Klęczeliśmy naprzeciwko siebie, czując uginające się pod naszym ciężarem miękkie łóżko. Przysunęłam się do niego, by usiąść na umięśnionych udach mężczyzny i położyć swoje ręce na jego ramionach. Cały czas patrzyłam mu w oczy, dostrzegając w nich coraz większe podniecenie.
Oparłam swoje czoło o jego, stykając również ze sobą nasze nosy. Ciemnowłosy lekko uniósł kąciki ust, kładąc ręce na moich plecach, po czym złożył delikatny i pełen uczuć pocałunek na moim czole.
– Jesteś moja i tylko moja. – powtarzał te słowa za każdym razem, gdy całował mnie po twarzy, robiąc to coraz bardziej namiętnie.
W końcu zatrzymał swoje usta bardzo blisko moich tak, że czułam jego odświeżający oddech. Serce mi przyspieszyło, a oddech stał się nierówny. Me blade lico również nie pozostało bez zmian – zaróżowiło się jak właśnie rozkwitający kwiat wiśni.
Nie byłam pewna, czy robię dobrze. Z pewnej strony czułam, że to jeszcze za wcześnie, by współżyć z Itachim, jednak z drugiej chciałam tego jak najszybciej. Obie partie cały czas się kłóciły, nie dając żadnej z nich dojść do słowa, co nie bardzo pomagało mi w podjęciu dobrej decyzji.
Tyle go nie widziałam, więc pragnęłam go wtedy z całego serca, chociaż wiedziałam, że postępuję źle. Nic jednak nie było w stanie powstrzymać nasilającego się we mnie pożądania, które z każdą kolejną sekundą osłabiało wciąż silny zdrowy rozsądek.
Gdy tak rozmyślałam na ten temat, poczułam na swojej dolnej wardze coś mokrego i śliskiego. To język Uchihy przesunął się po małym obszarze mych ust, wywołując przyjemne dreszcze na mej rozpalonej skórze. Nim zdążyłam się otrząsnąć, Itachi ponownie polizał fragment mojej twarzy, po czym lekko musnął go swoim. Rozchyliłam usta, dając mu większą swobodę ruchu w tym, co chciał zrobić. Ten natychmiast zaczął mnie całować, delikatnie wsuwając język coraz bardziej do mojej jamy ustnej. Kreślił nim różnorakie kształty po moim podniebieniu, chcąc pobudzić mnie jak najbardziej się dało samymi pocałunkami. Jego miękkie usta tańczyły delikatnie i z wyczuciem, a czarne tęczówki co chwilę spoglądały na mnie, sprawdzając mój stan.
Nawet jeśli bym chciała, nie udałoby mi się mu oprzeć, gdyż pożądanie i rozkosz wzrastała z każdym kolejnym ruchem mężczyzny.
Tańcząc ustami choreografię miłości, cały czas bawiłam się kosmykami czarnych włosów ciemnookiego, które zwisały swobodnie z tyłu jego głowy, by zupełnie nieoczekiwanie dołączyć do pocałunku swój język, co wywołało walkę między nami o dominację, lecz Itachi bez wielkich przeszkód wygrał.
Jeżdżąc wzdłuż mojego języka i podniebienia, dłonie Uchihy delikatnie przejechały po moich plecach, dotykając rozgrzanej skóry znajdującej się pod koszulką swoimi opuszkami palców. Powoli zaczął ją ciągnąć do góry, by upewnić się, że dobrze odebrał wszystkie znaki, które mu dawałam. Celująco przeszedł tę próbę, dlatego pozwoliłam mu działać. Bez dłuższego zastanawiania się rzucił moją czarną koszulkę gdzieś w kąt, uśmiechając się między pocałunkami, a także w trakcie ich trwania, co wywołało u mnie jeszcze większy rumieniec niż wszystkie te pieszczoty czy nawet sam fakt, że właśnie siedziałam przed nim pozbawiona górnej części odzieży.
Itachi zaczął pochylać się do przodu, umiejętnie kładąc mnie na łóżku. Gdy moje plecy dotknęły miękkiej pościeli, przestaliśmy się całować, a on z rękoma opartymi po obu stronach mojej głowy zawisł nade mną, uśmiechając się łagodnie.
– Na pewno tego chcesz, kochanie? – zapytał, starając się brzmieć choć raz miło w stosunku do mnie.
Zaśmiałam się na ostatnie słowo i skinęłam potwierdzająco głową, przygryzając przy tym dolną wargę.
![](https://img.wattpad.com/cover/81738605-288-k782551.jpg)