Angel Natalie.

115 18 13
                                    


*Lato*

-Maciek, naprawdę? To twój nowy dom? -krzyknął do mnie Karol pomagając nosić pudła.

-Nie, w konia cię robię. Masz to nosić, żebyś schudł-odrzekłem sarkastycznie.

Wnosząc ostatnie pudło niebieskooki musiał odebrać telefon.

-Brachu, sorry, ale muszę jechać. Sprawy rodzinne.

-Spoko, leć , dzięki za pomoc!

〰*〰*〰

-Ostatnie pudło-szepnąłem do siebie

Byłem zmęczony, więc usiadłem na murku. Rozejrzałem się w celu "poszukiwania" sąsiadów.

Z lewej-nikt

Z prawej-nikt

Z tyłu tym bardziej.

Lecz na przeciwko mnie dostrzegłem ubogi domek. Przyglądając się bliżej zobaczyłem drobną dziewczynę, huśtającą się na huśtawce. Może do niej zagadam? Będę miał przynajmniej kogoś znajomego? Ale muszę najpierw zanieść bagaże...Tak na nią patrząc dostałem energii na dalszą pracę. Postanowiłem, że jak wszystko zaniosę, to tam podejdę.

~*~*~

Skończyłem. Pełen nadziei, że nadal tam jest, o mało się nie przewróciłem się biegnąc.
Jakby magiczna siła przyciągała mnie tam.
Jakby jakieś echo w głębi mnie krzyczało: "Idź do niej!"
Tylko teraz zastanawiam się, czy zaryzykować. Ale nagle przypomniał mi się pewien cytat.

Każde ryzyko, które podejmujesz jest krokiem ku twojemu przeznaczeniu.

Widocznie każde siły wszechświata kierują mnie do tej dziewczyny.
Zdecydowanym krokiem ruszyłem do płotu blisko huśtawki. Dochodząc do miejsca spojrzała się na mnie, więc uśmiechnąłem się na przywitanie, co odwzajemniła.

-Witaj-zacząłem.-Na chrzcie dali mi Maciej, ale mów mi Maciek. A ty jak się nazywasz?-zacząłem rozmowę "poetycko". Cicho się zaśmiała.

-Mam na imię Natalia, ale wolę.

-Miło mi-po raz kolejny się uśmiechnąłem.

-Mnie też-odpowiedziała. Dopiero teraz zacząłem jej się przyglądać. Ma piękne, ciemne loki, które sięgają jej do ramion, jej cera też jest ciemna, a wszystko dopełniają brązowe oczy.
Staliśmy tak chwilę w ciszy, więc się odezwałem.

-Może mnie oprowadzisz? Jestem tu nowy...

-Jasne!-rozpromieniła się.-Ale z tym tyczą się pewne zasady!-podniosłem ręce w geście obronnym.

-Jeżeli nie chcesz, nie będę cię dotykał.
Za chwilę dziewczyna zjawiła się koło mnie.

-Prosiłabym, abyś mnie w żaden sposób nie dotykał, nie robił zdjęć i nikogo o mnie nie pytał-mówiła z kamiennym wyrazem twarzy.

-Ja...Jasne. Ale dlaczego?-zdziwiłem się.

-Nie... Nie możesz się dowiedzieć...Jak poznasz prawdę, to ja się pożegnam, zniknę.-zniknie? To znaczy, że wyjedzie, czy się rozpłynie w powietrzu? Chciałem się zapytać, ale to już by nie miało sensu.

*w nocy*

Leżąc na łóżku przewracałem się z boku na bok, ciągle myśląc o dzisiejszym dniu.

Przed oczami ciągle mi widnieje ona-Natalia.
Ciągle słyszę jej śmiech.
Ciągle widzę jej czekoladowe oczy.

Czy ja się zakochałem?
Przecież jej zbyt długo nie znam...

Angel Natalie. | Sheo |One ShotWhere stories live. Discover now