Rozdział 1. Przeprowadzka

93 11 1
                                    

Było koło godziny ósmej rano. W pustym pokoju, na dmuchanym materacu spała dziewczyna. Jej średniej długości brązowe włosy rozsypane były na miękkiej poduszce.
Nagle do pokoju ktoś wszedł.

- Wstawaj śpiąca królewno!- zawołał zadowolony mężczyzna o ciemnych włosach.

Był to jej ojciec. Facet po czterdziestce. Dość wysoki. Miał pogodną minę. Jego oczy schowane były za okularami o prostokątnych oprawkach. Krótkie, ciemnobrązowe włosy zaczynały już siwieć, a na twarzy pojawiły się zmarszczki od uśmiechu.

- Co jest?- jęknęła zaspana dziewczyna- Ty nie w pracy?
- Allison! Zapomniałaś? Dzisiaj jest dzień przeprowadzki. - powiedział z wielkim entuzjazmem.
- To dzisiaj?! Która godzina?- ziewnęła.
- Dziesiąta trzydzieści. Pośpiesz się! - stwierdził, po czym wyszedł.

Dziewczyna zastanawiała się przez chwilę po czym ją olśniło. Dzisiaj miała przeprowadzić się do małego miasteczka Moonlight Falls.

Nastolatka postanawiając cieszyć się ostatnimi tygodniami wakacji i słońca ubrała się cienko, w granatową bluzkę bez rękawów, szorty w kolorze jasnego dżinsu i białe trampki. Do tego wzięła swój czarny plecak w białe kropki i wyszła z pustego już pokoju.
Włosy związała w szybki kok na czubku głowy, umyła zęby i wypiła najwspanialszą rzecz o poranku, kawę.

Potem pomogła tacie w pakowaniu walizek i pudeł do przyczepy.

- Alli, wsiadaj do auta. Dam sobie radę z tymi dwoma pudłami. - oznajmił po dłuższej chwili.
- Jesteś pewien? - dopytywała.
- Tak, na pewno! - uśmiechnął się życzliwie.
Jak rozkazał tak zrobiła.
Po jakichś piętnastu minutach mężczyzna wsiadł do samochodu i odpalił go.
- Jedziemy?- Zapytała patrząc w tylne lusterko na młodego chłopca.
Jej adoptowanego brata. Chłopiec miał krótkie blond włosy. Jego niebieskie oczy miały w sobie tę dziecinną iskrę zabawy. Był trochę chuderlawy, jednak apetytu mu nie brakowało.
- Jedziemy! - odkrzyknął jedenastolatek.
***
- Ali... Śpisz?!- zapytał blondynek
- Nie. Umarłam. - odparła zaspana brunetka
- Już prawie jesteśmy.- oznajmił zadowolony dzieciak
- Super. Daj mi spać.
- Nie ma spania! - zawołał z uśmiechem ojciec dzieci cały czas patrząc na drogę.
Auto skręciło w lewo, a oni zobaczyli tablicę informacyjną 'Witamy w Moonlight Falls'.
- Patrz młody! Jesteśmy.- Oznajmiła bratu przekręcając głowę w jego stronę.
- Co wy na to by zanim dojedziemy do naszego domu zobaczyć miasto? - zaproponował dorosły.
- Jasne! - odpowiedziała dziewczyna jednocześnie z bratem.

Długo jeździli po mieście. Widzieli ratusz [media], park centralny i bardzo dużą szkołę.
Staruszkowie spacerujący po chodnikach wyglądali niecodzienne. Kobiety nosiły długie aż do ziemi suknie, eleganckie lub szpiczaste, jak u czarownic, kapelusze. Mężczyźni pod krawatem, w cylindrach, często palący kubanskie Montechristo* lub zwykłą fajkę. Często wsparci byli na ozdobnych laskach.
Ludzie młodsi wyglądali współczesnej. Większość wpatrzona lub rozmawiająca z kimś przez najnowsze smartfony. Kontrast wyglądał komiczne.
Cała architektura miejska wyglądała jak za czasów, kiedy wiktoriańska moda zawitała do Ameryki. Dodawało to miasteczku wielkiego uroku. Oraz to, że znajdowało się ono w lesie.

Po około godzinie oglądania miasta pojechali w stronę domu.
Był on, jak cała zabudowa miejska w stylu wiktoriańskim. Jego ściany były czerwone, a na nich znajdowało się wiele okien. Budynek otoczony był zadaszoną werandą i pięknym, lekko zarośniętym ogrodem.

- Ło! - Allison zaniemówiła z wrażenia
- Mam nadzieję, że się cieszysz, bo od dziś aż do kiedy pójdziesz na studia ten właśnie dom będziesz zamieszkiwać, młoda damo. - powiedział brunet.
- Naprawę?!- ucieszyła się nastolatka
- Tak, słonko. - odparł jej rodziciel otwierając drzwi młodszemu dziecku.

- Dobra. A teraz mam pytanie... Kiedy kupujemy meble i farby? - zapytał podekscytowany blondynek
- Jak najszybciej. - odpowiedział ojciec

Pośpiesznie weszli do domu. Wnętrze było drewniane, puste i przykryte grubą warstwą kurzu.

Allison rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Fuj. - mruknęła pod nosem widząc ledwo trzymające się schody
- Eee tam! Naprawi się! - machnął ręką dorosły - lepiej zobaczcie swoje pokoje!
Jedenastolatek szybko pobiegł po trzeszczących schodach w górę. Allison spojrzała jeszcze raz sceptycznie na stopnie, po czym ostrożnie skierowała się do swojego pokoju.
Rozglądając się po ciemnym i zdewastowanym pomieszczeniu stwierdziła, że mimo wszystko da się to naprawić. Wyciągnęła więc z plecaka notatnik i ołówek, i zaczęła szkicować każdy pomysł na to pomieszczenie jaki przyszedł jej do głowy.

- I jak, podoba Ci się? - zapytał ojciec wchodząc do pokoju.
- Ma potencjał. - stwierdziła dziewczyna nadal szkicując.
Mężczyzna spojrzał jej przez ramię.
- Oj widzę! - zaśmiał się serdecznie.
- Kiedy jedziemy kupować meble?- zapytała
- Najpierw farby, dobra? - uśmiechnął się, po czym ucałował córkę w czoło.
Resztę dnia spędzili na zakupach spożywczych i rodzinnym planowaniu remontu.

_____________

Montechristo - jedne z bardzo popularnych kubańskich cygar.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 20, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Córa Czterech Żywiołów Tom 1  Bitwa o Ziemię [REMONT] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz