* Hermiona*
Obudziły mnie wpadające do mojego pokoju promienie słońca, przetarłam leniwie oczy i spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wskazywał godzinę 7.00. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, po drodze zabierając ciuchy leżące na krześle obok łóżka, które naszykowałam poprzedniego dnia. Dziś był wspaniały dzień nie tylko ze względu na pogodę widniejącą za oknem, a dlatego że to właśnie dziś zaczynam swój ostatni rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tak dawno nie widziałam się z moimi przyjaciółmi, bardzo za nimi tęsknie. podczas wakacji zerwałam z Ronem. Nie czułam już przy nim tak zwanych "motylków", zostaliśmy przyjaciółmi lecz ja wiem że on jeszcze tego nie przetrawił. To co do niego czułam wyparowało z dnia na dzień.Wracając do tematu szkoły... Ciekawi mnie kto jeszcze z mojego rocznika postanowił kontynuować naukę. Po szybkim prysznicu nałożyłam naszykowane wcześniej ubrania i czystą bieliznę. Zeszłam na śniadanie, już na schodach dobiegł mnie zapach smażonych naleśników przez moją mamę. Po wojnie wprowadziłam się na tydzień do państwa Weasley, po tym czasie zerwałam z Ronem i ruszyłam na poszukiwania moich rodziców. Znalazłam ich w Australii, mieszkali w niedużym domku nad morzem. Zeszłam po schodach i przywitałam się z mamą
-Cześć mamuś! - powiedziałam i ucałowałam ją w policzek
-Hej córciu, chcesz naleśnika? - zapytała i postawiła na stole talerz z naleśnikami z czekoladą, pokiwałam ochoczo głową i rozejrzałam się po kuchni. Nigdzie nie widziałam taty, postanowiłam zapytać mamy gdzie jest
-Mamo, gdzie jest tata?- spytałam. Kiedy otwierała buzie aby mi odpowiedzieć usłyszałam otwieranie drzwi i do kuchni wszedł tata z uśmiechem na twarzy.
-Hermiona zjadaj szybko i choć bo się spóźnimy.- powiedział i poszedł na góre by po chwili zejść na dół wraz z moim kufrem. Zjadłam szybko naleśniki i wypiłam mleko. Odłożyłam naczynia do zlewu i poszłam pożegnać się z mamą
-Pa mamo- powiedziałam i przytuliłam się do niej. Odwzajemniła uściski i pocałowała mnie w czoło.
-Pa córeczko, będę tęsknić.
Wyszłam wraz z tata na dwór i wsiadłam do samochodu. Jazda strasznie mi się dłużyła. Chciałabym już siedzieć w przedziale pociągu, który zawiezie mnie do mojego drugiego domu i rozmawiać z przyjaciółmi.Z zamyśleń wyrwał mnie głos taty.
-Hermiono słuchasz mnie?- zapytał a ja spojrzałam na niego zdezorientowana.-Mówiłem, że możemy się trochę spóźnić.- powiedział.
-Co?Ja nie mogę się spóźnić.- powiedziałam i zaczęłam nerwowo spoglądać za okno sprawdzając gdzie się znajdujemy. Zobaczyłam wielki pas z samochodów przed nami. Nagle tata skręcił w jakąś boczną uliczkę.
-Gdzie jedziemy?- zapytałam.
-Pojedziemy na skróty to może zdążymy.
Udało się, dotarłam na stacje King's Kross w ostatniej chwili. Pożegnałam się z tatą i wbiegłam na ścianę prowadzącą na peron 9 i 3/4.Gdy przebiegłam przez ścianę o mało nie walnęłam głową o ziemie, przed upadkiem uratowały mnie silne dłonie oplatające moją talię. Podniosłam wzrok aby zobaczyć kto jest moim wybawcą i zobaczyłam... O nie...
*Draco*
Stałem sobie spokojnie na peronie oparty o ścianę kiedy nagle poczułem że ktoś na mnie wpada. Nie wiedziałem co się dzieje, kiedy ta osoba miała już upaść chwyciłem ją w pasie i przytrzymałem. Dopiero gdy na mnie spojrzała zauważyłem że to ta Szlama Granger która przyjaźni się z Potter'em. Uśmiechnąłem się cynicznie i puściłem ją. Upadła na kolana a ja się zaśmiałem
-Auć...Malfoy ty dupku!- wrzasnęła na mnie. Postanowiłem się z nią trochę podroczyć.
-Co jest Granger, aż tak bardzo za mną tęskniłaś?- zaśmiałem się
-Chciałbyś-prychnęła i wstała.
-Oglądanie ciebie to ostatnia rzecz jaką bym chciał szlamo- warknąłem i przyparłem ją do ściany. Spojrzałem jej w oczy w których było widać strach. Uśmiechnąłem się wrednie
-Co jest Granger? Już nie jesteś taka odważna co?- zaśmiałem się.
-Puść mnie... Proszę...- powiedziała szeptem a w jej oczach pojawiły sięłzy.
-Masz szczęście, że nie chce pobrudzić się szlamem- odparłem i puściłem ją. Spojrzałem na nią ostatni raz i ruszyłem w stronę pociągu w którym siedział już pewnie Diabeł i czekał na mnie.
*Hermiona*
Kiedy odszedł pozwoliłam spłynąć kilku moim łzą. Co on ze mną zrobił? Nigdy przez niego nie płakałam a tu nagle takie coś.Otarłam szybko łzy i ruszyłam w stronę pociągu. Przed pociągiem zauważyłam rudą czuprynę mojej przyjaciółki. Podbiegłam do niej.
-Ginny!-krzyknęłam. Ruda odwróciła się w moją stronę.
-Miona!-przytuliła się do mnie. Kiedy się już od siebie odkleiłyśmy zauważyłam że Ginny jest jakaś smutna. Postanowiłam się o to zapytać.
-Gin, czy coś się stało?- spojrzała na mnie smutnymi oczami.
-Harry ze mną zerwał- powiedziała i zaszkliły się jej oczy. Przytuliłam ją do siebie.
-Och...Gin, wszystko będzie dobrze- uspokajałam ją.
-Miona nie chce siedzieć w jednym przedziale z Harrym i Ronem.
-Dlaczego nie chcesz siedzieć ze swoim bratem?
-Bo jak Harry ze mną zrywał to ten cymbał jeszcze trzymał jego stronę.- powiedziała.
-No dobrze. Choć znajdziemy jakiś pusty przedział.- powiedziałam i weszłyśmy do pociągu.
Szukałyśmy wolnego przedziału już chyb z jakieś pół godziny w końcu zrezygnowane usiadłyśmy na końcu pociągu pod ścianą. Zaczęłyśmy rozmawiać o tym jak spędziłyśmy wakacje gdy nagle drzwi od przedziału się otworzyły a w nich stanął....
❤❤❤
Hejka misiaki <3 jak wam się podoba pierwszy rozdział? Jak myślicie kto otworzył drzwi od przedziału? Tego dowiecie się już w następnym rozdziale.
Do zobaczenia 😘😘
CZYTASZ
Dramione~Pokochać Wroga
FanfictionHermiona i Draco zaczynają swój ostatni rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Czy uda im się zburzyć mur budowany przez te wszystkie siedem lat nienawiści i wyzwisk?