Warunki idealne

203 16 13
                                    


   Byłam po trzecim shocie. Moja kumpela- Ala organizatorka domówki nie oszczędzała na alkoholu gdy myślała o tej posiadówce, więc wszystko było dość treściwe. Tomek przyniósł swój głośnik czyli nagłośnienie było aż za głośne. Chata o której nawet nie marzyłam; dwa piętra, ogródek, 'skromna' sauna i trzy łazienki. Dawno nie widziałam tylu ludzi na domówce. Trzydzieści? Czterdzieści? Warunki idealne.                                                                                                                Dziś mój cel to zapomnieć. W czwartek była wywiadówka; matka, gdy zobaczyła moje oceny że była wściekła to mało powiedziane. Mamy teraz sobotę i jeszcze jej nie przeszło. Nie dziwię się. Nie chce jej zawodzić, ale szkoła to nie miejsce dla mnie. Nie wiem gdzie będę za 15 lat, ale na razie wolę o tym nie myśleć. W końcu teraz jestem na imprezie z ekipą i ekipą ekipy i mam się dobrze bawić. Zapomnieć. Są osoby na których mi zależy. Moja najlepsza przyjaciółka od pierwszej podstawówki Paula (P) - to z nią dzielę całe swoje życie. Wzloty i upadki. Jest częścią mnie i razem tworzymy przyjaźń niezniszczalną.Wojtek (W), wspomniany wcześniej Tomek (T) (ten od głośnika), Maja (M) i Kasia (K). Często się spotykamy i to moja mała banda czy coś. Próbujemy żyć, bawić się i śmiać. Oprócz nas jeszcze z trzydzieści pięć osób które dzisiaj poznam.

                                                                                                  *

   Czwarty shot. Z Paulą i Kasią wstajemy z kanapy narożnikowej w głównym pokoju i dołączamy do grupki osób tańczących i śpiewających do kawałka Żabsona. Dobrze się przy tym bawi ale w domu słucham jednak innego typu muzyki. Trudno mi się dziś zrelaksować. Jeszcze za mało alkoholu, a za ciężki tydzień żeby już pomógł. Mija jeden kawałek i włącza się następny, my nadal tańczymy i śpiewamy gdy do pokoju wbiegają dwaj chłopacy krzycząc dziko RUSKI SZAMPAN!! Z P i K śmiejemy się z sytuacji chodź naszej uwadze nie umyka że są przystojni. Jeden to brunet, okulary w czarnych oprawkach dodają mu uroku, w ręku trzyma baton z plastikowymi kubeczkami które zaczyna rozdawać, a drugi to ciemny blondyn w czerwonej koszulce Jordana trzymający szampana w zielonej butelce. Obaj roześmiani i z rumieńcami- wódka. Szampan wybucha głośno i chłopaki zaczynają rozlewać musujący płyn do kubeczków. Krzyczę do dziewczyn;

-Ktoś kto nosi koszulki Jordana powinien fundować szampana z Włoch czy coś! Przecież ruski taki tani...

 I uśmiecham się do nich, ale one tylko wskazują palcami za mnie. Zdziwiona odwracam się i na nieszczęście chłopak w rzekomej bluzce Jordana stoi właśnie przede mną. Rozdziawiam głupio buzię ale za chwilę ze śmiechem tłumaczę mu że tylko żartuję. Zawsze to samo! Najpierw mówię potem myślę (albo patrzę)! Na szczęście on uśmiecha się w jakimś takim Hollywoodzkim stylu (uśmiech ma nieziemski) i mówi;

- Popracuj nad poczuciem humoru mała! - wyczuwam sarkazm, czyli to nie sztywniak! Uff...

 Zaczyna nalewać mi szampana do kubka po czym wyjmuje mi go z ręki! Zdziwiona otwieram już buzię żeby coś powiedzieć ale mnie uprzedza.

- Dzięki za potrzymanie mi kubka - uśmiecha się po czym wypija całą zawartość mojego szampana!! - Myślałaś, że jest dla ciebie? Ja też tak myślałem dopóki nie obraziłaś zawartości mojego portfela! W ramach kary odbieram ci twoją kolejkę. - uśmiecha się przebiegle

-Och jeszcze pół jest w butelce! Poza tym to nie moja wina że podsłuchałeś moją rozmowę z koleżankami! Nalej mi, albo będę zmuszona wyrwać ci całą butelkę! - udaję złość, on z resztą też, bo cały czas się uśmiecha.

-Spróbuj tylko - podnosi szampana do góry na wysokość swoich ramion (są umięśnione jak należy), a że jestem niższa podskakuje jak idiotka próbując przechwycić ciemnozielone szkło. Nagle przekłada obie ręce za plecy tak że ja nie myśląc co robię (jak zwykle z resztą) obejmuje go w pasie. Po chwili orientuję się co robię. Wmiędzyczasie przechodzi mnie przyjemny dreszcz.

- O Boże nie wierzę, że mnie do tego zmusiłeś.

-Sama tego chciałaś! No ale mała, zasłużyłaś na szampana - ma białe proste zęby i chyba lubi je obnażać. Wzdycham z założonymi rękami (dość promiennie) - Kacper... Kacper!! Chłopak woła swojego kolegę z kubeczkami który zaczął rozmowę z Paulą i Kasią - Nie dręcz biednych dziewczyn, tylko dawaj mi tu jeden kubek.

-Stary... Zobaczyłem że jesteś dość zajęty to nie przeszkadzałem. No i kto tu kogo kurwa męczy!! - na zdanie bruneta w okularach chichoczę głupio, a on podchodzi całuję mnie w rękę i mówi - Jestem Kacper, twój wybawca od tego tu - z obrzydzeniem patrzy na chłopaka w bluzce z Jordana co wywołuje u mnie atak chichotu niekontrolowanego.

- Ej, ej, dobra, dobra, a teraz dawaj ten kubek i spadaj - blondyn z uśmiechem nalewa mi szampana - No i ogólnie jestem Adam. W kolejności najpierw powinienem się przedstawić, a dopiero potem dziewczyna zaczyna mnie obejmować.

-Zmusiłeś mnie! No i ogólnie jestem Monika. I zazwyczaj najpierw się przedstawiam potem chłopak nalewa mi szampana.

                                                                                     *** 

>Pierwszy rozdział zakończony, jestem ciekawa czy komuś się spodoba i czy ktoś wogóle go przeczyta! Jeśli już tu dotarłeś, napisz jak wrażenia! :)<



Stawiam na odwagęWhere stories live. Discover now