- Alice? - Brak odpowiedzi.

1 0 0
                                    

- Szukasz kogoś?
- Tak, Alice jestem... Yyy... Jej siostrą.
- Rozumiem. - Odpowiada pielęgniarka z uśmiechem na twarzy. Alice nie jest dziś w nastroju do współpracuj raczej nie powinna teraz przyjmować gości, ale może ty dobrze jej zrobisz. Leży na końcu sali.
Z lękiem zbliżam się do łóżka. Chrząkam i wołam cicho.
- Alice?
Brak odpowiedzi.
- Alice? - próbuję trochę głośniej.
Zerkam na łóżko. Alice leży na łóżku, skulona jak niemowlę, z brodą wciśniętą w klatkę piersiową. Jej kręgosłup sterczy dramatycznie przez napiętą skórę. Alice jest jeszcze chudsza niż ostatnio; jest taka smutna i chora, że opuszcza mnie całe zażenowanie.
- Cześć, Alice - mówię i siadam na skraju łóżka. Ogląda się, zaskoczona. Na mój widok marszczy brwi.
- Co ty tutaj robisz? - pyta gniewnie.
- Chciałam... chciałam zobaczyć, jak się czujesz - jąkam się, speszona jej agresywnością.
- Skąd wiedziałaś, że mnie tu wsadzili?
- Od mamy
- Słuchaj, ja nie chcę tu nikogo widzieć, nie tutaj. Wyglądam okropnie. Oni mnie tutaj karmią siłą. - wali się zaciśniętą pięścią w brzuch.
- Alice, co ty mówisz. Jesteś chudsza. O wiele chudsza. Dlatego się tu znalazłaś. Ty o mało nie umarłaś. Podobno straciłaś dużo krwi. - biorę jej rękę z obawą, że przebije jej pergaminową skórę.
- Czemu chciałaś się zabić? - pytam niepewnie.
- Nie chce mi się żyć. Ne ma sensu takie życie skoro wszyscy są przeciwko mnie.
- Alice ja... - nie pisane było mi dokończyć.
- Wyjdź stąd!
- Do zobaczenie Alice.
Spod przymkniętej powieki Alice wypływa pojedyncza łza. Mnie też łzy naciekają do oczu, gdy wracam do wyjścia korytarzem. Pielęgniarka patrzy na mnie ze współżyciem.
- Bardzo był nieprzyjemna? Nie bierz tego do siebie. Biedna Alice, myśli, że wszyscy spiskujemy przeciwko niej.
- Czy ona wyzdrowieje?
Pielęgniarka wzdycha.
- Mam nadzieję. Nie wiem. Robimy wszystko, żeby doprowadzić dziewczynę do normalnego stanu. Organizujemy terapię grupową i indywidualne spotkania z psychologiem ale najwięcej zależy od samej pacjentki. Niektóre zdrowieją całkowicie. Innym polepsza się na pewien czas, a potem znów gwałtownie wpadają w chorobę. A są też takie, które...
- Umierają?
- W pewnym studium rekonwalescencja jest to już niemożliwa. Organizm spala całe zapasy tłuszczu i zaczyna żywić się mięśniami. Te dziewczyny wiedzą co robią ale nie potrafią przestać.
Ale ja potrafię. Nie mogę powstrzymać Alice. Ale mogę powstrzymać siebie przed upodobaniem się do Alice. Wciąż czuję się gruba, chociaż sporo straciłam na wadze. I wciąż chciała bym być naprawdę chuda. Wracam do domu. Anna ma chęć zadania mi masę pytań, ale widzi, że naprawdę nie jestem w stanie rozmawiać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 10, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Fight For MeWhere stories live. Discover now