Rozdział 1

29 1 4
                                    

  Otworzyłam oczy. Poraziło mnie niezwykle mocne, złote "światło, światła niewidzialnego widzialne przypomnienie." Przede mną stał anioł. Tak, anioł. Jego niebiańska twarz była zwrócona w moją stronę, lecz oczy miał utkwione w coś za mną. Otworzyłam usta aby coś powiedzieć. Zniknął.

  Otworzyłam oczy. Leżałam w łóżku, a obok na krześle siedział mój ojciec z flaszką w dłoni.
- Wsaaa moija ksieszniczkaa?
Od rana był nawalony. Super.
Bez słowa wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Moje cienie pod oczami były ciemne jak noc, co kontrastowało  z moją białą cerą. Z pod gęstych czarnych rzęs świeciły niebieskie tęczówki. Wzięłam prysznic. Ubrałam jakiś sweter i spodnie i zeszłam do kuchni. Nie byłam głodna, więc wzielam kluczyki do swojej starej furgonetki ( bo na nic innego nas nie stać) i wybrałam się na małą przejażdżkę. Po aucie walały się butelki po wódce niektóre jeszcze nienaruszone. A co mi tam. Wzięłam jedną z nich i się napiłam. Alkochol drażnił moje gardło. Chciałam wypluć, ale się powstrzymałam i połknęłam. Pociagnęłam jeszcze parę łyków i zatrzymałam się koło opuszczonego starego budynku. Wstając zakręciło mi się lekko w głowie. Weszłam na samą górę budynku i stanęłam na jego kańcie. "Tak. To jest dobra decyzja."
Wystawiłam nogę i już miałam skakać...
- Stój!
Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego nieznanego mi chłopaka.
- Co ty do kurwy nędzy robisz?! - krzyknął.
Postanowiłam go zignorować. Skoczyłam. Poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku. Próbowałam mu się wyrwać. Podciągnął mnie. Szamotałam się dopóki nie puścił. Stałam twarzą w twarz. Pewnie większość byłaby wdzięczna takiemu "bohaterowi", ale ja go znienawidziłam. Jak mógł? To była moja decyzja! Patrzyłam na niego nienawistnym wzrokiem. Oczarował mnie swym słodkim oddechem. Nie dałam się. Wybiegłam z budynku. Wsiadłam do swojego samochodu i próbowałam ochłonąć. Usłyszałam otwieranie drzwi i do auta wszedł on.
- Spierdalaj z mojego samochodu! - wrzasnęłam.
- Słuchaj. Powinnaś być mi wdzięczna. A w ramach podziękowania chętnie przyjmę odwiezienie do mojego domu. - odparł tym urzekającym tonem.
W sumie co mi szkodzi...
Chyba oszalałam nigdy nie pozwolę sobie na odwiezienie jakiegoś obcego typa.
- Spierdalaj. - powtórzyłam.
- Dobrze. Ale wiedz, że tak łatwo nie odpuszcze.
                          .....................

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość I Cierpienie Idą W Parze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz