Kocham Cię mimo wszystko

2. Nowy Jork

- No weź długo jeszcze będziemy lecieć? - spytałam zniecierpliwiona Victorię, która czytała jakąś ulotkę.
- Pytasz mnie o to już jakiś dziesiąty raz!
- Wiem, wiem, ale chcę już zobaczyć mój pokój! A poza tym w tym samolocie jest strasznie nudno.
- Nie martw się już niedaleko. A jeśli ci się nudzi to przeczytaj to. Na pewno cię zaciekawi. - powiedziała wręczając mi ulotkę. Nie zdążyłam spytać jej co to bo od razu zasnęła. Ulotka którą mi dała przedstawiała jakąś szkołę, pewnie to do tej szkoły trafię za parę dni. W sumie wygląda całkiem nieźle. Tylko ciekawe czy kogoś tam poznam...

*1 godzinę później, na lotnisku*

Victoria poszła zadzwonić po taksówkę a ja podziwiałam piękne miasto. Wciąż nie mogłam uwierzyć że za parę minut będę w nowym mieszkaniu, a jutro pójdę do nowej szkoły. Cieszyłam się.. Ale jednocześnie tęskniłam za przyjaciółmi i za starym domem.... No ale będę musiała pogodzić się z tymi zmianami.

Nie musiałyśmy długo czekać , bo taksówka podjechała bardzo szybko, jadąc Victoria dała mi jakieś pudełko, ale powiedziała żebym otworzyła je dopiero w swoim pokoju, więc schowałam je do torebki. Wysiedliśmy pod ogromnym wieżowcem w centrum miasta tak jak mówiła Victoria. Nasze mieszkanie było na najwyższym piętrze więc długo musiałyśmy jechać windą, a gdy wyszłyśmy z windy Victoria podała mi klucz i powiedziała żebym poszła do drzwi, które stały na końcu korytarza.
- Wow! Tu jest cudownie! - krzyknęłam gdy tylko weszłam do środka. Victoria zareagowała tak samo. Wchodząc trafiłyśmy do pięknej nowoczesnej kuchni połączonej z salonem w którym stała wielka biała sofa, a na ścianie wisiał wielki plazmowy telewizor, ale oczywiście to co interesowało mnie najbardziej to był mój pokój. Stałam chwilę przed drzwiami i trochę się wahałam.. Ale zamknęłam oczy i weszłam do środka gdy je otworzyłam nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Pokój był wspaniały! Dokładnie taki jaki chciałam. Nie da się tego opisać w słowach, po prostu nie chciałam już z niego wychodzić!