Maia siedziała przed szkołą przy piknikowym stoliku, gdzie zawsze na długiej przerwie czekała na swoich przyjaciół. Spotykali się przy tym samym stoliku, o ile nie było za zimno. Na zewnątrz nie było zbyt wielu osób, pomimo ładnej pogody. Ciepły wiatr rozwiewał włosy Mai, a słońce nie było tak nieznośne, jak to czasem bywa.
Na drewnianym blacie leżała papierowa torebka z drugim śniadaniem przygotowanym przez jej matkę. Dziewczyna spoglądała na wygnieciony pakunek z niechęcią. W końcu zdecydowała się po nią sięgnąć i pogrzebała w niej chwilę. Wyjęła z niej kanapkę i obejrzała ją z każdej strony. Z dwóch ciemnych kromek usłanych ziarnami wystawały sałata i mnóstwo innych warzyw. Maia, krzywiąc się z niesmakiem, starannie zapakowała posiłek. Miała dość sałaty w jednym tygodniu. W domu nie mogła liczyć na nic innego, jak tylko warzywa. Brakowało jej innych smaków. Matka ubzdurała sobie, że ci co spożywają zbyt duże ilości mięsa stają się agresywni. Podobno przeczytała to w sprawdzonym czasopiśmie. Maia uważała to za kompletną bzdurę i chodź próbowała przemówić mamie do rozsądku, ta pozostała przy swoim. Maia po spróbowaniu bezmięsnych klopsików z brokułami przekonała się, że w stu procentach jest mięsożerna. Mięsożerni potrzebują mięsa.
Co innego twierdziła przyjaciółka Mai – Leah. Ta wierzyła we wszystko, co usłyszała w radiu lub przeczytała sprawdzonych artykułach. Była zgodna ze zdaniem matki Mai. Natomiast rodzicielka Leah nie miała czasu na czytanie jakichkolwiek babskich czasopism o zdrowej diecie czy odżywianiu. Toteż Leah dostawała zwykłe śniadania przepełnione wędliną. Przyjaciółki poszły na bardzo korzystny układ. Każdego dnia wymieniały się śniadaniami, przez co unikały nie komfortowych pytań o niezjedzonym śniadaniu w domu. Maia zawsze potrafiła znaleźć jak najbardziej korzystne dla niej wyjście.
Uwagę dziewczyny przykuły inne stoliki, a raczej niezwykłego ptaka, który łaził wokoło jednego ze stolików. Z pozoru normalna sroka, lecz było w niej coś, co zaciekawiło Maię. Nie wiedziała dokładnie co, ale samo patrzenie na ptaki zawsze sprawiało jej przyjemność. Sroka wpatrywała się w jedną z uczennic siedzącą przy stoliku. Rozmawiała ze swoimi towarzyszkami, nie zauważając stworzenia. Maia domyśliła się, o co chodziło zaciekawionemu ptakowi. Na palcu dziewczyny widniał błyszczący przedmiot. Ta nieopatrznie zdjęła go i wystawiła na słońce, by pochwalić się koleżankom. Ptak tylko na to czekał – wleciał na blat, wyrwał dziewczynie pierścionek i odleciał na pobliskie drzewo. Wszystko zdarzyło się tak szybko, że pisk, jaki wydała uczennica, rozległ się dopiero gdy sroka usiadła na gałęzi. Zerwała się z miejsca i podbiegła do drzewa, wymachując rękoma. Zadowolony z siebie ptaszek zakrakał i poleciał dalej ze świecącą ozdobą w dziobie. Zrezygnowana uczennica awanturowała się jeszcze trochę, ale uspokojona przez inne uczennice wróciła do szkoły.
Maia lubiła obserwować ptaki. Ciekawiły ją od małego. Zaczęło się niewinnie, gdy do okienka małej Mai zapukał gołąb. Zaciekawiona otworzyła ptakowi, a ten wleciał do środka i zaczął krążyć pod sufitem. Wtedy stwierdziła, że ptaki to najbardziej zagadkowe zwierzęta. Zaczęła zbierać ich pióra i skorupki od jajek. Chodziła do parków i zawieszała wcześniej zbudowane domki dla ptaków. Obserwowała wylęgi i dorastanie. Najbardziej lubiła patrzeć na ich lot. Jak sterują swymi skrzydłami i ogonami, jak tworzą klucze i migrują. Porozumiewają się czasem i bez słów. Wolny czas, oprócz komponowania komputerowej muzyki, spędzała na patrzenie przez okno w niebo. Tam, gdzie mieszkała osiedliło się dużo ptaków. Może jeżeli pomysł z byciem DJ-em nie wypali, to zajmie się ptakami?
Wtem naprzeciwko niej usiadła Leah, z głośnym westchnieniem rzucając torbę na stół. Przywitała Maię uśmiechem, a ta odwzajemniła go.
CZYTASZ
Druga Strona
FantasyMaia, Chris, Alex i Leah uczą się w tej samej szkole. Wszyscy niedługo ukończą siedemnasty rok życia i czeka ich test. Test ten ukazuje drugą stronę ukrytą we wnętrzu przystępującego. Owiany tajemnicą równoległy świat jest dostępny tylko dla nielicz...