Dzień 28

25 6 0
                                    

Obudziłam się w szpitalu. Szła właśnie jakaś pielęgniarka.
-Co się stało?-spytałam.
-Zemdlałaś na szkolnym korytarzu. Przywiózł Cię tutaj jakiś blondyn z niebieskimi oczami.

Moje serce zaczęło walić szybciej. To nie możliwe.

-Przedstawił się jako Luke Hemmings.

To chyba jakiś pieprzony żart.

-Wpuścić go?
-Tak, proszę.

Pielęgniarka po 10 minutach wróciła z niebieskookim, który od razu jak mnie zobaczył, podbiegł do mnie.

-Jezu, Alice, nic Ci nie jest?!
-Nie, chyba.
-Martwiłem się.
-Ty o mnie?
-No... Tak.-odpowiedział.-Gdy zemdlałaś, myślałem, że się zabiję. Nie wiem dlaczego tak mam przy Tobie.
Zemdlałaś i upadłaś na mnie.
Momentalnie zrobiłam się cała czerwona.
-Upuściłaś coś.
Podał mi mój zeszyt. ONIE! Nie! Nie! Nie! Błagam, nie mówcie, że on go czytał!
-Czy ty...-zaczęłam, ale nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Luke mnie pocałował. LUKE MNIE POCAŁOWAŁ!
Nagle poczułam coś mokrego na twarzy. Luke się ode mnie odsunął.
-Luke, czy ty płaczesz?
-Tak Cię przepraszam Alice. Jestem dupkiem. Zachowywałem się jak skończony Idiota.... Przeze mnie trafiłaś do szpitala! Nie chciałem Cię zranić..
-Ale robiłeś to. Przez cały czas Luke.
-Wiem. Przepraszam. Proszę wybacz mi. Tak bardzo mi na Tobie zależy.
-Ja...
-Rozumiem. Nie chcesz mnie znać.
Już wstawał i chciał wyjść.
-Nie Luke! Ja... Wciąż Cię Kocham..
-Pomimo tego, jakim debilem byłem, przez całą naszą znajomość? -mówił ściszonym głosem.
-Tak, Luke.
-Jak wyjdziesz ze szpitala, obiecuję Ci, że się Tobą zaopiekuję! Już nie będę taki jak dawniej. Ale proszę, nie zostawiaj mnie....

31 dni.../Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz