Wstęp

264 67 64
                                    

Budzik.
Znów ten zwalony budzik.
Jak zawsze dzwoni nie w porę.
TRZASK!

W pokoju nastała przyjemna cisza, a Sara uśmiechnęła się usatysfakcjonowana.
"Warto było spać z kamieniem pod poduszką"- pomyślała z zadowoleniem.

Zanim jednak popadła głębiej w Krainę Morfeusza, nad jej uchem rozległa się syrena strażacka, przez którą z krzykiem spadła z łóżka, uderzając się po drodze w szafkę nocną.
- Kuba!! Już nie żyjesz! - krzyknęła, podnosząc się i rozcierając bolące czoło.
- Mama kazała cje obudzic, wiec obudzilem - powiedział i wyszczerzył swoje mleczaki do siostry.

Stłumiła w sobie gniew. Nie denerwuj się. To Twój siedmioletni brat, a przecież nie chcesz dostać ochrzanu.
Wymusiła więc uśmiech i powiedziała do brata:
- Dzięki młody. Nie chcesz może zepsutego budzika? Bo mam jeden na zbyciu - powiedziała i pokazała palcem na zniszczone narzędzie tortur.

Chłopiec popatrzył na budzik, a na jego dziecinną twarzyczke wpłynął szeroki uśmiech. Bez słowa podbiegł do szafki, złapał sprzęt i czmychnął razem z syreną strażacką, którą dostał od taty.

Sara odetchneła z ulgą. Przynajmniej nie będzie miała reprymendy za zniszczenie budzika. Kto jak kto, ale jej brat umiał trzymać język za zębami. Poza tym kochał bawić się śrubkami, kabelkami i innymi tego typu rzeczami, a od dawna miał chętkę na małe urządzonko, stojące od dawna na szafeczce jego siostry.
Włożyła kapcie i skierowała się do małej łazienki naprzeciwko pokoju.

Pomieszczenie było dosyć małe. Posiadało tylko prysznic, umywalkę i lustro nad nią, sedes i dwie szafeczki zawierające akurat tyle miejsca, żeby pomieścić rzeczy do higieny osobistej dla czterech osób.

Dziewczyna oparła się rękoma na umywalce i zaczęła wpatrywać  nieprzytomnym wzrokiem we własne odbicie.
Pod oczami o zielonych tęczówkach widniały ciemne wory, spowodowane niewyspaniem, ciągnącym się po ostatnich paru nocach. Na twarzy widniał gdzie nie gdzie trądzik, spowodowany dojrzewaniem. Szczególnie było to widać na małym nosku i czole, które mogła na szczęście zasłonić grzywką.
Jej blond włosy, robiące się coraz jaśniejsze, wyglądały niczym gniazdo. Cała jej blada twarz wyrażała ogólne zmęczenie i niewyspanie.

"Czytanie książek po nocach to jednak nie był dobry pomysł"
- pomyślała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chyba w miarę dobrze, jak na początek, nie? :D

Przypadki Panny Sary [WOLNO PISANE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz