One Shot

494 60 23
                                    


Obudził mnie płacz dziecka a konkretnie małej dziewczynki. Wszedłem do pokoju w którym znajdowało się jej łóżeczko. Podszedłem do kołyski i spojrzałem na nią była taka malutka i niewinna. Wziąłem ją nie pewnie na ręce, wiele razy patrzyłem jak robią to Grey lub Erza ja po prostu nie mogłem. Nie mogłem się pogodzić z myślą, że jej już nie ma mojej ukochanej Lucy. Bo gdy tylko spojrzałem na Nashi przypominała mi się ona. Dlaczego musiałaś mnie opuścić tak wcześnie ja nie nadaje się na ojca. Podszedłem do szuflady i wyciągnąłem z niej list który czytałem już tak wiele razy.

Drogi Natsu.

Nie smuć się kiedy mnie zabraknie wieże, że będziesz wspaniałym ojcem. Dzięki tobie zaznałam uczucie miłości i szczęścia, dzięki tobie miałam rodzinę i czułam się kochana. Dziękuje ci za twoją miłość byłeś wspaniałym mężem a teraz bądź wspaniałym ojcem. Żałuje, że nie będzie mnie z wami, że nie zobaczę jak nasza kochana córeczka uczy się stawiać pierwsze kroki, zaczyna mówić i dorasta. Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie.

Kocham cie twoja na zawsze Lucy.

Gdy to przeczytałem nie mogłem już powstrzymywać łez. Popatrzyłem na dzieciątko które trzymałem na rekach. Ciągle płakało usiadłem na sofie zaczynając ją kołysać. Zacząłem nucić piosenkę nie pamiętałem słów ale pamiętam piękną melodie którą słyszałem kiedy byłem mały to ona pomagała mi zasnąć. Poznałem ją dzięki Ingeelowi to on mi ją zanucił a ja po prosu ją zapamiętałem. Gdy tak nuciłem mała uspokoiła się i patrzyła na mnie swoimi brązowymi oczkami które odziedziczyła po matce. Nuciłem tak przez parę następnych minut spuściłem głowę żeby spojrzeć na moja córeczkę i zauważyłem, że zasnęła. Wstałem i zacząłem kierować się do sypialni położyłem się na łóżku a Nashi położyłem obok siebie. A także zawinąłem ją w mój drogocenny szalik żeby było jej ciepło. Przysunąłem ją do siebie bliżej i tak usnąłem.

Następny dzień rano Erza i Grey.

Byliśmy pod domem Natsu jak zawsze przychodziliśmy zobaczyć co u niego i zająć się małą. Weszliśmy do domu i od razu poszliśmy do pokoju dziecka. Zdziwiło nas to, że dziewczynki nie było w łóżeczku. Pobiegliśmy do pokoju Salamandra a widok jaki zastaliśmy po prostu zaniemówiliśmy. Ujrzeliśmy śpiącego chłopaka z przytuloną do klatki piersiowej Nashi przykryta jego szalikiem. -I co o tym myślisz budzimy ich? -zapytał mnie ciemno-włosy. –Nie zostawmy ich tak. –odpowiedziałam chwytając przyjaciela za ramie wychodząc z pokoju a potem z domu. Ruszając do gildii.

Natsu-NashiWhere stories live. Discover now