Wszyscy siedzieli razem w schronieniu, w swoim wspólnym domu - brakowało tylko jednego towarzysza. Nie było go z nimi, bo był w więzieniu - zresztą już od trzech lat. Nikt o nim nie zapomniał, ale nie można go było zostawiać na dłużej w więzieniu.
Dallas, szef ekipy, podczas napadów nosił maskę, która wyglądała jak flaga Stanów Zjednoczonych - te same kolory i ten sam układ pasków.
Wolf nosił dwukolorową maskę - góra była biała, a dół ciemnoczerwony.
Chains miał maskę podobną do klauna - i nie da się tego inaczej opisać.
Houston korzystał z białej maski. Tylko okolice oczu były różowe. Często żartował sobie z niego Hoxton, którego już nie było.
Jacket zakładał na całą głowę maskę koguta. Korzystał z magnetofonu, który mówił za niego. Nikt nie wiedział, dlaczego nigdy nic nie powiedział. Być może był to jakiś uraz z dzieciństwa, choć Jacket po prostu o tym nie wspominał.
Clover, jedyna dziewczyna, nosiła maskę z koniczynkami. Na swoich rzeczach zawsze malowała czterolistne koniczynki, być może to one przynosiły jej szczęście.
Hoxton trafił do więzienia podczas napadu na bank trzy lata temu. Wszyscy myśleli, jak go stamtąd wyciągnąć, ale chyba po raz pierwszy byli bezradni. Jak napaść na więzienie, wyciągnąć stamtąd Hoxtona i przenieść go szybko do schronienia, żeby policja i SWAT im nie przeszkodzili? Zawsze pojawiają się tak szybko, i choć nie stanowią zwykle problemu, to tym razem by trzeba było osłaniać Hoxtona.
Nikt nie miał pomysłu co zrobić.