To nie miało sensu.
Nic nie miało sensu.
Otwieram oczy. Jedno uderzenie. Zamykam.
Nie wiem która jest godzina. Wszędzie jest ciemno.
Nie ma nawet okna. Tak, okno by się przydało. Do ucieczki.
Przed czym?
Przed strachem.
Przed miłością.
Przed nie wiedzą.
Przed...życiem...
CZYTASZ
sanne
Historical Fiction''Lewy. Zaczęłam od lewego. Dla ludzi przesądnych, oznaczało zły, wręcz zepsuty dzień. A dla mnie zaś wyjątkowy.''