Rozdział 1

78 2 3
                                    

*pipp*pipp*
   Po omacku próbuje wymacać budzik. Kto wymyślił to cholerstwo(?) Sturlalam się na ziemi i mocno uderzylam się w głowę.. wspaniała pobudka. Ojj.. to będzie wspaniały dzień.
-Młoda,ile może wygrzebywac się z łóżka?
-Masz 2 sekundy na wyjście z tego pokoju. - odwarknęłam.
-Dobra ale do szkoły idziesz pieszo.
-Wygrałeś.
Czy on zawsze musi mnie tak bardzo irytować?
Dobra czas się ruszyć i trochę ogarnąć. Co dzisiaj jest... piątek! No nareszcie.
Zakładam czarne rurki z wysokim stanem i lekkimi dziurami, a do tego biała bluzka i białe superstary. Lekki makijaż, parę książek i mogę iść. Schodząc na dół zauważam Łukasza obiadającego się musli.
-Nie masz już dość?
-Nigdy, ale masz tu i dla siebie.
-Nuh, zjem w szkole. - Pierwsze kłamstwo.
-Jak wolisz, za 5 minut w samochodzie. -powiedział wracając do jedzenia.
Wyszłam na schody przed dom. Popatrzylam dookoła tylko czy nikogo nie ma i wyciągnęłam jednego Lucky Stricka i odpalilam. Yhy.. tego mi brakowało. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje i próbuje wyrwać papierosa.
-Oj mała, ty chyba zwariowałaś myśląc że ci będę na takie rzeczy będę pozwalał.
No tak rodziców nie ma ale on idealnie ich naśladuje.
-Przestań i nie jestem mała.
-Dobra ja wiem swoje do samochodu.
                            ~~~~~
Pomińmy nudny fragment gdy Łukasz chciał mnie wyrzucić z samochodu ponieważ chciałam tam zapalić.
Wnioski są takie z tego że musiałam iść kawałek drogi na piechotę..
Może w tym czasie się przedstawie.
No to ja jestem Klaudia i mam 16 lat. Mam kochanego braciszka ale i tym już wiecie. Kocham moją ekipę i oczywiście muzykę^^ to moje życie.
Mam i również rodziców lecz ich cały czas nie ma w domu. Dlatego Łukasz jest nadopiekuńczy. Przechodząc do tego co się dzieje teraz to właśnie wchodzę na teren szkoły i od razu idę w stronę stołów gdzie czeka parę moich znajomych.
-Palimy czy idziemy już do środka? - Zaproponował Igor.
-Możemy w sumie zapalić dzisiaj będzie przerąbane.
Siedzieliśmy spokojnie i rozmawialiśmy o tym co będzie dziać w sobotę u Filipa.
Filip to taki niegrzeczny chłopczyk ale za to jest taki uroczy. Wysoki brunet i niebieskich jak ocean oczach, dołeczki i przępiękny uśmiech.
-Ugh marzenie- Powiedziałam pod nosem.
- Co tam szepczesz ?
-Nuh,nic.
-Znów o nim ? To popatrz tam.- No tak o wilku mowa.
No tak we własnej osobie. Boże oby się nie zatrzymał. Znowu zacznie gadac jaki on jest cudowny. I to jest jedna z jego wad. Tak on ma wady!
-No siema. Mam nadzieję że będziecie u mnie w weekend, będzie zajebiscie.. z resztą jak zawsze.
-Ktoś Ci mówił że chorujesz na samouwielbienie?
-O naszą kujonka mówi?
Tak właśnie ogarnęłam że niestety powiedziałam to na głos. Dlaczego on mnie tak nazywa? Bo się z nim jeszcze nie puściłam? Taaa to wszystko wyjaśnia. Wstałam i podeszłam do niego. Doķładnie czułam jego perfumy Calvina Kleina pomieszane z dymem papierosów.
-Skąd Ci się niby wzięło że jestem taka grzeczna za jaką mnie uważasz? - pamiętaj żeby skończyć w odpowiednim momencie.
-A nie jesteś? A no tak Ty sama nie wiesz kim jesteś. Ale masz szczescie i dzisiaj mam dzien dobroci dla zwierząt i dam Ci jedna uwagę: jeżeli ktoś Cię postrzega jako kujonke to właśnie oznacza że taka jesteś ale to już twoja decyzja co zrobisz z tym dalej. Co jak co ale kujonka kujonką zostanie.
-Huh, postaram się tego nie zapamiętać.
-Twoja decyzja. Elo.
I odszedł zostawiając mnie samą z myślami..

☆Rozdziały 2 razy w tygodniu :)☆

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 16, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zła KujonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz