Wybieram numer trzęsącą się ręką. Nie wiem ile minęło odkąd ostani raz wstukiwałam ten numer. Biorę głęboki oddech i przykładam telefon do ucha .
-Hej ,
Dzwonię żeby złożyć ci życzenia urodzinowe , wszystkiego najlepszego , powodzenia w szkole i mam nadzieje ze będziesz dobrze się dziś bawił -mówię słowa ,które układałam w głowie od jakieś godziny.
-o dzięki , miło że zadzwoniłaś - odpowiada głos ,którego nie słyszałam od miesięcy.
-nie ma sprawy - udaje obojętną.
-hym.. To Co u ciebie słychać? -pyta.
-w sumie to jestem teraz we Frankfurcie wiec mogłabym ci złożyć życzenia na żywo - śmię się lekko ,jakby mówiąc od niechcenia . W głębi duszy modlę się żeby zaproponował spotkanie . Tylko po to tu jestem.
-na prawdę tu jesteś ? - pyta ze zdziwieniem.
-tak , przyleciałam wczoraj z Oliwią- odpowiadam udając że wcale nie jestem tu dla niego . Nie wiem co zrobie jeśli nie będzie chciał się spotkać . Chyba po prostu wrócę do domu i wszystkie moje starania i wydane pieniądze żeby się tu znaleźć pójdą na marne .
-to...możemy się spotkać? - mówi wreszcie .
Czuję wielka ulgę .
-em... Jasne , kiedy masz czas? -pytam mając ochotę biec jak najszybciej do miejsca w którym on teraz jest.Wiem ze nie powinnam niczego oczekiwać . Pewnie ma dziewczynę . Przecież nie gadaliśmy od tak dawna . Wiem ze nic juz dla niego nie znaczę . Ale musze go zobaczyć. Po prostu muszę.
-może jutro? - przerwał moje rozmyślania.
-niech będzie wiec jutro -odpowiadam
-gdzie mieszkacie ?
-w Mario hotel nie wiem czy wiesz gdzie to?
-jasne ze wiem , w takim razie przyjdę tam po ciebie o 17 -odpowiada ku mojej uldze.
-w takim razie do jutra -odpowiadam . Nie wiem jak się przy nim zachowywać tak dawno nie słyszałam jego głosu . Wciąż jestem na niego zła . Tak strasznie zła . Jak mógł mnie tak skreślić , przestać ze mną rozmawiać . Bez wyjaśnienia , z dnia na dzień po prostu odszedł . Zostawił po sobie taką pustkę . Długo nie mogłam się pozbierać , właściwie nadal się nie pozbierałam. Tęskniłam za nim każdego dnia , każdej nocy. Tak ...noce były najtrudniejsze . Nie potrafiłam z nim nie rozmawiać . Szkoda tylko,że on ignorował moje wiadomości , stał się obojętny , przestałam się dla niego liczyć . Wciąż jestem tak strasznie na niego za to zła. Za to że mnie tak zostawił ,niestety wiem ,że dla niego nie ma to żadnego znaczenia.
-do jutra- odpowiedział i zakończyliśmy rozmowę. Nie mogę uwierzyć ze jutro go zobaczę . Minęło tyle czasu. On już zdążył o mnie zapomnieć , ale ja o nim nie. Starałam się spróbować z kimś innym. Na prawdę próbowałam. Ale wciąż tylko porównywałam wszystkich do niego. Żaden chłopak nie był taki jak on. Boje się, że teraz ma dziewczynę. Oczywiście nie liczę na to że nawet jeśli jakimś cudem jej nie ma ,to wpadnie mi jutro prosto w ramiona wyznawając bezgraniczną miłość . Wiem że tak się nie stanie. Ale mam wciąż nadzieje . Nie wiem czemu ,juz dawno powinnam ją stracić . Przecież on mnie nie chce i to wiem . Przecież mieszka w innym kraju ,wiec nie mam prawa się nawet dziwić ze przestał ze mną rozmawiać. Ale ja w przeciwieństwie do niego wolałam mieć z nim jakikolwiek kontakt niż po prostu przestać gadać bo i tak nic z tego nie wyjdzie. Nie wiem co było gorsze : tęsknota za nim kiedy byliśmy w bardzo bliskich relacjach , czy ból związany z jego decyzja o zerwaniu kontaktu . Obie rzeczy bolały jak cholera. Bolą Nadal.
Otworzyłam drzwi wejściowe do hotelu i wróciłam do pokoju. Oliwia siedziała na łożku pisząc coś na telefonie .
-no i jak poszło? - pyta z uśmiechem .
-widzimy się jutro- mówię ,nadal nie wierząc we własne słowa. Na prawdę go zobaczę ?
-ale super! Widzisz mówiłam ci ze tak będzie -mówi po czym zrywa się z łóżka i przytula mnie czule.
-dziękuje - odpowiadam cicho i odwzajemniam uścisk . Mam ochotę się rozpłakać . Tyle czekałam na to żeby go zobaczyć. A jutro to się stanie. Na prawdę jestem w Niemczech. Na prawdę z nim rozmawiałam i na prawdę go jutro zobaczę. Powtarzam to sobie juz kolejny raz a wciąż to do mnie nie dociera.
Kiedy kładę się na hotelowym łóżku wiem,że prędko dziś nie zasnę.