Rozdział 2

656 21 7
                                    



Nie wiedziałem o której chociażby zasnąłem. Szczerze mówiąc nic mi się nie śniło. Zerwałem się dokładnie z dźwiękiem otwieranych drzwi. Wzdrygnąłem się zauważając kto wchodzi do pokoju. Tamten chłopak. Zrobiło mi się dziwnie duszno, a moje ciało zaczęło drżeć. Miałem przed oczami to co wczoraj mi zrobił. Bolało. Łzy spłynęły mi po policzkach.

- Cz-czemu ja...? – zapytałem cicho.

Chłopak rzucił mi pogardliwe spojrzenie i nic nie mówił. Podniosłem się wolno. Ten natomiast zjawił się szybko przy łóżku zaraz siadając obok mnie. Powalił mnie na pościel jedną dłonią. Mój oddech stał się jeszcze bardziej cięższy niż był. Patrzyłem w jego oczy szlochając głośno i dostając mocniejszych drgawek.

Czułem jego dłoń i to jak opuszkami palców dotyka moje ciało. Ten dotyk choć delikatny powodował u mnie dziwną zmianę. Czułem się inaczej niż zawsze. Gorąco na policzkach zaczęło palić. Wręcz podążałem tego. Jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa. Sam nie wiedziałem czemu. Pozwalałem mu na to jakąś chwilę dopóki nie odzyskałem trzeźwego myślenia.

- Chcę... do domu. Proszę... wypuść mnie! – powiedziałem głośniej, ale to tylko go podsyciło i się nade mną nachylił.

- Może jednak się jeszcze zabawimy, co Keiichi? – jego twarz była strasznie blisko mojej. Pobłądził dłonią do mojego krocza i zaczął pieścić.

Jęknąłem cicho zaczynając się szarpać. Podziękuję za drugi raz. Nie chcę znów przez to przechodzić! To zbyt bolesne... Odepchnąłem jego rękę i podciągnąłem się do kąta. Nie dawał za wygraną. Był zbyt zawzięty by tak po prostu odpuścić. Przyciągnął mnie do siebie szarpiąc mocno.

Próbowałem się wyrwać, ale przytrzymywał mnie obracając do siebie tyłem. Zadrżałem zerkając w jego stronę. W moich oczach można było dostrzec przerażenie. Drżałem mocno, ściągnął ze mnie koc i błądził rękoma po moim ciele. Spiąłem się mocno, czując dłoń na męskości.

Przygryzłem usta tak by nie wydobyć z siebie jęków. W pewnej chwili poczułem jak wkłada we mnie swoje przyrodzenie dość gwałtownie. Wszedł do samego końca poruszając się szybko. Jego ruchy byłyby w innej sytuacji nawet zmysłowe, ale nie jestem masochistą. Próbowałem walczyć, szarpać się... cokolwiek by nie być akurat teraz w takiej sytuacji.

- P-pro... szę... p-przes... tań! T-to... b-boli... - powiedziałem głośno obracając głowę do niego.

Ścisnął moją męskość mocno na co wręcz zajęczałem głośno. Strużka śliny zmieszała się z moimi łzami i też zaczęła lecieć po mojej twarzy. Zbliżył się i przejechał językiem po mojej szyi szczypiąc niejednokrotnie moją skórę. Wzdrygnąłem się mocno nie wytrzymując i dochodząc na pościel.

Po kilku mocniejszych uderzeniach poza krwią poczułem też gorąco lepkiej cieczy wręcz wylewającej się ze mnie. Powtórzył wydarzenie sprzed wczorajszej nocy. Po całym zajściu tylko ze mnie wyszedł i pchnął na łóżko, opadłem na nie bezwładnie. Usłyszałem zapięcie spodni i opuszczenie przez niego pomieszczenia.

Zostałem sam. Materac i pościel zdawały się bardzo dobrze tłumić moje szlochy. Zacisnąłem dłonie na materiale. Byłem zbyt beznadziejny by móc się chociaż wybronić. Co dopiero kogoś. Podciągnąłem się nieco z trudem do kąta łóżka i naciągnąłem koc na siebie wbijając wzrok w dół.

Nabrałem gwałtownie powietrza kuląc się jeszcze bardziej. Byłem pochłonięty myślami. Jak matka zniesie to, że zostałem dwukrotnie ofiarą gwałtu? Jeszcze to, że sprawcą jest chłopak o rok starszy? Pewnie każe mi się wynosić. Powiedzmy sobie szczerze... Kto chciałby mieć syna, który został tak bestialsko wykorzystany?

(18+) [YAOI] Czas nie leczy ran. On je tylko pogłębia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz