Idę z Lily i Maią do pobliskiego parku. Chciałyśmy spędzić trochę więcej czasu ze sobą, po egzaminach.
- Ashley, jak tam z Mike'iem? - spytała Lily, na co się przybrałam poważną minę.
- A jak ma być? Chyba więcej już z tego nie będzie.
- Czyli przyjaciele? - dopytuje Maia.
- Chyba tak będzie najlepiej... - odpowiadam.
- Ale wy się kochacie! Tylko boicie się tego - rzekła Maia.
- A co z Zack'iem? - pyta dziewczyna.
- Możemy zmienić temat? Proszę...
- Idziemy na lody? Tam jest jakaś mała kawiarnia - proponuje Lil.
- Okej - odpowiedziałyśmy razem z Maią.
Ja zamówiłam sobie trzy gałki o smaku czekolady, truskawki i śmietany. Natomiast Lily - dwie rurki z bitą śmietaną, a Maia świderki. Nagle ktoś nas woła, a dokładniej mnie:
- Ashley! Zaczekaj - biegnie do mnie nijaki Zack Preston. - Możemy porozmawiać?
- Jasne - przytakuję.
- To my poczekamy na ciebie nad tym stawem - wskazały i odeszły.
- Dziękuję.
- Chciałeś pogadać... - nie dane mi było dokończyć, bo chłopak przybliżył się i delikatnie mnie pocałował. Oczywiście odwzajemniłam gest. Złapał mnie wa talii i przybliżył się jeszcze bardziej. Delikatny pocałunek zmienił się w namiętny. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza.
- Właśnie o tym chciałem pogadać - powiedział. - Ash kocham cię. Tylko ty się dla mnie liczysz - Nie wiedziałam co powiedzieć. Podobał mi się Zack odkąd Mike wyjechał, ale nie wiedziałam, że ja mu też. Nie zastanawiając się, wpiłam się w jego usta.
- Ja ciebie też.
HEJ, WITAJCIE! JEST TO MOJA PIERWSZA OPOWIEŚĆ. ZA WSZELKIE BŁĘDY, JEŚLI CHODZI O ORTOGRAFIĘ, PRZEPRASZAM. ZOSTAWCIE COŚ PO SOBIE, WTEDY BĘDĘ WIEDZIAŁA CZY PISAĆ DALEJ!