Widzę, jak na niego patrzysz. Widzę ten błysk w twoim oku. Patrzysz na niego tak, jak nigdy nie spojrzałeś na mnie. Z podziwem. Z radością. Z miłością.
Co mógłbym zrobić, żebyś tak spojrzał na mnie? Zepsuć kolejnego Salchowa? Rozbić nos o bandę? Być bezwładną lalką na trzymanych przez ciebie sznurkach?
Dzieciak. Tym dla ciebie jestem. Nigdy niczym więcej. Między tobą a mną jest trzynaście lat, między tobą a nim cztery. Prosta matematyka. Jestem za młody, prawda? Nigdy nie traktowałeś mnie poważnie. Złożyłeś obietnicę, której nigdy nie zamierzałeś dotrzymać.
Ten dzieciak wchodzi teraz na lód i wygrywa. Zwycięża, bo jest lepszy, bardziej skupiony, spokojniejszy. Zwycięża, bo może. Perfekcyjna maska nigdy nie opada. Wyuczone ruchy są machinalne. Widzisz, też potrafię być jak lalka. Czasem między jednym udanym skokiem a drugim udaje mi się spotkać twoje spojrzenie. Nigdy nie daję się temu rozproszyć choć wiem, że na mnie patrzysz.
Nie wiesz jednego. Że zawsze tańczę tylko dla ciebie. I wciąż się łudzę, że kiedyś przestaniesz na mnie patrzeć, ale spojrzysz. Choć raz spojrzysz na mnie tak, jak na niego.
***
Wpadłam po uszy w Yuri on ice. Możecie się zatem spodziewać pewnego spamu fanfiction z tego anime :D
Co sądzicie o tym "dziele" stworzonym w kwadrans? :D
Zachęcam do dawania gwiazdek i komentarzy, da mi to obraz czy jest sens pisać :D
CZYTASZ
Gdybyś zechciał spojrzeć
FanfictionYurio zawsze tańczył tylko dla Viktora i pragnął tylko, by Nikiforov na niego spojrzał.