Perfect love alongside Luke|| I

EPILOG

Bawiłam się wraz z moimi koleżankami do upadłego. Były to akurat urodziny Bethy. Postanowiłam, że wyciszę telefon, bo po co ktoś miał by mi przeszkadzać w tak ważnym dniu dla mojej przyjaciółki?

Rodzice pojechali na tydzień do Los Angeles w poszukiwaniu pracy dla mamy. Ja wraz z Amy zostałyśmy pod opieką mojej cioci Emmy. 

Urodziny były w pizzeri "La pizza", było około 20 osób. Wielu z nich kompletnie nie znałam. Ale zawsze jesten odważna, więc szybko zawarłam nowe znajomości. W rytm muzyki tańczyliśmy i wygupialiśmy się wszyscy, żeby było śmiesznie i aby Beth nie zapomniała tej trzynastki do końca życia! Przecież taki dzień ma się raz, nieprawda?

Ze świetnej zabawy ,,wyrwała" mnie myśl sprawdzenia telefonu, było już po 23, a ciocia mogła się martwić. Jak spojrzałam na telefon zobaczyłam, że mam aż 30 połączeń nieodebranych. Czy coś mogłoby się stać? Ze strachem w oczach i trzęsącymi się rękami jak najszybszej oddzwoniłam do Ciotki.

-Halo? Ciociu, coś się stało?

-Emilly...- przerwała szlochając, wtedy poczułam, że coś jest nie tak.

-Ciociu, powiedz, co się stało!- gdy usłyszałam jak płacze, sama raptownie nie mogłam powstrzymać łez.

-Twoi rodzice...-przerwała, znowu-jak dobrze wiesz, dzisiaj wracali do domu...

-Tak, przecież rozmawiałam z mamą wczoraj.- Wtrąciłam się nie pozwalając dokończyć.

-Emy, twoi rodzice nie wrócą....  Mieli wypadek... Niestety nie zdążyli przewieźć ich do szpitala....

Szybko odrzuciłam połączenie zjeżdżając plecami po ścianie na podłogę. Nie mogłam opanować swoich łez i szlochu.

Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam JAK TO WYPADEK? JAK TO "NIE WRÓCĄ"? Po tych słowach poczułam się, jakby zawalił mi się świat...  To był najgorszy dzień w moim życiu. Pomyśleć, że już nigdy nie zobaczę siedzących rodziców na fotelu w salonie, a my razem z Amy wygłupiajacymi się obok nich....

____

Heejj...  Jest to nowa opowieść tworzona przeze mnie 🙈 Mam nadzieję, że pogłębicie się bardziej w losy Emilly 💗 I zostaniecie ze mną na dłużej 💖