#1 Wypadek

802 37 2
                                    

-Pani Julia Krychowiak?- spytał się Policjant stojący przed drzwiami naszego domu.

-Tak to Ja. Coś się stało?- ja także zadałam mu pytanie.

-Czy możemy wejść do środka?- znów zapytał.

-Oczywiście- ruszyłam ręką zapraszając do środka.

-Niech Pani usiądzie- zaproponował wskazując ręką na dużą kanapę w salonie.

-No dobrze, ale czy mogę się dowiedzieć co państwa tu sprowadza?- nadal zadawałam pytania.

-To będzie trudne, jednak musimy Pani wszystko wyjaśnić. Wczoraj dokładnie w godzinach między 22.30, a 23.00 przy ulicy Wólczyńskiej na Warszawskich Bielanach doszło do wypadku samochodowego w którym ofiarami zostali Pani Grażyna i Edward Krychowiak. Oboje zginęli na miejscu, Bardzo mi przykro- powiedział na jednym wdechu kładąc dłoń na moich plecach myśląc, że doda mi to otuchy. 

-Że co? Pan sobie ze mnie żartuję? Ale to nie może być prawda! Oni...To musi być pomyłka! Wy się pomyliliście!- wykrzyczałam wpadają w szał i zrzucając wszystko ze stolika na kawę stojącego przede mną- To na pewno jest pomyłka!- dodałam siadają na kanapie zaczynając szlochać. 

-Przykro mi, ale jest to prawda- powiedział drugi z policjantów siadając obok mnie i obejmując mnie ręką- Teraz jednak musi Pani jechać z nami na komisartiat tam wszystko Pani dokładnie wyjaśnimy- dodał wstając i ruszając w strone drzwi. 

* trzy godziny później* 

-Kochana chodź tutaj- podszedł do mnie mój brat i razem ze mną przytulając mnie zaczął płakać- Będzie dobrze zobaczysz- dodał gładząc mnie po głowie. 

-Nic nie będzie dobrze! Rozumiesz !? -wykrzyczałam wychodząc z jego uścisku.

-Zamieszkasz teraz ze mną- powiedział łapiąc mnie za rękę i przyciągnął do siebie- Poradzimy sobie- dodał ruszając w stronę zaparkowanego nie daleko auta. 

Droga do domu zajęła nam jakieś 20 minut. Minęła nam w kompletnej ciszy z czego się ucieszyłam, bo mogłam na spokojnie poukładać sobie wszystko w głowie. Pomyśleć jak to teraz będzie bez mamy, która zawsze wieczorem przychodziła do mojego pokoju, aby dać buziaka na Dobranoc. To prawda jestem już prawie dorosła, ale to był już taki nasz mały rytułał...Życie bez taty, który robił to co mama zawsze mi pomagali jeżeli była taka potrzeba byli moimi aniołkami, a teraz są prawdziwymi aniołkami, którzy patrzą i opiekują się mną z góry... 

Czując spływajacą łze po moim policzku, szybkim ruchem ręki strzepłam ją, a ona po prostu rozpadła sie w powietrzu...

-Już jesteśmy- powiedział gładząc moje kolano- jesteś gotowa?- zapytał

-Nigdy nie będę bardziej- smutno się uśmiechnęłam co odwzajemnił.

Gdy wyszłam z auta moim oczom rzucił się ogromny biały dom o wiele większy od mojego i rodziców domu nie byłam tu jeszcze, ponieważ sam Grzesiek dopiero się tu przeprowadził. 

-Kochanie już jesteśmy- krzyknął Grzesiek zamykając drzwi.

-Cześć Juleczko!- uściskała mnie piękna kobieta, która przed chwilą wyszła z kuchni miała piękne duże brązowe oczy, a na plecach zawiązany miała fartuszek z napisem ''Krychowiak #1''

-Hej Celia- odwzajemniłam uścisk brunetki.

-Zaraz będzie kolacja- powiedziała mojemu bratu dając mu buziaka w policzek.

-To ja w tym momencie pokaże pokój Julce- powiedział spoglądając na mnie i biorąc moje walizki.

-Dobrze, ale się pośpieszcie daje wam pięć minut- dodała szturchając mojego brata w plecy.

-A oto twój nowy pokój- powiedział mój brat, gdy dotarliśmy przed podwójne białe drzwi.

Gdy je otworzyłam moim oczom rzucił się przepiękny duży pokój. Mial piekne brązowo-szare odcienie, a na samym jego środku stało wielke białe łóżko naprzeciw którego wisiał telewizor. Po prawej stronie stała piękna duża komoda uzupełniająca nowoczesny wystrój pokoju. 

-Jezu Grzesiek on jest cudowny nie musiałeś- spojrzałam na brata wskakując na duże łóżko.

-Musiałem! Pamiętaj, że dla mojej małej siostrzyczki zrobię wszystko!- zrobił to co ja i mocno mnie przytulił- Tam masz garderobę i łazienkę- dodał wskazują dwie pary drzwi w ścianie, których wcześniej nie zauważyłam.

-Dziękuję-powiedziałam jeszcze mocniej go przytulając- Dziękuje Ci za Wszystko- po chwili dodałam. 

-Chodźcie już- krzyknęła Celia, dziewczyna mojego brata. 

-Już idziemy- odkrzyknęłam.

***

-Jutro wpadną chłopaki, więc będzie mała impreza- powiedział smutnie Grzesiek.

-Czyli? Mam się jakoś specjalnie wyszykować? Czy lepiej nie wychodzić z pokoju?- zapytałam.

-Twoja obecność jest obowiązkowa- powiedział mój brat.

-Jutro jeżeli tylko chcesz wybierzemy się na zakupy mamy tutaj niedaleko taką dużą galerie handlową. Co ty na to?- zapytała Celia.

-No Jasne z miłą chęcią- odpowiedziałam lekko się uśmiechając- To ja już będę szła się położyć- dodałam zaczęłam sprzątać po kolacji.

-Zostaw to Kochanie ja posprzątam ty idź się wyśpij-powiedziała kobieta łapiąc mnie za nadgarstek.

-Nie, ja chcę pomóc- powiedziałam znowu się uśmiechając.

-No dobrze- dodała uśmiechając się do mnie co odwzajemniłam.

Gdy już posprzątałyśmy podeszłam do swojej garderoby, która po brzegi wypchana była ciuchami. 


Szybko podeszłam do półki, na której leżały piżamy, a w moje ręce wpadła piżama z pięknym haftowym cropem i krótkimi spodenkami z tego samego materiału. 


Szybko wzięłam swoją odzież i ruszyłam w stronę łazienki, która podobnie jak mój pokoj była ogromna i miała nawet podobne kolory. 


Wzięłam szybki prysznic po którym wytarłam się miękkim ręcznikiem i skierowałam się do pokoju. Gdy położyłam się na moim łóżku wzięłam do ręki telefon i sprawdziłam swoje Social Media po czym wysłałam kilka snapów do przyjaciół z informacjami o tym co się dzisiaj stało na pewno już spali, bo była 3:46, a jutro wtorek i szkoła. Ja co prawda nie idę do szkoły do końca roku szkolnego do którego zostały tylko dwa tygodnie, ale moi znajomi nadal tam uczęszczali, gdy już chciałam iść spać do mojego pokoju wszedł Grzesiek, który bez słowa usiadł na moim łóżku pocałował mnie w głowę tak jak robiła to mama, a po moim policzku mimowolnie poleciała łza. 

-Dobranoc Siostrzyczko- powiedział podchodząc do drzwi.

-Dobranoc- przesłałam mu buziaka- Dziękuje- dodałam juz troszke ciszej.

-Już Ci mówiłem, nie masz za co- powiedział zamykając drzwi mojego pokoju.


Sierota Krychowiak // KapustkaWhere stories live. Discover now