążyałaś zareagować. Jego ciało spadło z urwiska, natomist ty...zostałaś.Cholera, pamiętam tak bardzo wyraźnie, jak trzymałem cię zakrwawioną na kolanach i błagałem, żebyś nie umierała! Pamiętam twoje ostatnie słowa...
Finn...kocham cię.
Pamiętam ostatni dotyk twojej dłoni, zanim opadła bezwładnie, a z twoich oczu zniknęło jakiekolwiek życie.
I później ten wybuch, kiedy zostałem bardzo ranny. Metal z bazy wbił mi się głęboko w plecy. Zasłaniałem twoje ciało. I chciałem do ciebie dołączyć.
Cudem mnie odratowali. Ale i tak nie chciałem żyć. Straciłem wszystko, co miałem. Resztki godności, chęci życia, nogę, przyjaciela i miłość mojego życia.
Nienawidziłem tych wszystkich lekarzy za to, że mnei uratowali. Nie chciałem żyć, żeby być z tobą, wiesz?
Później już nie płakałem. Mało jadłem, mało piłem, ale nie martw się, teraz już znów normalnie jem...
Nie wiem, czy cokolwiek wypełni mi tą benadziejną dziurę w sercu.
Najpierw nie umiałem zrozumieć, dlaczego zostałem sam, dlaczego wszyscy wokół mnie poumierali, a ja przeżyłem.
Jednak w końcu dotarło do mnie, że Jedi, ani Renowie już nie istnieją. Że kult Mocy zniknął. I to oznacza koniec niepokoju w Galaktyce.
Zrozumiałem, że specjalnie się dla nas poświęciłaś. I pewnie nie chciałabyś, żebym pozbawił siebie życia. Na pewno byś nie chciała. A ja nie mogę i nie chcę już tego zrobić. Bo to poświęcenie było ogromne.
Powiem ci jeszcze, że Nowa Republika w jakiś sposób się odradza i chyba wszyscy są teraz szczęśliwi. Ja nawet też cieszę się na swój sposób. Cóż, pozdrów mistrza Skywalkera i Damerona, jeśli się gdzieś spotkacie.
I nie martw się, ta łza, która teraz wyleciała z mojego oka i płynie po twoim lodowatym policzku jest ostatnia. Postaram się nie smucić przez ciebie. Bo wiem, że tego nie chcesz. Wiem też, że chcesz, abym o tobie zapomniał. Jednak tego nie mogę zrobić. To jest niemożliwe. Bo ja nie mogę i nie chcę zapomnieć, Rey. I będę te wspomninia pielęgnował.
Pamiętaj, że zawsze będę cię kochał. Bo byłaś moją nadzieją...