ROZDZIAŁ 13

113 3 1
                                    

Muszę Wam coś powiedzieć. Zanim poznałam Mateusza, byłam z Jarkiem. Było nam świetnie. Poznaliśmy się w liceum. Na początku – bajka. On był początkującym siatkarzem. Grał w III lidze. Fajny był z niego chłopak. Kochałam go najmocniej na świecie. Byliśmy zaręczeni. Wspierałam go całym serduszkiem. Wydawało mi się, że uczucia są odwzajemniane, że on też mnie kocha! Pomyliłam się. Wyobraźcie sobie październik. Jest noc. Leje deszcz. Liście spadają z drzew. Mokro, ślisko. Jesteś w parku. Sama jak palec. Idziesz przez alejkę, zasłaniając włosy kurtką, bo nie byłaś przygotowana na deszcz i nie masz przy sobie parasola. Jedyną myślą, która teraz przychodzi ci do głowy to to , że nie ma obok ciebie Jarka, który ochronnym ramieniem ochronił by Cię przed deszczem. Myśl o nim, rozpala Cię od środka. Nagle, gdy tak idziesz zauważasz jakąś parę, przytuloną do siebie i całującą się pod parasolem. Podchodzisz trochę bliżej kryjąc się za krzakiem. Tak, to on. Już masz pewność. Ta sama kurtka i buty. To Jarek. Postanawiasz go śledzić. Idziesz krok w krok za nimi. Trafiacie do hotelu. Pokój 113. Mija 10 minut, nadal czekasz pod drzwiami. Jednak cierpliwość Ci się kończy, a ciekawość bierze górę. Otwierasz drzwi. Słyszysz to czego się najbardziej obawiałaś. Kierujesz się już pewnym krokiem w do pokoju, z którego dochodzą odgłosy. I co w nim widzisz? Twojego ukochanego Jareczka, zabawiającego się z jakąś laską. Robisz mu awanturę, dajesz mu plaskacza i ze łzami w oczach wychodzisz szybkim krokiem z pokoju. Będąc w swoim domu pakujesz wszystkie swoje rzeczy i wyjeżdżasz do rodzinnego miasta. To właśnie moja historia, która wydarzyła się jakiś rok temu. Od tamtego czasu znienawidziłam siatkówkę. Oraz Jarka. Zaczęłam życie od nowa. Na dobre mi to wyszło. I tak znalazłam się tutaj. Jestem szczęśliwą dziewczyną siatkarza, zakochaną w nim po uszy, mam najukochańszą siostrę i rodziców na świecie oraz jestem mamą chrzestną mojego Szymonka. Tak, dziś się właśnie dowiedziałam, że to właśnie ja będę zastępczą mamusią dla maluszka. Mega się z tego cieszę, bo w przyszłości sama bym chciała zostać mamą. Ale taką najprawdziwszą. Nie chrzestną tylko rodzoną. To jest moje kolejne marzenie, ale nie będę się spieszyła. Jest godzina 20. Podczas, gdy Wam opisywałam tą historię zdążyłam się umalować i ubrać. Byłam już w pełni gotowa na mecz. Zadzwoniłam do Matiego. 
- Hej – zaczęłam
- Heej, gotowa na dawkę emocji?
- Jak najbardziej, nie mogę się już doczekać. Nie zapomnij, że mieliśmy się dziś spotkac przed meczem
- O kurde zapomniałem. Sory Moniczka
- Co za typ!
- Żartowałem, nie mógł bym zapomnieć o spotkaniu z TOBĄ.
- No ja myślę! To gdzie ?
- Wyjdę przed szatnię i tam będę czekał na ciebie, a potem wyganiając innych zabiorę cię do środka
- Można tak?
- Powiem im, że sprawa życia i śmierci. 
- No więc dobrze, to do zobaczenia
- No pa
*** oczami Olki ***
Jak mam jej to powiedzieć? Że co? Że Jarek przyleciał? Nie mogę jej zepsuć wieczoru. I dziś jeszcze to przyjęcie. Po co mama mu w ogóle o tym mówiła, że wyjechałyśmy do Rio i w jakim hotelu jesteśmy? Jestem na nią cholernie wściekła. Dobra, poudaję, że nic się nie stało, że nic się nie dzieje, nic o tym nie wiem. Uff, będzie ciężko 
*** oczami Moniki ***
Tak jak Mateusz powiedział, tak zrobił. Był już przebrany w barwy narodowe. Czekał na mnie z różą w ręce. Wręczył mi ją, złapał za rękę i zaciągnął do szatni, w której nikogo nie było. Za to było czuć nieziemski zapach perfum Mateusza. 
- Dziękuję za różę, jest naprawdę piękna
- Piękna róża, dla jeszcze piękniejszej dziewczyny – usiedliśmy obok siebie, a Mateusz objął mnie ramieniem 
- Słuchaj… Bo ja już wiem. Znaczy zastanowiłam się już. Chcę z Tobą być. Podobasz mi się, strasznie. Dawno nie widziałam tak romantycznego chłopaka jak ty. No takiego to ze świecą teraz szukać. Cieszę się, że cię poznałam. Uwielbiam te twoje niespodzianki, po prostu jesteś… - nie zdążyłam dokończyć. Ku mojemu zdziwieniu , Mateusz chwycił dłońmi moją twarz i pocałował mnie. To było silniejsze od nas. Oboje pragnęliśmy tego od dawna. Usiadłam mu na kolanach, zaplatając za nim nogi, kontynuowaliśmy pocałunek, który całkowicie nas pochłonął. Czułam, motyle w brzuchu. Mateusz przycisnął mnie do siebie, nasz pocałunek zaczął się pogłębiać. Nagle wszystko widziałam w jasnych kolorach. 
- to jaki ja jestem? – powiedział przerywając pocałunek
- Cudowny – położyłam głowę na jego ramieniu , a ręce zaplotłam mu wokół szyi. Mateusz wstał, złapał mnie za pośladki aby mnie podtrzymać, odchylił głowę do tyłu i jeszcze raz mnie pocałował. 
- Ten mecz wygram dla Ciebie, obiecuję, zrobię wszystko żeby go wygrać
- Nie obiecuj czegoś, czego nie możesz zrobić – uśmiechnęłam się, dałam mu buziaka i zeskoczyłam z niego
- Ja to naprawdę zrobię ! 
- Dobrze, dobrze. Trzymam kciuki skarbie – powoli puszczając dłoń mojego ukochanego, wyszłam z szatni, zostawiając go samego.
Dwie godziny później wszystko miało się wyjaśnić. W setach 2:2. Ostatni, do 15. Lecą punkt za punktem!! To jest nie możliwe do przeżycia ! Zaraz serce mi wyskoczy z piersi. Nie wytrzymam. 
*** 5 min później ***
Jest ! Wygraliśmy ! Z całym szacunkiem – Iran powinien nauczyć się przegrywać. Dupy Irańczyków skopane. Obietnica Mateusza spełniona. Czego chcieć więcej? Razem z Olką poszłyśmy do hotelu chłopaków. Tam na nich czekałyśmy kolejną godzinę
- A ty już powiedziałaś mu o tym? – zapytała mnie siostra
- Tak – uśmiechnęłam się szczerze, przypominając sobie o pocałunku – on jest cudowny… - rozmarzonym głosem i błyskiem w oczach wsadziłam rękę pod podbródek
- Ojj czuję że było buzi buzi – zachichoczała Ola
- Tak, było. – opowiedziałam jej w tym momencie każdy szczegół pocałunku, uśmiechając się szerzej niż zwykle
Mateusza
- Widzisz, obiecałem – pocałował mnie we włosy
- Gratulacje piękny – pocałowałam go w policzek – o której to przyjęcie?
- A za godzinkę. Wytrzymasz?
- Ja bym nie wytrzymała?

*** Godzinę później ***
Oczy ledwo co mi się otwierały. Byłam tak zmęczona jak nigdy dotąd, ale muszę iść, muszę pobyć z Mateuszem trochę czasu. Idę twarz ochlapać wodą, może się przebudzę. 
***oczami Olki ***
Mam nadzieję, że przyjęcie obędzie się bez żadnych niespodzianek. A jeśli przyjdzie? Jeśli nas znajdzie? I będzie dręczył Monikę , żeby do niego wróciła? Co wtedy? 
*** oczami Moniki ***
- Mała, wychodzimy! – krzyknęłam z łazienki , kończąc malowanie ust
- Już lecę! Aby założę buty ! 
- Pośpiesz się, chcę Cię zobaczyć !
- A ja Cieebie 
* Ola wychodzi z pokoju *
Wygląda przepięknie. Różowa elegancka sukienka ładnie się komponuje z jej blond włosami oraz dość mocnym makijażem. Do tego czarne szpilki – piękna !!! 
- wow, wyglądasz przepięknie ! – krzyknęłam z zachwytu
- Dziękuję, ty również wyglądasz ślicznie.
- Dziękuję, idziemy?
- Idziemy ! 
Mój strój prezentował się tak: Czarna sukienka do kolan z długimi rękawami, czerwone szpilki, złota portmonetka, złote długie kolczyki oraz gruba złota bransoletka. Paznokcie miałam w kolorze czerwonego. Makijaż był lekki, czy standardowy, tylko usta pomalowane były na mocny czerwień. Myślę, że nawet nie źle wyglądałam. 
*** 40 min później ***
Impreza trwa w najlepsze. Wszyscy się bawią. Nie miałam jeszcze okazji do tańca z Mateuszem, mimo , że strasznie bym tego chciała, cały czas jakaś laska innego siatkarza go zaczepia i z nim tańczy. Polubiłam żonę Pita. Ola jest bardzo fajną , gadatliwą, zabawną dziewczyną. Miło mi się z nią rozmawiało. Siedziałyśmy przy barze i piłyśmy drinka, którego mi ona postawiła. Nagle podszedł do mnie Mateusz i poprosił do tańca. No jak się miałam nie zgodzić? Złapał mnie za rękę i zaciągnął na środek parkietu. Położył dłonie na moich biodrach, a ja ręce na jego szyi. Zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Jedyne o czym myślałam, to dotknąć teraz jego ust. Moja myśl, została wysłuchana , ponieważ już po krótkiej chwili wbił się w moje wargi. Odwzajemniłam pocałunek. Włożyłam dłoń w jego włosy, a on przyciągnął mnie do siebie. Zaczął pogłębiać pocałunek. Tak jak za pierwszym razem. Po chwili jego ręce przedostały się na moje pośladki. Po paru minutach odkleiliśmy się od siebie. Uśmiechnął się do mnie zadziornie, a ja wtuliłam się z przyjemnością w jego umięśnioną klatę.

Dwa SercaWhere stories live. Discover now