Rozdziela rodziny, przyjaciół, kochanków, rozdziera serca na strzępy.
Przychodzi powoli, jak kot czatujący na ofiarę albo gwałtownie, niczym huragan.
Ma przeróżne oblicza, nawet nasze własne.
Śmierć, jedyny pewny punkt w naszym życiu.-----------
Dookoła rozległ się łomot upadku drobnego chłopaka. Krew, tyle krwi na torsie jego ukochanego. Miał przed sobą całe życie, a ono odeszło jak z dymem.
To wszystko przez tę okropną nienawiść.
Usłyszał szept.
- Pocałuj mnie ostatni raz. - Słone łzy płynęły po policzkach obojga.
- Kocham cię, Tae.
- Ja ciebie też, Kookie.
Całując jego blade usta, poczuł, jak dusza jego ukochanego odlatuje, a serce pod mundurem przestaje bić.
- Żegnaj, Taehyung.