2.

140 10 0
                                    

Pierwszą lekcją jest matematyka... Nie no super. Nienawidzę tej lekcji ale co poradzić? Dzwoni dzwonek. Wchodzimy do klasy, siadam z Leo do przedostatniej ławki. Gadamy o jakichś bzdurach gdy nagle...

-Devries! Clark! Ile można prosić o spokój!?- OMG jak ona się drze... Ciekawe ile musi kupować cholineksa na zdarte gardło.

-Przepraszamy proszę pani-powiedzieliśmy chórkiem.

-Jeszcze raz a pójdziecie do dyrektora-ta bo się boje

-To się nie powtórzy-Powiedział Leo. 

Resztę lekcji pisaliśmy do siebie na kartce. 

Tak nam minęła reszta lekcji. Wróciłam do domu odrobiłam lekcje i poszłam na obiad.

-Dobra zupa.-ta zupa jest taka pyszna .

-Skarbie ty się dobrze czujesz?-Zapytał mnie dziwnie tata.

-No tak a co? To już nawet nie mogę mamie powiedzieć, że zrobiła pyszną zupę?-aż się wnerwiłam.

-Ale skarbie my nie mamy dziś na obiad zupy. Jesz frytki i kurczaka-powiedziała moja mama ledo powstrzymując się od śmiechu.

-O fuck-przybiłam se w duchu face palma.


Never lose hope! /L.D\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz