Po ostatnej dyskotece niewiele się zmieniło. Kuba dalej nie zauważył mojego istnienia, jakby było ono jakoąś bardzo ważną rzeczą, o której każdy musi wiedzieć... Szczerze tak jest lepiej. Kiedy nikt Cię nie zauważa, a ty jesteś pogrążony w swoim własnym wszechświecie. Robisz co chcesz i nie musisz się przejmować, że ktoś zauważy twoją gafę. Nauczyłam się z tym żyć. Jesteś jak powietrze, niezauważalne dla nikogo, zamykasz się przed otaczającym Cię światem i otwierasz się tylko na wybrane osoby.
Pomimo, że była dopiero 6 postanowiłam poczytać moją ulubioną książkę. Do śniadania zostały 2 godziny, dlatego powinnam zdążyć przeczytać kilka rozdziałów. Powoli odpływałam w epicki świat, gdzie żyłam razem z bohaterami i z boku obserwowałam ich losy, kiedy nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu, informujący o przychodzącym połączeniu. Na wyświetlaczy widniało imię Olga. Chwilę zastanawiałam się czego ta dziewczyna może chcieć o tej porze, ale postanowiłam odebrać.
- Halo kobieto jesteś już gotowa? - zapytała moja koleżanka ożywionym głosem.
- Na co mam być gotowa? - Zapytałam nierozumiejąc.
- Jak to na co? Na śniadanie oczywiście! - wykrzyknęła do telefonu na się skrzywiłam.
- Śniadanie jest dopiero za 2 godziny!
- Mamy kare do końca turnusu nie pamiętasz? Musimy przygotować i posprzątać po śniadaniu. - Zupełnie o tym zapomniałam. Zirytowana zamknęłam oczy i przeklinałam w duchu te pielęgniarki.
- Daj mi 30 minut, muszę się umyć i ubrać.
- Okey daj znać jak będziesz gotowa, czekam na stołówce.
Powoli zwlekłam się z łóżka i spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do kosmetyczki, wyjrzałam na korytarz czy nikogo nie ma i szybkim krokiem przemknęłam do umywalni. Jest to pomieszczenie dosyć spore, gdzie mieści się sześć dużych umywalek, dwie suszarki: jedna do włosów oraz jedna na pranie. Stanęłam przed lustrek i przepłukałam lekko twarz zimną wodą, aby obudzić się do końca. Włosy związałam w luźny kok na czubku głowy i zrobiłam lekki makijaż. Co jak co, ale jeśli wpadnę podczas zajęć na Kubę chcę ładnie wyglądać. Wróciłam do pokoju i ubrałam się w czarne rurki i szarą koszulkę, nie ma co dobierać butów bo jak to na oddziałach szpigalnych i rehabilitacyjnych bywa trzeba chodzić w klapkach, dlatego ubrałam moje czarne stylowe japonki. Ruszyłam na jadalnię, gdzie zobaczyłam Olgę siedzącą przy jednym ze stolików.
- To bierzemy się do pracy? - Zapytała pełna entuzjazmu.
- Mhm - Jakoś nagle poczułam wielkie zmęczenie.
- Matko co ty taka bez humoru? Sobota dzisiaj jest! Mamy wolne od zajęć! - Faktycznie zupełnie o tym zapomniałam.
- Masz racje dzisiaj mamy wolne. Dobra bierzmy się do pracy.
Olga zajmowała się nalewaniem herbaty, ułożeniem kanapek na talerzach oraz przygotowaniem serków i owoców. Ja pomyłam stoliki i ułozyłam kubki na miejscu każdej osoby, dodatkowo pomogłam pielęgniarce roznosić leki. Po kilkunastu minutach stołówka była pełna ludzi. Usiadłam na swoim miejscu i niechętnie zaczęłam spożywać przygotowane jedzonko.
- Ej Olga szturchnij mojego aniołka - zawoł Oskar przez całą jadalnie. Posłałam mu mordercze spojrzenie i już chciałam pokazać środkowy palec, kiedy pielęgniarka zabrała głos.
- Witam was! Plan dnia : Po śniadaniu bilans w międzyczasie sprzątacie pokoje, potem macie czas wolny. O 12 obiad, później przychodzą animatorzy. Dziękuję to wszystko. Rozejść się - Wrzasnęła na całe gardło. Aach ten dzień zapowiada się wspaniale, szybko uwinęłyśmy się z Olgą ze sprzątaniem, następnie uciekłyśmy do swoich pokoju.
- Heej dziewczyny - Wpadłam do pokoju jak burza. Ola i Oliwia spojrzały na mnie zdziwione.
- A Tobie co ? - Zapytała Ola. To bardzo fajna dziewczyna. Jest ode mnie młodsza, ale bardzo dojrzała jak na swój wiek, Oliwia jest o rok starsza i szczerze nie umię złapać z nią wspólnego języka. Nie polubiłyśmy się.
- Sobota dzisiaj jest! Mamy wolne! Cieszycie sie?
- Taa jakby to faktycznie było coś fajnego - odpowiedziała naburmuszona Oliwia.
- Oliwka przestań! Jesteś najstarsza a zachowujesz się jak dziecko. - Fuknęła na nią Ola. - Ciekawe ile ważę, ostatnio jedzienie było okropne i pewnie pare kilogramów ubyło - Zaśmiała się szczerze Ola.
- Ola wyglądasz świetnie nie powinnaś się przejmować swoją wagą. - Powiedziałam zgodnie z prawdą. Ola była naprawdę szczupłą dziewczyną, w dodatku była bardzo śliczna.
- Powiedziała ta, która faktycznie ma się o co martwić. - Stwierdziła znudzona Oliwia.
- Jejciu jaki optymizm przemawia przez twój głos.
- Pesymizm ? A co mam skakać z radości? - Zapytała retorycznie.
- Wystarczyłby lekki uśmiech.
- Nie zmusisz mnie do uśmiechu!
- Nie zamierzam cię zmuszać. Szkoda tylko, że nie czujesz tej miłej atmosfery.
- W dupie mam tą atmosfere! Powinnaś iść do Oskara bo zdaje się, że wołał swojego "Aniołka"! - Nie miałam zamiaru się z nią kłócić, dlatego opuściłam pokój i powolnym krokiem udałam się do pokoju kolegi. Weszłam bez pukania i stanęłam jak wryta.
- Co jest Aniołku? Nigdy nie widziałaś faceta bez koszulki? - Pyta zabawnie poruszając brwiami.
- Załóż coś na siebie bo chyba mi niedobrze!
- Auć. To bolało - Powiedział i chwycił się teatralnie za serce.
- Miało boleć. Szybko zdążymy zagrać rundkę w remika. - Wystawiłam mu język i złapałam za klamkę, chcąc wyjść z pokoju jednak nie udało mi się to bo zostałam pociągnięta i przygnieciona do łóżka. Oskar w ramach zemsty zaczął mnie łaskotać, a ja? Ja jak to ja, panicznie się śmiałam i wymachiwałam rękami a prawo i lewo.
- Proszę... Przestań! - Próbowałam powiedzieć wyraźnie przez śmiech.
- A co z tego będę miał?
- Nic! - Wystawiłam mu język. On w odpowiedzi usiadł na mnie okrakiem. Próbowałam go z siebie zrzucić, ale z marnym skutkiem, wziął moje nadgarstki i przyszpilił je nad moją głową! Leżałam pod nim kompletnie bezbronna i skazana na jego litość.
- Hmmm a co powiesz na małego soczystego buziaka? - Zapytał zabawnie poruszając brwiami.
- O nie...! Chyba zaraz puszcze pawia! - Pisnęłam, gdy usłyszałam gwałtowne szarpnięcie klamki.
- Co tu się dzieje? - Oboje zerwaliśmy się na równe nogi, słysząc ostry głos pielęgniarki. Spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani.
- Zupełnie nic, po prostu się wygłupialiśmy. - Nie wierzę, że mówi to tak spokojnie i luźno. Ja pewnie zaczęłabym się jąkać i gubić.
- Świetnie. Do dyżurki na bilans zapraszam. TERAZ - Ostatnie słowo podkreśla głośno i twardo. Posłusznie maszerujemy równym krokiem. Wchodzę do gabinetu i rozpoczynam badanie.*****
Siedzę przed gabinetem z kwitkiem w ręce i zastanawiam się jak długo Oskar ma zamiar jeszcze tam siedzieć. Na końcu korytarza pojawia się postać i dość szybkim krokiem podchodzi do dyżurki. Staje i czeka na pielęgniarkę. Dopiero teraz do mnie dociera, że to ON, to Kuba. Zerka na mnie i śmieje się pod nosem.
- Gdzie jest pielęgniarka ? - Pyta a w jego głosie wyczuwam zniecierpliwienie.
- Bi... Bilans jest teraz. - Odpowiadam lekko się jąkając.
- Aha. Okej. - Siada obok mnie a ja czuję się dziwnie. Wykręcam swoje palce ze zdenerwowania, kiedy drzwi się otwierają a za nimi wychodzi uśmiechnięty Oskar.
- Stęskniłaś się Aniołku? - Pyta i podchodzi do mnie, jednocześnie mnie przytulając. Czuję na sobie palące spojrzenie, dlatego odracam się i napotykam czarne spojrzenie Kuby....Heej :)
Mamy kolejny rozdział! Dziękuję wszystkim za czytanie. Proszę zostawcie po sobie znak :)
CZYTASZ
Love Net
RomanceOna piękna i nieśmiała. On typowy "bad boy", dużo ćwiczy. Ma dziewczyn na pęczki. Poznali się w sanatorium. Co będzie dalej? Czy przypadkowe spotkanie zmieni losy naszej dwójki głównych bohaterów? Czy internetowa miłość ma szanse powstać i przetrwać...