1

41 3 17
                                    

Krople uderzały o parapet z impetem, gdy daleko od mojego domu rozbłysło od pioruna niebo. Siedziałam w czarnej za dużej koszulce na szarym marmurowym parapecie. Każdy kto by do mnie wszedł, tak wszystko by widział. Gdy patrzyłam naokoło, wszystko było niebieskie. Drzewa w deszczu, okno, deszcz, ja, po prostu wszystko. Uwielbiałam ten stan. Czujesz się beztroska, lekka i po prostu kolorowa. Nie cały czas tak było, ale te chwile były dla mnie najcudowniejsze.

Specjalnie żeby śnić o tobie, że jesteś obok, biorę je częściej niż powinnam. Ale kto mi zabroni? Matka w telewizji ma swój drugi a właściwie pierwszy dom, to przed kim mam się kryć? To co jej zawdzięczam, to tylko rzeczy materialne. Choć jest jedna rzecz, która jest tylko dzięki niej i z powodu której można być szczęśliwym. To właśnie dzięki niej poznałam ciebie. Tego z którym tańczę w niebieskim świecie i o którym myślę w kółko wraca rzeczywistość, mimo że wszystko znów jest wypraną codziennością.

Uczucie radości połączone z melancholijnym widokiem za szybą powoduje usypiający stan mojego umysłu zwłaszcza wtedy, kiedy biorę moje tabletki szczęścia. Kiedy byłam już bardzo zmęczona, powoli zaczęłam zasypiać na parapecie, aż sen pochłonął mnie całkowicie.

Obudziłam się razem z dźwiękiem budzika, który znajdował się po drugiej stronie mojego pokoju. Jest piątek, więc muszę zbierać się do szkoły. Umyłam się, ubrałam i pomalowałam. Tak jak każdy wykonywałam codzienną rutynę. Po przygotowaniu się wzięłam plecak i ruszyłam w kierunku wyjścia z domu. Na dworze nadal była brzydka pogoda, ale co się dziwić skoro rzeczywistość jest beznadziejna.

Powoli skierowałam się w stronę przystanku autobusowego aby dotrzeć do liceum. W autobusie jechałam sama z słuchawkami w uszach, ale zaraz po przekroczeniu bramy szkoły moja banda dziewczyn dołączyła się do mnie. Razem weszłyśmy do szkoły i udałyśmy się pod salę biologiczną. Zanim zaczęły się jednak lekcje, jak to mamy w zwyczaju dziewczyny opowiadały mi wszystkie wydarzenia i plotki z poprzedniego wieczoru. Dzięki temu wszystkie jesteśmy na bieżąco we wszystkich sprawach. Ja jestem liderem tej grupy, lecz każda z moich przyjaciółek jest równie ważna jak ja.

- To co? Co robimy po szkole?- zapytała zaciekawiona Anastazja.

- Sorry, ale ja muszę odebrać towar.- spojrzałam na przyjaciółki i dodałam- Jak na mnie poczekacie, to możemy iść na papierosy i kawę.

- Zgoda - Odpowiedziała cała czwórka razem z uśmiechem na twarzy.

Lekcje mijały nam strasznie wolno, ale po paru godzinach męczarni zadzwonił dzwonek, który oświadczał, że o nauczycielach możemy zapomnieć na najbliższe godziny życia. Spakowałam plecak i powolnym krokiem ruszyłam w stronę pochmurnego świata. Od rana pogoda nie za wiele się zmieniła, doszedł jedynie delikatny deszcz potwierdzający mój kiepski nastrój. Wszyscy uczniowie śpieszyli się do domów, kolegów lub przygotować imprezy. Ja szłam do lasku przy szkole, gdzie miałam umówione spotkanie. Dzięki temu, że był piątek nikt nie zwracał na mnie uwagi, gdyż w trakcie tygodnia przykuwam sporą uwagę. Pod drzewami zobaczyłam moją starą koleżankę która już na mnie czekała. Podeszłam do niej i od razu przytuliłam, bo musiałam ją wręcz błagać o to, by tu przyszła.

- Cześć Natasha. Masz dla mnie te tabletki?

- Zawsze je mam Charls, ale naprawdę myślę, że powinnaś przystopować. Za szybko je zużywasz.

- Od dawna słyszę że jestem narkomanką. Czy będę brała mniej czy więcej, nie ma różnicy.

- Ale ja się naprawdę o ciebie martwię. Wiesz, że zawsze będę ci je załatwiać i cię wspierać, ale nie chcę przychodzić na twój grób, gdy przedawkujesz. Jesteś dla mnie jedyną bliską osobą.

Jeśli jutro nastanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz