Za maską

300 17 6
                                    

Marinette siedziała przy biórku starając się odrobić pracę domową, jednak coś nie dawało jej spokoju, nie mogła się skupić. Wszystko przez pewnego superbohatera w czarnym, kocim kostiumie.
- Marinette, wszystko w porządku? Widzę, że nad czymś myślisz i wcale nie chodzi mi i pracę domową. - Powiedziało kwami.
- Och, Tikki! Nie mogę się skupić po tym co powiedział mi Czarny Kot. - Odburkneła w odpowiedzi, po czym walnęła głową o biurko, na szczęście gruba książka do francuskiego książka złagodziła siłę uderzenia. - Tikki, on chce wiedzieć kto skrywa się pod maską.
- Zamierzasz mu powiedzieć? - Spytała.
- Nie wiem Tikki. W końcu sama mówiłaś, że nikt nie powinien znać naszych tożsamości.
- Tak, ale to jest wyjątek. Prędzej czy później i tak zawsze kończy się tak samo. - Odpowiedziała Tikki.
-Naprawdę?
- No jasne!
- To co ja mam zrobić?
- To twoja decyzja.
- Ale mi pomogłaś. - Prychnęła.
- Musisz czuć, że jesteś na to gotowa.
- Ale ja właśnie tego nie wiem. Z jednej strony chcę to zrobić, ale z drugiej to może wszystko zmienić. I może, tak tylko troszeczkę się boję...- Szepnęła. Spojrzała niepewnie na kwami.
- Boisz się?! Ta odważna, utalentowana, niezwykła dziewczyna Marinette Dupain-Cheng, jednocześnie jedna z najlepszych Biedronek w całym istnieniu Miracul się boi? Dziewczyno jedyne czego się boisz to Adriena!
W czasie tej wypowiedzi Marinette zdążyła poczerwienieć na twarzy.
- Ja... Ja się nie... Ja wcale nie boję się Adriena! - Obużyła się. Tikki spojrzała na nią krzywo. - Ja tylko kocham tak bardzo, że przy nim plącze mi się język, ciało przestaje współpracować z mózgiem, serce bije jak szalone... - Zaczęła wymieniać.
- Och, Marinette. - Tikki zaczęła się śmiać. Tak samo jak Marinette. Gdy już się uspokoiły Tikki wróciła do rozmowy. - To co zamierzasz zrobić z Czarnym Kotem?
- Naprawdę nie mam zielonego pojęcia. - wzniosła ręce do góry. - Nigdy nawet o tym nie myślałam. Muszę się zastanowić...
- Nie martw się. Masz czas. Czarny Kot nie ucieknie. Czekał już tak długo, jeszcze wytrzyma! - Uśmiechnęła się. - W razie czego zawsze możesz na mnie liczyć, w końcu od tego tu jestem.
- Dzięki Tikki, Ty zawsze mi pomagasz. - Przytuliła swoją kwami.
- Wiem, że musisz przemyśleć parę spraw, ale najpierw lekcje. - Przypomniała.
Marinette burknęła coś pod nosem, po czym wzięła się do roboty.

Było już późno. Marinette leżała w łóżku, otulona kołdrą. Jednak nie mogła zasnąć. W głowie miała mętlik. "Powiedzieć, nie powiedzieć, powiedzieć, nie powiedzieć." Myślała. Sprzeczała się sama ze sobą, wyliczała wszystkie za i przeciw. Westchnęła głęboko. Była już strasznie zmęczona."Może rzeczywiście dramatyzuje, on zasługuje na to żeby wiedzieć." - Pomyślała. - " W końcu co może się stać?" Niedługo potem udało jej się zasnąć.

Następnego dnia strasznie się denerwowała. Nawet nie gapiła się na Adriena, nie zwracała uwagi na Choe, nie słuchała nauczycieli, cały czas myślała o Czarnym Kocie i o tym co chce dzisiaj zrobić. Alya martwiła się o przyjaciółkę, ale ta wmawiała jej ciągle ze się nie wyspała. Co nie było kłamstwem.

Minęły już lekcje, jak na razie akum brak. Marinette wróciła do domu, zjadła obiad, odrobiła lekcje, mimo że był piątek, co oznaczało całe dwa wolne od szkoły dni, nawet zdążyła narysować nowy projekt. Akum nadal brak. Na szczęście, lub nie, akuma jednak zaatakowała. Marinnette właśnie kończyła jeść kolację. Wymknęła się do swojego pokoju.

- Gotowa? - Spytała Tikki. - I nie chodzi mi o walkę.

- Nie wiem, ale i tak mu powiem. Nie mogę wiecznie przed nim tego ukrywać! A teraz... Tikki kropkuj!

Przemieniła się w Biedronkę, czerwony strój w czarne kropki pokrywał jej ciało, maska zakrywała twarz, a ona sama stała się odważniejsza, silniejsza, szybsza, wytrzymalsza. Wyszła z domu przez balkon. Przemieszczając się za pomocą jo-jo odnalazła zaakumanizowanego. Czarny Kot już z nim walczył. Razem szybko go pokonali. Obydwojgu zostało mało czasu.

Opowieści Miraculum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz