Rozdział 1

133 1 0
                                    

"Wiedziała, że mogę powiedzieć jednym rzutem oka, jednym spojrzeniem i jednym zwykłym błyskiem. To były jej oczy. Mimo grubego makijażu, były nadal w ciemnej oprawie, nawiedzone i smutne. Przede wszystkim jednak, były znajome. Fakt, że byliśmy przed setką nieznajomych, niczego nie zmienił. Spędziłbym lato z tymi samymi oczami, przestraszonymi, zagubionymi, patrzącymi na mnie. Czułabym je gdziekolwiek." - Sarah Dessen „Posłuchaj mnie".

Piosenka do rozdziału: Halsey - Gasoline

-I? To tylko wyzwanie. Po prostu to zrób. - niegodziwy uśmiech pojawia się na mojej twarzy, kiedy koncentruję swój wzrok na Tessie.

Naprawdę wątpię, że przychyli się do mojego wyzwania i zgodzi się pocałować Hardina.
Miałam co do tego kurewską pewność nawet przed tym, gdy kazałam Hardinowi to zrobić i jestem doskonale pewna, że skołowałam ją, kiedy się obrusza i mówi:
-Nikogo nie całuję- wstaje szybko, jej ciało chwieje się od kilku kieliszków wódki, które wypiła podczas gry i opuszcza pokój.
Przewracam oczami. Co za królowa dramatu z niej.
Jakby pocałowanie Hardina miało jakiekolwiek znaczenie. Ludzie całują przypadkowych ludzi bez przerwy. Dlaczego to, czy ma chłopaka, czy go nie ma, ma jakiekolwiek znaczenie?
Założę się, że tego cieniasa nie obchodziłoby to, nawet gdyby się dowiedział. Albo ją zdradza i pieprzy jakąś przypadkową laskę za jej plecami, albo jest na tyle ułomny, żeby nie pieprzyć dziewczyny, z którą jest od dwóch lat.
- Boże, gdyby została tu jeszcze przez kilka pieprzonych sekund, zabrakłoby tlenu przez jej małą księżniczkowatą postawę, przepełniającą całe to przeklęte miejsce- szepczę do Steph, na co zaczyna się śmiać.
- Ona jest taką cipką. Nie potrafi nawet zmusić się do zrobienia czegoś zabawnego dla pieprzonej gry. Naprawdę żal mi Hardina, ponieważ wdepnął w głębokie gówno.- wywraca oczami.
- Nie mogę, kurwa, znieść tej dziewczyny- jęczę- Myśli, że przywłaszczyła sobie cały pieprzony świat. Za każdym razem, gdy coś mówi, mam ochotę wyrwać język z tej pieprzonej, małej, irytującej buźki.
- Ja też. Jesteś szczęściarą, że nie musisz dzielić z nią pokoju akademickiego.- wzdycha i patrzy w dół, i poprawia swój top, tak aby wyeksponował jej szczelinę między piersiami jeszcze bardziej.
Obie ze Steph jesteśmy bardzo podobne. Ona jest jedną z niewielu przyjaciół, których znalazłam tutaj, odkąd zaczęłam ten pieprzony uniwersytet, i obie lubimy być w centrum uwagi, szczególnie w tej męskiej.
Aczkolwiek, ona prawdopodobnie ma zupełnie inne powody, dlaczego robi to, co robi.
- Wciąż nie mogę pojąć, dlaczego Hardin chciałby ją pieprzyć- szepcze i krótko patrzy na Hardina, aby upewnić się, że nie usłyszał niczego z naszej rozmowy.
On oczywiście myśli o czymś innym, ponieważ wydaje się zupełnie nieobecny, bawiąc się swoim plastikowym, czerwonym kubkiem i nie zwracając uwagi na nic, co dzieje się wokół niego.
- Ja również, ale sama wiesz, jaki jest Hardin. Zrobiłby wszystko, aby pokonać Zeda.
Steph wzrusza ramionami.
- Tak, ale to nie znaczy, że musi zasadniczo oferować się, by ją pieprzyć, wiesz, co mam na myśli ?
- Steph, Steph. Musisz z tym skończyć.- delikatnie dotykam jej ramię.- To nigdzie cię, kurwa, nie zaprowadzi. Ta chora obsesja nad Hardinem czy czymkolwiek to jest.- staram się być tak spokojna i delikatna jak tylko mogę.
- Chora obsesja? Jasne, jasne Molly.- drwi, ale ja wiem lepiej.
Znam ją od trzech lat i wiem jak bardzo fantazjuje o Hardinie.
To naprawdę dziwne, że nie nienawidzi mnie za pieprzenie się z nim. Regularnie. Mam na myśli, że jeśli ktoś mi się podoba od pieprzonych trzech lat, z piekielną pewnością chciałabym zabić każdego, kto, chociażby przekroczył drogę mojemu crushowi, nie wspominając już nawet o flirtowaniu z nim.
Tak bardzo, jak nienawidzę tego przyznać, kurewsko doskonale wiem, co czuje głęboko w sobie.
To najgorsze uczucie z możliwych, wiedząc, że ktoś, kogo tak mocno lubisz, nawet nie zwraca na ciebie uwagi.
Najgorszy rodzaj uczucia, widząc osobę, którą lubisz, pieprzącą się z kimś innym i wiedząc, że jest bez ciebie szczęśliwa.
Dostaję tragiczną dawkę zazdrości codziennie, widząc Logana i jakieś przypadkowe laski świetnie się ze sobą bawiących i słysząc, kiedy chwali się Nateowi lub Hardinowi jak dobre były w łóżku zeszłej nocy.
Udawanie, że to nie rozdziera mnie na kawałeczki, przyprawia mnie o mdłości. Ponieważ to cholernie mnie rozwala!
Wiem, że Logan nigdy nie pomyślałby o mnie w ten sposób. Jasne, może jest częścią naszej małej paczki, ale tam głęboko gdzieś on naprawdę jest miłym i fajnym facetem. On nie flirtuje z każdą napotkaną na swojej drodze laską.
Wiem to lepiej niż ktokolwiek inny, odkąd zaoferowałam mu się w moim pijanym lub tym na haju stanie wiele razy. On jednak nie jest Hardinem, Jacem ani Zedem. On nie jest typowym kolesiem z bractwa, który nie odmówiłby, by mnie pieprzyć, więc to oczywiste, że mi odmówił. Wiele razy.
-Jasne.- wywracam oczami, a potem gapię się na nią- Nie oszukasz mnie, Steph. Wiem, że go pragniesz, widzę to w sposobie, w jaki na niego patrzysz albo jak z nim rozmawiasz.
- Nie mam pieprzonego pojęcia, o czym mówisz.- stwierdza, po czym zaczyna nerwowo skubać swoje długie, czerwone paznokcie.
- Boże, po prostu przestań zaprzeczać. Nie jestem, kurwa, ślepa!- burczę na nią i patrzę w kierunku Hardina, który wydaje się mieć wzrok utkwiony w naszym kierunku.
- Nie patrz na niego, bo się domyśli, że o nim rozmawiamy!- irytuje się i patrzy na ziemię.
-Ale my właśnie to robimy.- przypominam jej, podczas gdy skupia swój wzrok na brązowej plamie na dywanie.
Czasem to właśnie mnie zdumiewa. To, jak Steph potrafi być nieśmiała, jeśli w grę wchodzi Hardin.
Zawsze jest odważna, nieustraszona i lekkomyślna, i ma w dupie co ludzie o niej myślą, ale kiedy chodzi o tę jedną, konkretną osobę, mała fasada zdaje się pękać.
- Dlaczego po prostu mu nie powiesz?- pytam ją, mimo że doskonale znam odpowiedź.
Może jest odważna, ale jest też przestraszona. Boi się, że on wyśmieje ją prosto w jej twarz i będzie dokuczać jej przez Bóg wie, jak długo. Ponieważ to właśnie robi Hardin, taki jest i pieprzony Bóg wie, że nie opuściłby okazji, by szydzić z niej.
- Nie ma nic do powiedzenia. Naprawdę, Molly. Nawet gdyby było, to wiesz, że nie mogłabym mu czegoś takiego powiedzieć. Nie chcę być tą desperatką, która zakochała się w kimś, kto nie odwzajemnia tego uczucia. Nie chcę być jedną z tych dziewczyn, które się w nim kochają.- chowa głowę jeszcze bardziej pomiędzy ramiona.
Naprawdę nie wiem co mam jej powiedzieć, ponieważ wiem, że wszystko, co powiedziała, jest prawdą. W normalnych okolicznościach wyśmiałabym ją, ale wiem zbyt kurewsko dobrze, co ona czuje.
- Zatem może nadszedł czas, aby skupić się na kimś innym.-próbuję dać jej mały zachęcający uśmiech, ale z pewnością wyglądam jak idiotka, ponieważ zazwyczaj wywracam oczami, złośliwie się uśmiecham albo grymaszę z niezadowolenia przez nudę, nic więcej.
Nareszcie spogląda na mnie i prostuje swoje ramiona.
-Tak, może.- uśmiecha się.
- Wiesz co, z pewnością, poprawi ci humor?- pytam ją.
- Co?
- Zdecydowanie powinnaś się z kimś dzisiaj pieprzyć. Zaufaj mi, to zawsze pomaga.- wyszczerzam zęby w szerokim uśmiechu, na co przytakuje.
- Zatem posłucham dziś eksperta.- zabawnie wzrusza ramionami, a ja chichoczę.
- Okej, tam jest mnóstwo seksownych kolesi, którzy palą, wiec wyluzuj trochę, a ja- unoszę swoją brew- zamierzam zrobić dokładnie to samo, bo ta pierdolona, głupia gra w Prawdę czy Wyzwanie już działa mi na nerwy- wstaję i poprawiam moją krótką spódnicę ze skóry, podnosząc ją trochę by wyeksponować trochę więcej moich nagich ud.
Idę prosto do Hardina siedzącego na kanapie i padam na kanapę zaraz obok niego.
Wiem, że jestem straszną przyjaciółką za oferowanie Hardinowi seksu zaraz po tym, jak miałyśmy ze Steph małą rozmowę o nim i jej uczuciach do niego, ale po prostu nie mogę się powstrzymać.
Jest tu mnóstwo seksownych kolesi, to fakt, ale żaden z nich nie jest taki jak Hardin. Nikt nie działa na mnie tak, jak robi to Hardin. Jeśli nie mogę być z Loganem to pieprzyć to. Będę pieprzyć się z Hardinem, dopóki Logan nie skończy pieprzyć tę przypadkową, czarnowłosą laskę, która w tym momencie siedzi na nim okrakiem.
Zaciskam szczękę, gdy Logan mocno ściska ręce na jej biodrach i odwracam się do Hardina.
- Jestem znudzona- mówię i dotykam jego wytatuowanej ręki.
Hardin nawet na mnie nie patrzy, kiedy ze mnie drwi:
- I co z tego? Ja też jestem kurewsko znudzony, ale ty nie oglądasz mnie przez cały pieprzony czas narzekającego na nudę.
Prawdopodobnie znowu jest w sukowatym nastroju, ale tak szczerze? Kiedy Hardin Scott nie jest w takim nastroju?
- Zatem chodźmy i zabawmy się- gapię się na niego i drapię jego ramię moim długim czerwonym paznokciem.
Nareszcie na mnie spogląda, studiuje moją twarz przez kilka sekund, więc obniżam swoją rękę i lekko ściskam jego udo.
- Tak właściwie to mam coś do zrobienia- odpycha od siebie moją dłoń.
- Co? Tessa?- mówię ostro, zupełnie zła na jego odpowiedź. Może wykorzystywać mnie, kiedy kiedykolwiek do diabła chce, a ja nie mogę? Do jasnej cholery. Myślałam, że nasza „umowa" była obustronna.
Krzywi się lekko, gdy wspominam jej imię.

- Pilnuj swoich pieprzonych spraw Molly.
-A co jeśli tego nie zrobię? Serio, dajesz mi kosza tylko po to, aby wbiec na górę czy gdziekolwiek gdzie jest ona, by ją zdobyć?- pewnie brzmię na bardziej zranioną, niż faktycznie jestem.
- Nie biegnę do niej, kurwa! Idę do swojego pokoju, ponieważ ta impreza to nudne gówno.- wywraca oczami.
- Oczywiście, że tak- mówię sarkastycznie.- Minęło zaledwie kilka dni od tego pieprzonego zakładu, a ty już zachowujesz się, jak jej pieprzony piesek.
- Zamknij się, nie jestem niczyim pieskiem- obdarza mnie piorunującym spojrzeniem, na co wzruszam ramionami.
- Skoro tak mówisz... Daj spokój, po prostu się zabawmy- on tylko wywraca oczami i wstaje, a jego plastikowy kubek dalej jest w jego ręce.
- Znajdź sobie kogoś innego do pieprzenia tej nocy, bo ja jestem kurewsko pewny, że tego nie zrobię.- wypluwa i idzie na górę, pewnie po to, aby poszukać tej małej, irytującej, snobistycznej Tessy.
Nie, nie prawdopodobnie. Jestem kurewsko pewna, że to właśnie robi.
Rozglądam się i skupiam wzrok na butelce wódki stojącej na stolę tuż naprzeciwko mnie. To zdecydowanie jest to, czego teraz potrzebuję.
Sięgam po butelkę i bez wahania biorę kilka dużych haustów. Czuję znajomy smak trunku wypalającego sobie drogę w dół mojego gardła.
Jeśli Hardin chce pieprzyć Tessę, więc niech tak, kurwa, będzie. Mogę znaleźć kogoś innego do pieprzenia tej nocy.
Wstaję z butelką w ręce i uderzam w kierunku grupy stowarzyszenia bogatych studentów stojących w rogu pokoju. Poprawiam swój top, by wyeksponować najwięcej, jak się da. Będąc całkowicie szczerą, jestem ciekawa ilu z nich, przekonam do pieprzenia się ze mną tej nocy.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pierwszy rozdział. Pisanie go, słuchając piosenek One Direction i tęskniąc za nimi, było najlepszą decyzją, jaką dzisiaj podjęłam! Mam masę roboty, ale minęło już trzy(?) dni od mojej ostatniej publikacji tłumaczenia i nie chciałam więcej zwlekać. Mam nadzieję, że się podoba! Podoba się? Za niedługo zacznę też tłumaczyć fanfiction o Zedzie i mam nadzieję, że zdołam wszystko pogodzić bo szkoła się zbliża....niestety :( Wkrótce dodam też coś swojego, chyba :P

i może jakiś kawał? Łapcie:

Do lekarza przybywa matka z nastoletnią córką cierpiącą na częste bóle brzucha.
- Pańska córka jest w 5 miesiącu ciąży- mówi lekarz.
- Ależ to nie możliwe, moja córka nigdy nie robiła tego z żadnym facetem! Prawda, *imię*?
- Tak, nawet się z nikim nie całowałam.
Lekarz odwraca się w kierunku okna i uważnie czegoś wypatruje.
- Co pan robi? - pyta wzburzona matka
- Wypatruję gwiazdy.
- Gwiazdy? Jakiej gwiazdy?
- Betlejemskiej. Bo to jest k***a cud.

lol

Miłego dnia i ostatnich dni wakacji!! xx

After Molly Samuels- polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz