22 Grudnia

36 2 0
                                    

Obudził mnie hałas pękającej o podłogę bombki. Myślałem że to może mama robi coś na dole dopóki nie zobaczyłem na godzinę. Była 3:02 wystraszyłem się i nie wiedziałem co mam robić na palcach poszedłem zobaczyć czy rodzice śpią, uchyliłem drzwi i zobaczyłem że obaj śpią.. bałem  się , ale poszedłem po cichutku na dół po schodach. Nagle poczułem swąd rozkładających się zwłok, tak śmierdziało że aż zwrócił mi się posiłek. Zszedłem ze schodów spojrzałem w lewo do kuchni ale tam nikogo nie było potem w prawdo do salonu gdzie stała oświetlona choinka, podszedłem do drzwi lekko je uchyliłem i zobaczyłem go.. to był on, miał brodę czerwoną od krwi ,duży wór w którym ktoś się wiercił domyślałem się kto tam może być. Siedział na fotelu przy choince , obcinał jej gałązki i wrzucał do kominka.Powoli zacząłem się cofać ale potknąłem się o schody, upadłem na plecy gdy wstałem on stał przede mną, w prawej ręce miał długi ostry nóż a w lewej wielki wór. To on niego było czuć ten nieprzyjemny zapach miał porozdzierany strój i brudne buty. Po chwili uderzył mnie w głowę, straciłem przytomność. Nie wiem ile czasu minęło.Obudziłem się przywiązany do wieszaka za ręce moje nogi nie dotykały ziemi, rozejrzałem się po pokoju,właściwie jakiejś piwnicy , zobaczyłem inne dzieci wiszące tak samo jak ja, na środku pokoju stał stół dookoła którego było pełno krwi. Spojrzałem w lewo i zobaczyłem Toma, też go porwał wołałem go ale był nie przytomny. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł ten demon, nieumarły nie mam pojęcie jak go nazwać. Podszedł do stołu i z wora wyjął jakąś dziewczynę położył ją na środku i przywiązał z szafy wyjął maczete, piłę do kości ,topór i hak. Gdy miał robić zamach w rękę dziewczyny ktoś krzyknął: ''Nie rób tego ty potworze,wypuść nas.. proszę''. Mówiła zapłakana. Ale on bez wahania wbił jej nóż w dolną część brzucha i zaczął ciąć wszerz, wyciągnął jej wnętrzności i powiedział niewyraźnie: ''To sami będzie z wami jak będziecie mi się sprzeciwiać''. Podszedł ponownie do stołu i odciął ręce dziewczynie, wziął piłę mechaniczną i zaczął rozcinać ją od głowy go dołu, nagle ocknął się Tom zobaczył co się dzieje i zaczął krzyczeć , próbowałem go uspokoić ale nic to nie dało. Podszedł do niego ''on'' i zatkał i wsadził mu w usta kawałek rękawa z ręki tamtej dziewczyny. Gdy już ja rozciął wydłubał jej nożem oczy które wsadzał do słoika, chyba je kolekcjonował. Wyciągnął rękaw z ust Toma i spytał.

-Ładne?

Tom tylko kiwnął głową na tak.

Odszedł i położył słój na szafie, wrzucił dwie połówki dziewczyny do worka. Podszedł do mnie spojrzał się , kiwną głową i odszedł. Zdjął innego chłopca ze ściany położył na podłodze i brutalnie kupał po brzuchu i głowie potem kazał mu wstać, z kieszeni wyjął młotek i gwoździe, podniósł jego dłoń i wbił w nią gwóźdź przybił mu ją młotkiem do ściany. Chłopak krzyczał ale on nie przestawał. Śmiał się. Podobało mu się jak go katuje. Podniósł topór , wziął zamach i jednym ruchem odciął mu obie nogi które odleciały na 2 metry, było mnóstwo krwi. W kilkanaście minut przyszył mu je ale lewa noga do prawego uda i  prawa noga do lewego. 

-Krzywonogi Jezus -Powiedział po czym rozbił mu głowę łomem.

Chłopcu obok połamał wszystkie palce nacinał go nożem po całym ciele aż się wykrwawił

Podszedł do mnie, postawił na ziemie dał mi nóż i powiedział.

-Zabij go.

-K-kogo? 

-Tego chłopaka.-pokazał palcem na Toma.

-N-Nie mogę tego zrobić.- Jąkając się powiedziałem.

-Zrób to bo ja zabiję ciebie! -Krzyknął zdenerwowany.

Powoli podszedłem do Toma spojrzałem w jego zapłakane oczy i wyszeptałem ''przepraszam'' podniosłem rękę i...


cdn. :D


Zabójcze świętaWhere stories live. Discover now