Co ja mam wam powiedzieć? :/
Długo mnie nie było... Wiem, bardzo dobrze o tym wiem.
Tak się złożyło, że wypadły mi urodziny i dwa razy weekendowe zawody, więc automatycznie piątki i soboty odpadły.
Ale chcę wam coś powiedzieć: Póki na tym portalu będę miała choć jednego wiernego czytelnika to do tego czasu nie przerwę twórczości! Obiecuję, że nie porzucę nigdy tej książki: skończę ją, z sensem -poukładam wszystkie wątki i historie i skończę ją na przestrzeni kilku najbliższych miesięcy.
A fakt, że przez 35 rozdziałów mojej książki nadal trwają przy mnie trzy setki ludzi jest piękny >Naprawdę nie wiem jak mam wam dziękować.
Jesteście wyjątkowi! Miłego czytania :') !
---
Calvia patrzyła na Silveriusa nie wypuszczając świecznika z dłoni. Odpychał ją, mimo tej całej swojej niezwykłej prezencji -po prostu ją odpychał. Wyrwała dłoń z jego uścisku i cofnęła się jeszcze o krok.
-Czym sobie zaszczyciłam na takie porwanie? -Powiedziała próbując odgonić ogromny ból głowy który pulsował przy jej skroniach.
-Porwanie moja droga? O jaki my porwaniu mówimy? Przecież przybyłaś tu z własnej woli. -Uśmiechnął się w taki sposób, że po wampirzycy znów przeszedł dreszcz.
-Jeśli ktoś jest szantażowany, raczej nie można mówić o jego własnej woli. -Zaczęło jej być niedobrze. Czuła silną potrzebę zwrócenia czegokolwiek co znajdowało się w jej żołądku. Zmrużyła na chwilę oczy i spojrzała na nadal uchylone drzwi. Może ma teraz szansę?
Wampir uniósł dłoń na którą niechętnie spojrzała Calvia. Jego palec wskazujący subtelnie przejechał po kciuku a drzwi zaskrzypiały i samoistnie się zamknęły.
-Chyba nie czujesz się najlepiej, może usiądziesz? -Zapytał ją Silverius sztucznie opiekuńczy. Podszedł do niej, chcąc podtrzymać ją w drodze do krzesła ale ona odskoczyła gwałtownie, czego momentalnie pożałowała. Musiała chwycić się kolumienki łóżka by nie upaść. Silverius zaśmiał się cicho.
Calvia posłała mu nienawistne spojrzenie. Spróbowała się wyprostować, ale znów poczuła jak jej ciało atakują niewidzialne igły. Bardzo niechętnie i z oporem podeszła do krzesła przy toaletce i usiadła na jego skraju. Nie odłożyła jednak świecznika.
Silverius kiwnął głową i przysiadł na łóżku naprzeciw niej. Jego żółte oczy zdawały się zionąć brutalnością. - Sarkazm, nie sarkazm Krwiołomna, jesteś tutaj. A tylko to się teraz liczy.
-Świetnie. -Wydusiła tylko jedno słowo, bo nagły skurcz nie pozwolił jej na dalszą mowę. Jednak zjadliwość z jaką to zrobiła zawisła w powietrzu. Świadomość, że jest zamknięta w jednym pokoju z tym wampirem wrzała w jej żyłach.
-Pogłoski nie są tylko pustymi słowami. Masz temperamencik. -Przekrzywił głowę i spojrzał na jej twarz.
-Jeśli nie chcesz bym wysłuchiwała twojej opowieści półżywa to radzę się śpieszyć. -Powiedziała, czując chwilową poprawę.
Silverius zaśmiał się cicho. Śmiech miał zarówno melodyjny jak i chaotyczny. -Moja pani, żadna opowieść nie istnieje. Ewentualnie propozycja. -Przygryzł wargę, przez co Calvi zrobiło się niedobrze.
-Propozycja powiadasz? Mam zaganiać ludzi? A może przyklejać etykietki na buteleczkach z krwią? -Taksowała go spojrzeniem, próbując nie myśleć jaką przewagę on ma nad nią.

CZYTASZ
Śmiertelna Królowa [POPRAWIONA WERSJA ZOSTANIE WYDANA]
VampireSerania. Stolica państwa Ivecta w którym władzę po wygranej wojnie objęła wampirza dynastia. Jednak wygranie wojny nie zakończyło problemów młodego władcy. Książę chcąc uniknąć kolejnych konfliktów zbrojnych postanawia poślubić zwykłą, nieznaną mu m...