Londyn, 30.09.2016r.
Drodzy rodzice,
Pewnie jesteście zdziwieni, że piszę, bo w końcu nigdy tego nie robiłam. Więc dlaczego dzisiaj postanowiłam napisać? Sama nie wiem. Może potrzebowałam, żeby ktoś po prostu mnie wysłuchał, dał mi się wypowiedzieć do końca i nie mówił mi, że wszystko będzie dobrze, bo za często już to słyszałam. Ale zanim zacznę opowiadać, opiszę krótko co was ominęło.
Mam już 17 lat. Od ostatniego razu gdy się widzieliśmy trochę wyrosłam. Po zdjęciach mogę oficjalnie stwierdzić, że nie jestem podobna do żadnego z was. Jedyne co łączy mamę i mnie to kolor oczu. Przez to czasami czuję się jakbym była adoptowana, chodź babcia ciągle mówi, że jestem taka sama jak ona z przed lat. Nie mogę powiedzieć czy rzeczywiście tak jest, bo nigdy nie pokazała mi swoich zdjęć z młodości. A jeśli o nią chodzi to nie zmieniła się w cale, no może po za tym, że ma trochę więcej zmarszczek. Pewnie interesuje was co tam u Aarona więc... Niedawno obchodził 20 urodziny, ciągle trzyma się z Michaelem, Nicolasem i Diego, którzy nie powiem, ale wyprzystojnieli. W końcu nie są już małymi dziećmi. Ar* znalazł sobie też dziewczynę. Nazywa się Sophia, jest dość ładna, ale niestety inteligencją i charakterem nie grzeszy. Jest strasznie pustą i zakochaną w sobie jędzą. Na 100% zdradza Ar'a z każdym napotkanym na ulicy chłopakiem, ale się na mnie obraził i nie odzywał przez dwa tygodnie kiedy mu o tym powiedziałam. No ale mówi się trudno, nie żałuję, że to powiedziałam. Wracając do tematu. W tym roku postanowiłam zmienić moje dotychczasowe liceum, bo... jakby to powiedzieć... nie byłam w nim dobrze traktowana. Przez te wszystkie lata próbowałam jakoś to wytrzymać, w końcu wspierała mnie i babcia, i Aaron, ale teraz już nie wytrzymałam. Właśnie dlatego do was piszę. Strasznie się boję. Pewnie myślicie sobie, czego ona może się bać, a tego, że będzie tak samo jak w mojej poprzedniej szkole, że znowu będę wyśmiewana, wytykana palcami i wykorzystywana. Boję się, że znowu nie poznam nikogo z kim będę mogła pogadać, bądź spotkać się po szkole. Niby się do tego przyzwyczaiłam przez te wszystkie lata, ale ta samotność czasami boli. Niby często spędzałam wolny czas z Aaronem i chłopakami, ale to jednak nie to samo, bo to nie byli moi najlepsi przyjaciele ale jego.
Uff... To się napisałam. Chyba tyle jak na pierwszy raz od takiego długiego czasu wam wystarczy. Może jeszcze kiedyś się odważę i do was napiszę, ale niestety nic nie obiecuję.
Wasza jedyna córka Kateelin
P.S. Kocham was ale do tej pory nie potrafię wam wybaczyć tego, że przejechaliście wtedy na czerwonym świetle.
*Ar - jak się pewnie skapnęliście, skrót od imienia Aaron
____________________________________________________
Witam was w moim nowym opowiadania. Mam nadzieję, że zachęciłam was tym, moim zdaniem nietypowym prologiem ;) komentujcie, gwiazdkujcie i oceniajcie :3 Do następnego rozdziału :*
CZYTASZ
Maybe it wasn't an accident
Teen FictionOpowiadanie to jest o pewnej dziewczynie z pozoru nieśmiałej i zagubionej. W przeszłości nie miała lekko, chociażby ze względu na szkołe czy własnych rodziców. Wszystko się zmienia kiedy poznaje chłopaka, który w każdym możliwym sensie do niej nie p...