rozdział 1

48 2 1
                                    

-To na razie, młoda - rzucił z uśmiechem Metthew, kiedy zatrzymał się pod moim domem.
-Nie wejdziesz na górę? - zapytałam ze zdziwieniem. Uważałam to za oczywiste. 
-Skoro nalegasz - puścił mi oczko i wyłączył silnik swojego auta.
Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy do budynku.

Mieszkałam w apartamencie w centrum miasta. W teorii z ojcem, ale przez jego pracę i ciągłe wyjazdy, mieszkałam sama.

Przekręciłam w drzwiach jeden z kluczyków, a po wejściu, rzuciłam je na półkę.

Metthew zdjął swoją bluzę i powiesił na wieszaku w przedpokoju. 

Ruszyłam do łazienki, aby umyć ręce i przez jej drzwi, usłyszałam dźwięk otwierającej się lodówki.

Wyszłam z toalety z lekko wilgotnymi rękoma. Popatrzyłam na bruneta,  stojącego przed lodówką. Jego wzrok błądził po wszelkiego rodzaju serach, jogurtach. Uwielbiałam mleczne produkty, niestety, spora z nich część była wysoko kaloryczna.

-Zamówię pizzę, chcesz?
Popatrzyłam na zegarek. 22.40.
-Nie, dzięki. Weź mi tylko coś do picia.

Chłopak chwycił mój telefon, leżący na białym blacie. Z łatwością wpisał kod, odblokowywujący,  a następnie numer jego ulubionej pizzerii.

Poszłam do salonu,  który był oddzielony od sporego tarasu ścianą z szyb. Widok z tamtąd był przepiękny, szczególnie dlatego, że mieszkałam na 15. piętrze.

Podeszłam do komody i zaczęłam szukać jakichś filmów.

-Oglądamy coś? - krzyknęłam, a Metthew wchodząc do pokoju pokiwał głową.

Chciałam wybrać  coś ,co dobrze znałam. Nie lubię oglądać nowych produkcji. Jednak bardzo dobrze mi znane filmy Tima Burtona, bądź klasyki fantastyki z wielką chęcią obejrzę jeszcze raz.

-Tylko nie znowu "Iluzja",  proszę - jęknął siadając na jasnoszarej kanapie.

-To sam wybierz - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką, którą Metthew rzucił we mnie.

-"Forest Gump" - uśmiechnął się, wiedząc, że taki film leżał w szufladzie.

Chłopak złapał opakowanie jeszcze w powietrzu. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to dostawca. Pizzeria była 5 minut od mojego mieszkania, jednak o tak późnej porze ani ja, ani Metthew nie chciał wychodzić z domu.

-Włącz film, ja odbiorę.
-Weź mój portfel z szafki.

Ruszyłam do przedpokoju i po drodze złapałam portfel.
Otworzyłam drzwi z czarnego drewna i portfel, który trzymałam w lewej ręce.
-Trzydzieści...
-Wiem - nie pozwoliłam mu dokończyć i położyłam należność na pudełku.

Młody chłopak, około 19 lat, czyli jak ja. Miedziane włosy,  bardzo ciemne, brązowe oczy. Jego twarz wyrażała coś jakby czuł się urażony. Przyjechał Volvo, zauważyłam w prawej ręce kluczyk od właśnie takiego auta.

Nie wiem dlaczego, ale zawsze robię taki "przegląd". To dla mnie naturalne. Jestem w stanie przejrzeć każdego, nawet go nie znając.

Chwyciłam pudełko, a dostawca złapał banknoty, rzucił krótkie "do widzenia", a ja zamknęłam drzwi i ruszyłam do salonu.

Metthew zatrzymał film na samym początku i czekał na mnie. Położyłam pizzę na jego kolanach i zatrzymałam się nad nim.
-Smacznego - uśmiechnęłam się. - Grubasie- dodałam po chwili.

Metthew popatrzył na mnie podniesioną brwią.

-Tym razem ci to odpuszczę, ale nie przyzwyczajaj się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 03, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Scars 🔫 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz