Kiur // Bożonarodzeniowa Śnieżyca

74 5 2
                                    

Znudzonym wzrokiem wodził za odbijającą się rytmicznie piłeczką tenisową, raz w tę, a raz w drugą stronę, na korcie gdzieś za oknem. Tego chłodnego dnia nie było nic lepszego od grzejnika w jego biurze. Uwielbiał tę porę roku, ale dziś miał energię wystarczającą jedynie na zapobieganie przysypianiu (podpierając się swoim, cóż, nie oszukujmy się, dość przygrubym łokciem, o zmatowiałe biurko). Wczorajsza noc była jedną z tych, podczas których nie miał ochoty nawet na sen, a jedynie oglądał stare filmy grozy, raz po raz otwierając z sykiem kolejne puszki energetycznych napojów. Jednak teraz jego widocznie przekrwione oczy pragnęły przymknąć się, a sam Josh z chęcią odpłynąłby na chociażby chwilkę. Gdy sięgnął po stary kubek i pochłonął zbawienny łyk czarnej herbaty, postanowił nie przedłużać batalii. Usadowił się wygodnie w skrzypiącym tak samo, jak rok temu, wiernym fotelu i włączył stronę internetową z wiadomościami na komputerze. Dużo niepotrzebnych nowości, jakieś plotki o dzisiejszych „gwiazdach"... Ale jeden artykuł był ciekawy. Przykuł jego uwagę nie tylko dzięki przyciągającej oko czcionce i kolorystyce. Zaginęła dziennikarka telewizyjna. Ta sama, która codziennie rano witała wszystkich widzów swoim aksamitnym głosem. Ta sama, która wydawała się tak opanowana. Ta sama, którą widział jeszcze wczoraj, przypadkiem, gdy czekała na kogoś w kawiarni.

Wracając z pracy, zawsze odczuwał ten specyficzny stres, dziwny lęk. Ale tego uczucia nie wyjaśniały staromodne, obskurne kamienice w jego otoczeniu. Przyśpieszył kroku, już prawie pędził chodnikiem, udając, że ból kręgosłupa nie istnieje. Za rogiem czekał na niego budynek, którego nigdy nie nazwałby domem. Ten, ze złażącą tapetą, która wyglądała tak, jakby i ona chciała stamtąd uciec. Mężczyzna porównywał się właśnie do tej zniszczonej tapety, tyle wartej, co on. Szarpnął za klamkę, by wejść, po czym znalazł się w chłodnym korytarzu. Przemierzając go już powoli, zatrzymał się przy białych, obdrapanych drzwiach, prowadzących do salonu. Od razu zrobiło się cieplej, języki ognia muskały w piecu kolejne pieńki, jakby się nimi bawiąc, dopóki nie strawią ostatnich kawałków. Rozkoszując się spokojem i pustką, zerknął na ścianę i stojącą przy niej sofę, wciąż zapraszającą do wylegiwania się na jej rozmiękłych poduchach. Jutro zajmie się tą sprawą „Kiur", dzisiaj chce tylko odpocząć. Wyciągnął paczkę cygar i wyglądając przez okno, zapalił jedno. Gdy wydychał ostry dym, przyszła mu do głowy myśl, która zajęła go na dłuższą chwilę. Że być może traci teraz czas, a Kiur może być gdzieś nawet niedaleko, ale rozpaczliwie potrzebuje pomocy. Wrócił do łóżka, rzucił się na nie i zasnął głębokim snem.

Po obudzeniu się nie mógł sobie przypomnieć zeszłego wieczoru. Pamiętał jedynie ledwo wyczuwalny zapach spalenizny i sen, przedstawiający jego samego, gdy w drodze do pracy, zmęczony przedzieraniem się pieszo przez zaspy śniegu, przeklinał w myślach nieodśnieżony chodnik. Zahaczył po drodze o pobliską kawiarnię, w której zamówił średnią kawę z dużą ilością cukru. To tutaj widział Kiur.

Potem już tylko ciemność i ciepło, zaraz przerwane gwałtownym napływem chłodu, uczucie jakby wychodził z budynku. Dźwięk próby odpalania silnika i czerwony, przybrudzony kolor forda.

Odbijające się echem słowa płynące z samochodowego radia.

Witam wszystkich widzów!

Zajmiemy się dziś...

W dzisiejszych wiadomościach poruszymy również sprawę ...

Następnym tematem będzie...

Wszystko staje się czarne, ale po chwili wracają kolory. Teraz widzi już częściowo odśnieżony chodnik, odbijające się w szybach sklepowych kolorowe światełka świąteczne, zawieszone na drzewach w pobliżu. Zajrzał przez okno pobliskiej kawiarni, wszechobecna śnieżyca przysłania pole widzenia, ale dopatrzył się czegoś. Przy stoliku po lewej siedzi para z dwójką synów w bożonarodzeniowych szalikach. Okno na samym końcu rzędu stało się punktem obserwacyjnym ponurej kobiety po pięćdziesiątce, odzianej w rozpięty płaszcz, a w dłoni z gracją trzymającej szklankę gazowanego napoju.

A po prawej ona. Ciemnobrązowe włosy związane w wysoki kucyk, śniada karnacja i pełne, ciemne usta, teraz zatopione w czekoladowym ciastku. Siedzi obok barczystego mężczyzny zmęczonego życiem, wciąż posiadającego swoje jadowite spojrzenie. Kobieta nie zna zamiarów mężczyzny, wydaje jej się, że jest zwykłym facetem, który bez powodu się przysiadł. Jednak on ma inne plany niż powolne sączenie drinka. Gdy Kiur odwraca na chwilę spojrzenie, tamten ledwo zauważalnie wrzuca małą, okrągłą tabletkę do napoju kobiety.

Wszystko się rozmazuje, tańczy pod powiekami Josha, starającego się jak najdłużej zatrzymać wspomnienie. Sam już nie wie, czy to jawa, czy jego psychika po prostu go nabrała.

Na moment mara staje się bardziej wyraźna i jego oczom ukazuje się twarz napastnika w pełnej krasie. Głębokie zmarszczki zdają się pogłębiać, gdy usta mężczyzny rozciągają się w grymasie, który miał być najprawdopodobniej złowieszczym uśmiechem. Josh śledzi jego poczynania jako osoba trzecia, kiedy rusza z półprzytomną kobietą do czerwonego samochodu i odjeżdża w tylko sobie znanym kierunku. Po dłuższym czasie facet z plamami krwi na rękach i grubej kurtce, jak gdyby nigdy nic, wraca do mieszkania, a potem wygląda przez okno, zapalając cygaro.

Gwałtownie się wybudza, ogarnia go panika. Rozgląda się po pokoju, jego wzrok napotyka otwarte okno i napoczętą paczkę cygar na parapecie.

Z telewizora w salonie dochodzą do niego dźwięki męskiego, zdecydowanego głosu.

Bardzo przykro nam oświadczyć, że nasza zdolna koleżanka, dziennikarka znana jako „Kiur" nie pojawi się już w naszym programie. Zginęła nocą, podczas gwałtownej śnieżycy, brutalnie zamordowana. Znaleziono ją nad ranem. Wyrazy głębokiego współczucia przekazuje rodzinie ofiary całe grono naszej stacji...

Do jego uszu dochodzi nieznośny jazgot syren policyjnych.

Z nieba spadło kilka ostatnich płatków śniegu.

Już wie, że to koniec.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 17, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fragmenty, których nigdy nie użyjęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz